Mróweczko, duje dziś przeokropnie, ale ponieważ praca zawodowa uniemożliwia mi działanie 'codziennie po godzince', musiałam kiedyś ujarzmić te tony liści...
Kosiarka nie dawała rady miejscami, zatem z newralgicznych obszarów ogrodu musiałam liście zgrabić i te wielkie kupy zapakować w wory... z drobniejszymi liśćmi kosiarka dała radę. Także całość zgrabiona, skoszona, wysprzątana. Cieszy mnie to podwójnie, ponieważ wietrzna pogoda pozbawiła już lisci niemal wszystkie liściaki... zatem pod tym względem, zadanie wykonałam... jeszcze tylko byliny...
Kapuśniak z wkładką, powiadasz? Mniam - lubię takie stare, dobre, polskie zupy
Ech... jeszcze gdyby mi ktoś coś słodkiego podał... o, idzie M. z kisielkiem cytrusy + imbir
Zamachy wczorajsze to coś strasznego, bardzo mnie to dotyka... moja koleżanka, która mieszka w Paryżu i leciała dziś rano do Wawy była przerażona...
Daluniu, Ty ogarniałaś ogród - kolokwialnie mówiąc - codziennie po trochu... ja, z racji tego że wracam teraz już po zapadnięciu zmroku, liczę tylko na weekendy i dobrą pogodę... ta ostatnio nie sprzyjała, więc dziś dorwałam się do działania jak po półrocznym odwyku! Boję się trochę, że to odchoruję... nie wspominam o dotkliwym bólu kręgosłupa i mięśni...
Francja doświadczyła koszmarnego ataku, bezwzględnego i bezsensownego... prawdę mówiąc, nie będąc rasistką, zawsze ogromnie obawiałam się wyznawców islamu... po 11 września do dziś śnią mi się katastrofy lotnicze... Terroryści zasłaniają się religią, a ta jest tylko przykrywką dla zwykłego mordowania niewinnych ludzi... nie zgadzam się z tym! Łączę się z Tobą w solidarności dla narodu francuskiego...
Gorzato, wspaniale, że odświeżasz wnętrze, doskonaląc przy tym oświetlenie.
U mnie w domu oświetlenie jest porażką. Przy okazji kolejnego remontu, będę pruć sufit i podłogę.
Mam nadzieję, że pokażesz przedpokój po liftingu
Bardzo lubię te Twoje biele i szarości... dobrze pamiętam, że masz do tej kolorystyki ciemną, drewnianą podłogę?
Martulu, Ty masz ogród od dawna wylizany, więc nie żałuj pracującym koleżankom sobotniego poświęcenia
Nie wpadłabyś do mnie z tymi placuszkami, hę?