Agnieszko, Cyguś robi autoryzację każdego wpisu..słowo
Siatka jest docelowa, masz rację. Tamto białe paskudztwo było tymczasowe- nie inwestowałam w siatkę ogrodzeniową, bo w swojej naiwności wierzyłam, że psina szybko podrośnie i nic nie będzie potrzebne już po kilku miesiącach.. Patrzeć się na nią nie mogłąm od początku, a Cyguś doskonale potrafił ją sforsować
Jak widzę- psiak rośnie, ale ma posturę dżdżownicy
, w dodatku przebiegłej- w jednej sekundzie jest przy mnie, a w kolejnej już po drugiej stronie ulicy u sąsiadów
Do tej pory chodziłam z nim po ogródku i pilnowałam, ale wystarczyła chwila nieuwagi i już ruszał w świat. Zbliża się sezon- nie będę cały czas go tropiła, chcę mieć trochę spokoju na ogródku, żeby się swoimi sprawami zajmować, a nie ganiac psiaka dookoła domu.
Dla mojego zdrowia psychicznego musieliśmy kupić siatkę.
Na szczęście okazuje sie, że wygląda lepiej, niż sądziłam. Do domu przywiozłam ją z niewyraźną miną..ale dzisiejsze pierwsze przęsła osłonięte rozwiały moje wątpliwości.
Gosiu, cieszę się, że i Ty
widzisz, że nie widzisz
Ja po zamontowaniu pierwszej rolki, z nieszczęśliwą miną zrobiłam kilka kroków w tył..i z radością odkryłam, że odzyskałam ogrodzenie
Pielenie to takie preludium.. Generalnie jakiegoś mega kłopotu z chwastami na razie nie ma..a przyznaję, że od końca wakacji palcem w tej sprawie nie kiwnęłam
Większość rabat jest w miarę opanowana..w końcu to już 2 lata regularnej walki ręcznej. Najgorzej wygląda rabata przy kompostowniku.
To moja wina, bo sadziłam na niej, pobieżnie odchwaszczając na szybko.. Wiosną przywiozłam parasolkę od Hani i musiałam szybko przygotować wybrane miejsce. Wcześniej uparłam się na sadzenie szmaragdów "natychmiast"-nie przyznam się, kiedy sadziliśmy
, więc też odchwaszczanie tylko po łebkach.. a reszta jest już tego konsekwencją..
Nie oszukujmy się..w maju i tak wszystko pięknie ruszy i nie wiem, czy jeden dzień spędzony w kucki wystarczy.. Zresztą już się chyba chwasty budzą i kiełkują, bo wypieliłam kilka sadzonek młodej wyki ptasiej..
Lubię ją, ale żeby nie była taka ekspansywna.. Gdzieś muszę ją jednak zostawić, bo trzmiele ją obsiadują.. Wiem zresztą, gdzie będę miała jej wysyp- rosła na siatce i w lato słyszałam, jak strąki z nasionami strzelają- nie opanuje tego chyba
Strzyżesz.. jak wiesz, ja też usilnie planuje dołożenie sobie tej pracy
Graby cały czas w mojej głowie. Już nawet P ugadany, więc żal nie skorzystać
*****
Trafi się chyba okazja zasłonięcia fragmentu ogrodzenia panelami drewnianymi.. Zgadnijcie, od której strony je zamocuję- co z oczu, to i z serca
EDIT
Przypomniała mi się rozpacz i złość Cygusia,jak mu kostką brukową zastawiłam róg działki, którędy uciekał do sąsiadów na ogródek- pamiętacie te zdjęcia, jak szarpał siatkę i skakał z naburmuszoną miną..a wręcz wkurzoną
Pamiętliwa psina jest- dziś na szafce postawiłam jedzenie dla suczki sąsiadów, którą mam przez kilka dni pod opieką..jeszcze po 3 godzinach podbiegał i węszył, czy tam przypadkiem coś nie zostało.. że też mu trybiki w tej małej główce tak pracują..
Nie mogę się doczekać, aż się łobuz pokapuje, że wolność ma granice- zgodne z planem zagospodarowania działki
Gorzej, jeśli moja duma z nowej siatki zostanie szybko zweryfikowana.. CHyba zamiast Alcatraz zostaną już tylko Tworki