Iwonko, pierwszy deszcz był bardzo mizerny, po chwili minął..ale szybko przyszła porządna ulewa i wszystko ślicznie podlane
Dzięki za jabłonkowe pocieszenie
Pamiętam Twoją brzozę, ale zupełnie jej teraz na fotkach nie lokalizuję- musiała się pięknie odbudować!
Jabłonki szkoda, bo kształt miała sliczny i taką gęstą koronę! Zarośnie..jasne, że tak, ale czy przewodnik taki ładny się zrobi..? Obawiam się, że już taka rosochata korona będzie, tyle, że z czasem będzie się zagęszczać
Wracając do milszej- słonecznej części dnia
juz wiem, dlaczego bergenie tak słabo kwitną
smagliczka na razie wąchana
poziomki.. strasznie się z tych maluchów cieszę. Niestety tu też mam konkurencję, objadającą krzaczki z owoców, więc w sezonie jest wyścig
ja z tym piaskowcem to już chyba do grobu pójdę
Kostka ułożona w planowany kształt obrzeża, do ułożenia..kiedyś. Niestety to kiedyś musi nastąpić w tym roku
rabata po prawej stronie przy schodach przygotowana do posadzenia azalki wielkokwiatowej..taki na ten moment mam plan. Może w Lubelskim coś fajnego upoluję- na razie nic mi w oko nie wpadło
tymczasem czekam na azalki na wrzosowisku
jeszcze kiedyś zatęsknię za tymi niebieskimi doniczkami- chyba muszę sprawdzić, czy się jeszcze nie ukorzeniły
wiecheć trawy Ponny Tails rośnie tu tymczasowo. Z donicy przeniosłam tutaj i nie wiem, czy to w ogóle żyje.. W każdym razie stąd do usunięcia, a wolny placyk między thują Whipcord, cisami i szparerem małych Miriam, przygotowany jest do posadzenia trzmielin złotych i powojników Littl Artist.
Muszę tylko zdecydować, co z przodu a co w głębi.. tzn doczytać muszę o wysokości trzmielin, gdy się płożą po ziemi
teraz o tarasie, którego nie ma
Jest wydzielona rabata, zasypana była korą i stały tu meble. Miejsce nieduże.
Czeka na skręcenie spory grill, taras przerastał okropnie perzem, więc postanowiłam oczyścić, a przy okazji rozbudować nasz taras
Poniedziałkowe przedpołudnie..
kostką zaznaczony nowy kształt
trawa do usunięcia, a że akurat tutaj wysiała się jakaś fajna odmiana, soczyście zielona- postanowiłam porobić przeszczepy i jakąś mizerną niską i suchawą zastąpiłam kępami spod tarasu. Mam nadzieję, że przeszczepy się przyjmą. Swoją drogą starannie mieszana w worku, siewnik też dodatkowo mieszał łopatkami, siane na krzyż..a takie kępy powyrastały
Chociaż ten akurat spłynął dzień po wysianiu..to może nasiona danej odmiany, o tej samej wadze, pospływały w jedno miejsce?
Dziś dokańczałam przeszczepy, a burza jednak się rozkręciła i solidnie się wszystko podlało
kartony na rabatach fajnie się sprawdziły, ale tu zupełnie nie. CHodząc rozrywaliśmy i chwasty rosły zadziwiająco dobrze. Tym razem użyłam agro- to jedyne miejsce w ogrodzie nią zakryte. Na to kora..i jakoś to wygląda.. Musi tak być- miejsce jakieś do siedzenia chciałam mieć wytyczone, a z braku tarasu prawdziwego udaję, że to jego namiastka
poprzestawialiśmy wczoraj meble wzdłuż, w poprzek i po skosie. Porobiliśmy przymiarki, jak kiedyś będziemy chcieli kupić nieco większy stół, grill też powinien się zmieścić.. i wyszło nam, że musimy jeszcze o ok pół metra poszerzyć.
Nie możemy zbytnio szaleć, żeby taras nie przytłoczył ogródka zbytnio..jakoś to trzeba sensownie zrównoważyć.
Jedna podusia- już wiadomo, dla kogo
Powoli klaruje mi się, jakki ma być kształt, jakie rozmiary. Mam plan..a w zasadzie marzenie, żeby obok tarasu pojawiło się oczko wodne. Ot, kałuża i kilka kamieni, żeby woda pluskała. Już w projekcie ogrodu był taras z oczkiem obok. W międzyczasie zmieniliśmy plany co to umiejscowienia tarasu, więc i całe ustawienie i kształty muszą się zmienić.
Jedno wiem na pewno- kałuża musi być przy tarasie.
Chciałabym ją zrobić na wysokości okna w wykuszu- tego środkowego dużego. Kamienie tworzące kaskadę i cała kałuża byłyby po skosie nieco tyłem do ogródka, a przodem do tarasu, Chciałabym to zrobić jako rabatę wysypaną żwirkiem, która opierałaby się o taras. Nad oczkiem przy kaskadzie chciałąbym posadzić jakiegoś niedużego klonika japońskiego..
i tu pytanie i prośba do Aguniady.. jakiś klot tu przetrwa.. to wystawa południe/południowy zachód
Bardzo podoba mi sie pokrój Twojego szczepionego DIssectum ale sądzę, że jego listeczki będą się przypalać. WYpatrzyłam też u Ciebie..boszz..jak on się nazywa.. iba-coś tam-shishu-cośtam
Nie wiem..nie wiem..oczyma wyobraźni to widzę, ale czy ma to sens
Paweł mi podpowiada (
) że kałuża z wystawą południową, to będzie kłopot z glonami..ale innej wystawy u mnie nie będzie- nie rąbnę sobie oczka przy śmietniku od wschodu
Na ten moment wydaje mi sie, że to byłby przytulny zakątek..taras z pluskadełkiem tuż obok. Jakoś to sobie wyobrażam, ale kiedy ja to zrobię
Płynę tu trochę z Wami na fali fantazji
Jeszcze widoczek z tarasu
i pożegnam się Laurettą w cudnym kolorze
Szkoda, że w tym roku majówka taka krótka. Pamiętam, jak kilka lat temu wypadała wtorek/czwartek. Ja zrobiłam sobie wolne pon/śr/pt i ucieszona byłam tym 9ciodniowym urlopem.. do czasu. Pogoda była paskudna- deszczowo, zimno. Chodziłam w 2 polarach i jeszcze marzłam- nic nie odpoczęłąm przez te dni i złą byłam, bo w domu tylko się siedziało.
Teraz pogoda piękna..a ma być coraz lepiej
Teraz pozostaje czekanie do Bożego Ciała..i znowu kilka dni bimbania
Pozdrawiam..o tyle radośnie, że tylko 3 dni pracy i weekend. Mogłabym sie przyzwyczaić do takiego trybu pracy