Uff, to jeszcze raz
Sama nie wiem, czy nie lepiej byłoby napisać bardziej ogólnie, ale z szacunku za Wasz podjęty trud i tyle ciekawych opinii, nie mogę inaczej, jak tylko spróbować się odnieść do konkretnych wypowiedzi.
Dziękuję za nie raz jeszcze!
Marysiu, zaprezentowałaś interesującą wg mnie wersję podejścia do tematu ogrodów i ich urządzania.
Oczywiście, że każdy mógły (jako początkowy laik) oddać swój ogród w ręce specjalistów.
Niejeden program w tv o tym świadczy - chcę mieć pięknie, nie wiem jak, zatrudniam fachowca.
Wszystko fajnie, tylko co potem? Jak wygląda moja jako człowieka przecież świadomego, interakcja z naturą? Spoglądanie na nią przez okno? Podziwianie sezonowych zmian tkwiąc niejako w uczuciu platonicznym? Można i tak, ale osobiście nie potrafiłabym w ten sposób... Dlatego nie widzę nic złego w zrobieniu projektu, zaczęciu z pomocą tych, którzy się znają, ale dalej drążyłabym temat sama... Lekko sfrustrowana rzeczonym ogrodem, o którym tu rozmawiamy, wcale nie czynię zarzutu do prostych form i idealnego uporządkowania przestrzeni - ja tylko miałam wrażenie, że właściciele nawet nie zaszywają się w te schodki i alejki, nie dotykają bezdyskusyjnie pięknych wrzosów, oni niejako oglądają ten obraz, jako coś wiszącego na ścianie muzeum...
To mi się kłóci z pojęciem ogrodu w związku z człowiekiem, ot co.
Dalu dawno nie czytana
Dziękuję za odwiedziny i raz jeszcze gratuluję!
Przeczytałam z uwagą Twój głos w temacie i uważam zarówno rozpoczęcie jak i kontynuację Twojej przygody z ogrodem jako niemal idealny scenariusz.
To mniej więcej to, czego mi brakowało, pisząc o dalszych krokach właściciela ogrodu, po fachowym urządzeniu szkieletu ogrodu.
Ty zaczęłaś sama zgłębiać temat, aż stał się on na tyle interesujący i pociągający, iż przerodził się w pasję.
To pewnie - w mojej czysto subiektywnej opinii - byłby najkorzystniejszy scenariusz dla funkcjonowania człowieka w świecie natury.
Jak słusznie wspomniałaś, bywa i tak, że ktoś za nas piecze to ciastko... tylko czy jest ono do chwalenia się w programie kulinarnym dla amatorów? Wątpię.
Serdecznie pozdrawiam!
Gorzaciu, myślę o Tobie ostatnio i bój się, bo nie raz już trzymałam za słuchawkę
Moniko, dzięki za podjęcie trudu obejrzenia tegoż odcinka i przekazane wrażenia
Generalnie, odbiór mamy zbliżony. I jak już pisałam powyżej, mnie nawet nie przeszkadza chłód prostej formy, kresek, linii, braku miękkich kształtów.
Tam było bezosobowo, bo tam nie ma właścicieli! Ot, ładny obrazek, ale nic poza tym. Bez duszy, klimatu, atmosfery, grama sekretności, tak charakterystycznej dla wielu pięknych, formalnych czy mniej, założeń.
Sama w ogóle nie potrafiłabym porównywać swego ogrodu - jako tak niedoskonałego! - z tym idealnym w detalu i wykonaniu.
Mnie tu brakuje podstawowego piękna - interakcji i związku człowieka z ogrodem. Przecież to nie park przypałacowy!
Szal ładny, to fakt
Iwonko-tilio! Cieszę się ogromnie z Twoich odwiedzin - dziękuję!
Anarchia, chaos i wieczna rewolucja w ogrodzie to coś, co cudownie charakteryzuje działania człowieka w upiększaniu świata wokół!
Ja jestem za, bardzo za! To prawdziwa symbioza, pod warunkiem, że działamy zgodnie z naturą, a nie przeciw niej
Muszę Ci powiedzieć, że idealnie scharakteryzowałaś pokazany w odcinku ogród. Roślinna instalacja przestrzenna - trafniej nie mogłabym tegoż podsumować, nie umiałabym nawet użyć takiej składni! Dla mnie, podsumowanie w punkt. Oczywiście, to subiektywne wrażenie.
Reszty nie będę rozwijać. Mam nadzieję, że takich bezosobowych tworów będziemy oglądać jak najmniej, a przynajmniej nie w kontekście ogrodów prywatnych.
Pozdrawiam gorąco!
Ewo-nowinko, w Rogowie było fantastycznie, magicznie!
Widziałam zdjęcia z dzisiaj - jest jeszcze intensywniej niż na moich obrazkach.
Warto tam być minimum dwa razy w roku.
Co do programu - trudno się nie zgodzić, że reklam jest zbyt dużo...
CDN...