Agnieszko- uparłam się mocno. Juz tak mam, że jak się na czymś zawieszę, to krew pot i łzy, ale musi być zrobione. Co nie przeszkadza, żeby np tuz obok był jakiś mój mini bałaganik, który zupełnie nie razi i nie działa tak motywująco
Na Marikena to i ja bym sie chętnie skusiła
, ale nie za tą cenę te kilka listeczków
Mówisz, że Palibin nudny będzie..tego się obawiam! ZObaczymy- wymyśliłam sobie, że pod nim posadzę bodziszki Rozanne, które bedą zdobić całe lato..tuz obok rabata trawiasta z jeżówkami, rozplenicami, sporym krzewem ognika- dużo sie dzieje. Może nie będzie tak źle z uspokajającą zieloną kulką i kwitnącymi bodziszkami w nogach:think:
Zobaczę, pomyślę..w razie czego będzie przeprowadzka.
Sama mam wątpliwości co do tego miejsca- z czymś muszę spróbować, a z Palibinem najłatwiej
Żałuję, ale nic nie mogę posadzic przed ogrodzeniem od strony ulicy. U nas ciągle droga gminna utwardzona jedynie
a widząc, jak są budowane chodniki na innych ulicach- to jest pas zieleni, ale w środku chodnika, nie przy linii ogrodzenia.
Cwaniaki- to od razu wymusza na właścicielu obowiązek odśnieżania..zupełnie przeciwnie, gdy do granicy działki przylega trawnik.
Gorzaciu, zdaje się, że ja do aspirujących zostałam zaliczona w pewnych kręgach
Kręgosłup o dziwo nie boli.
to grabienie w kucki jest w sumie łatwiejsze, niż na stojąco, gdy całą sobą się szarpałam z trawą, jeszcze się schylając, żeby dodać sobie siły.
Z tym kucaniem o tyle łatwiej, że trawnik mam blisko, pleców w ogóle napinac nie muszę, a cała para idzie z rąk.
Boszzz, jak mnie ręce dziś bolały
W końcu grabiłam w sobotę 3 godziny..i w niedzielę prawie 7
Inuś, jak wspomniałam powyżej, kręgosłup nie boli w ogóle. Bardzo dobre to grabienie jest!
Normalne grabienie powoduje u mnie nie dośc, że ból rąk i barków, to jeszcze odcinka lędzwiowego.. Moja nowa metoda daje ból jedynie mięśni rąk i ud
Myslisz, że z dosiewkami nie da się wertykulować?
Patrząc na trawnik z wiosennego siewu i ten z sierpniowego mogę powiedzieć, że gdybym teraz wjechała sprzętem, to sierpniowy bym zamordowała..a wiosenny chyba by nawet potrzebował jakiegoś intensywnego zabiegu.
Może faktycznie za rok najpierw sprawdze, jak to jest z aeracją..albo wertykulację zrobie tylko na jakimś kawałku, a w razie czego przejdę na aero.
Wczoraj na wiosennym trawniku chciałam wykopać małym szpadelkiem chwast- miałam kłopot, żeby się w ziemię wbić. Ja nie mam gliny- to ziemia tak ubita się zrobiła, a trawa kępami poprzerastała.
No nic, kupię sprzęt 2funkcyjny i będę myśleć za rok.
Ja dosiewek zrobiłam bardzo dużo, bo rok temu widziałam efekt "zarastania". Jestem bardzo zła, bo zamiast ładnej murawy mam kępy trawy i puste placki między nimi..a chciałam mieć miękki trawnik z eleganckimi pojedynczymi zdziebełkami- mam za to zielono-żółty kołtun
i puste miejsca pomiędzy.
Toś mnie do Marikena zachęciła
Ceny faktycznie bolesne. Gdyby to jeszcze jakiś kolos był, to rozumiem..ale ten mikrusek za tą cenę zbił mnie z tropu.
Widziałyśmy też z Dorcią ślicznego judaszowca..za jedyne 370
Przy takich cenach moje drzewa kupowane u p Tomka to tanizna
Kasiu, właśnie dziś się zastanawiałam, kiedy sobie odpocznę..i wyszło mi, że może na majówkę jakiś dzień sobie wykroję
Pod warunkiem, że teraz się z najważniejszymi pracami uporam.
Co wyjdzie z Waszych wybranych kolorów.. Cygańska spódnica- bardzo podoba mi sie to określenie na mix kolorów
Haniu.. uwzięłam się bardzo..ale ja to w ogóle leniuch jestem straszny..tyle, że zawzięty
Ręce teraz ok, ale jeszcze jadąc do pracy zastanawiałam sie, jak sobie poradzę.. Jakoś się udało, a obecnie to już w ogóle luzik
Przyznaję, barki i ręce bolały bardzo, uda też. W ogóle dziś byłam taka zmęczona i senna, z obolałymi mięsniami. Myslę, że cokolwiek bym robiła to tak bym sie czuła. 7 godzin grabienia, sadzenia..wszystko by mnie tak przeczołgało.
Samo grabienie w kucki oceniam jako lżejsze, a na pewno bardziej efektywne.
Wyglądam tylko przy tej pracy, jakby mnie z wariatkowa wypuścili
Przed Cygusiem osłaniać nie bedę..jak- cały ogródek
Latem sialiśmy trawnik i dał sobie radę przy Cygusiu, to i dosiewki sobie poradzą.
Lauretty zgarnęłam obie
bo zaplanowałam dwie i u Mamy dwie
Planuję jeszcze dokupić dwie u Pudełka..żeby i Mama miała dwie, tak jak ja. Popatrzę, które lepsze/większe i te ładniejsze sadzonki oddam Mamie.
Ja azalek mam dużo okazałych
, a u Mamy chcę posadzic przy wejściu do domu, więc musi być też okazale od razu. Postanowiłam nie sadzić jeszcze swoich i zobaczyć, co przyjdzie w przesyłce i dopiero zdecydować, które sadzonki komu przypadną.
Planuję u Pudełka kupić 2 Lauretty..i muszę wreszcie zastanowić się co do siebie
W oko wpadł mi ze zdjęcia rodek Acapulco, ale zupełnie nie potrafię info o nim znaleźć
Muszę raz jeszcze na spokojnie usiąść nad ofertą ze strony- na razie zaczynam i w połowie muszę kończyć, po czym wątek mi się urywa..i zaczynam od nowa następnego dnia- tak się nie da
Krzysiu..to grabienie na kolanach to tak tylko koszmarnie brzmi
Uwierz, że to dla mnie łatwiejsze, niż normalne grabienie- serio! Wolę, jak mnie bolą mięśnie nóg, niż kręgosłup..a ręce bolą w obydwu przypadkach
Wydaje mi się, że grabiąc w kucki robię to dokładniej, bo mam więcej siły. Na pewno więcej siana wygrabiłam teraz niż poprzednio..a w sumie zmęczyłam się mniej, pracując dłużej. Na pewno w ogóle nie czułam bólu kręgosłupa!
Słowem- polecam tę metodę
Czy ja jestem perfekcjonistką.. chyba nie. Postrzegam się jako raczej mało pracowitą osobę..jak mnie czasem leń dopadnie, to tylko bym na kanapie leżała..
ale jak się zafiksuję na czymś, to działam jak maszyna i nie umiem przestać, aż nie skończę. Taki diabeł tasmański we mnie wstępuje
W dodatku jak sobie wbiję cos do głowy, to tak mnie denerwuje brak pożądanego efektu, że po prostu muszę działać.
Zawzięłam się na trawnik..nie wiem dlaczego, ale tak wyszło- jakiejś obsesji dostałam. A zobacz..obrzeża rabaty nie dokończyłam od 2 lat i jakoś nie dostaję mobilizującej nerwicy na ten widok
Rom temu zakładaliśmy trawnik, więc nie miałam siły ani czasu.. w tym roku planuję to zrobić
******
To trawnik z sierpniowego siewu. Jest znacznie bardziej subtelny.. Nasion nie zmyła ulewa i pięknie wykiełkował.. Wygląda tak, jak sobie wymarzyłam- delikatne zdźbła.. Tamten wiosenny- z wczorajszych zdjęc- jest w moich oczach taki ordynarny.. Trawa przerosła w kępy, bo właśnie musiała zarastać w pustych miejscach. To był mój ogromny błąd, że od razu nie zrobiłam dosiewek po ulewie, ale czekałam, aż przez sezon sie rozrośnie.. To się rozrósł- w kępy między łysymi plackami
Może jak się zagęści po milionie dosiewek, to zyska wygląd ładnej murawy. Nie daje mi spokoju ta trawa- już dawno się na nic tak nie zawzięłam
Kolejna fotka sierpniowego wysiewu, strona północna. Od początku bardziej mi się podobał..za to marnie przezimował. Raz, że młodszy, więc gorzej zimę zniósł..a dwa, że go wydeptałam w czasie mrozu
Widac po dosiewce, którędy chodziłam
tu spora dosiewka- ziemia mocno osiadła i deszcze ją zmyły z brzegu kostki- czuję, że jeszcze nie raz będę tu uzupełniać. Spadek jest dośc duży..chyba za duży- będę pewno sukcesywnie musiała to niwelować, jeśli nadal będzie ziemia tak sie osypywać
Wygląd trawnika bardzo mnie frustrował w sezonie.. po zimie w ogóle załamka. Mam nadzieje, że włożona praca przyniesie efekt!
Żeby nie byc taką monotemetyczną
Cisy.. moje 3 drapaki, które mam formować.
Miała być kulka/kopułka..ale nie wiem, jak się do tego zabrać. To były najlepsze drapaki, jakie spotkałam w sprzedaży
Wydaje mi się, że muszę je ciachnąć bezlitośnie w połowie, nadając jako taką równowagę szerokości do wysokości..i może zrobię z nich kulki..kiedyś
Się pięknie tymi okazami urządziłam
To dopiero będzie ubaw na forum