Madziu, Azurika w opisie ma kwitnienie w maju.. Wiedziałam, że japonki tez w maju i sądziłam, że zgrają się w czasie. Tymczasem Azurika zaczęła kwitnienie ok25 kwietnia..i zanim japonki się obudziły, to Azurika juz przekwitła. To był ubiegłoroczny zakup, więc wygląda na to, że może w szkółce podpędzona i stąd taka wyrywna..
Zobaczymy, czy w tym roku też sie miną z kwiatami, czy może będzie normalnie
Jałowce do wycięcia to te 3 Blue Arrow. Popatrz na zdjęcia, które wkleiłam dziś przed południem- te z kwitnącymi japonkami. Wyraźnie na nich widać, jakie są zbrązowiałe końcówki..i tak co roku. W lato odbijają, zimą jeszcze w miarę, na przedwiośniu robią się brzydkie..i czekam do lata, aż nowe przyrosty się pojawią.
Wydaje mi sie, że z biegiem lat lepiej nie będzie..
Niby ta odmiana była opisywana jako zdrowsza od Skyrocket..ale u mnie robią sie brzydkie.
Początkowo rosły bardzo zdrowo. Po jakimś czasie zauważyłam, że jałowce u sąsiadki chorują, po 2 latach je wycięła. W międzyczasie na moich zaczęłam zauważać te zaschnięte końcówki. Gdzieś po drodze miałam jarzębinę, która bardzo chorowała i w lato wyglądała jak po przejściu pożaru, więc ją wycięliśmy.
Nie wiem, czy jarzębina ma jakiś z tym związek..czy fakt, że może sąsiadka kupiła chore i zaraza się przeniosła
Czytałąm o chorobie "rdza gruszy i jałowca", która może dotyczyć też jarzębiny, ale objawy się nie zgadzały. Na jałowcu żadnej galarety nie widziałam, za to jarzębinie czerniały liście. Nie znam się tak i nie umiem diagnozowac roslin
Przez pierwsze 3 lata moje jałowce były bardzo ładne i zdrowe, bardzo mnie cieszyły bo podobają mi się.
Jesli jednak co roku ma to tak wyglądać, że chorują, albo mam pryskac ciągle na coś..to ja tak nie chcę
Co im jest- do końca nie wiem. Mogą to być objawy choroby grzybowej, albo też jakiegoś szkodnika. Próbowałam zdiagnozować czytając o tym na necie, ale jednoznacznie nie umiem określić.
Podobnie jest ze Skyrocketami u Mamy. Przez ileś lat były zdrowe i ładne, od jakiegoś czasu takie właśnie zasychające, tylko jeszcze bardziej, niż moje. Sypałam nawozy na brązowienie igieł i inne jakieś specyfiki. Efekt jest taki, że odrastają nowe przyrosty i zaczynają lepiej wyglądać, żeby za rok wróciło to samo.
Mam na rabatach sporo jałowcó różnych odmian i żaden nie jest tak brzydki, jak te kolumnowe. Nie chę też czekać, aż się to coś, co je niszczy, rozniecie po ogródku
Pogoda dziś była piękna i z Cygusiem spędziłam ok 3 godz na zewnątrz. Łobuz kilka razy mi uciekł- z oka go spuścić nie mogę
Poejchałam dziś do OBi po jakieś duperelki..i trafiłam na wyprzedaż siatek
Kończy się samowolka Cygusia, bo dostępna była siatka 1m wysoka
Wkurza mnie myśl, że robiłam sobie ogrodzenie z przęsłami z jakims delikatnym wzorkiem..a przyozdobić je muszę siatką w drobne oczka.
W sumie białe paskudztwo wisi od dawna, a teraz kupiłam ciemnozieloną..ale sam fakt, że w ogóle muszę coś wieszać, mnie denerwuje.
Tłumaczę sobie, że to nie będzie się rzucać w oczy, bo i tak sadzę przy ogrodzeniu tuje, drzewa, wysokie trawy.. ale czy Cyguś nie mógłby być grzecznym piesiem
Niestety jest jak jest, a ja nie mogę się ciągle denerwować i mieć go na oku, bo tak się nie da.. Jeszcze zimą to w miarę, ale sezon się zaczyna i ja nie mogę cały czas ganiać dookołą domu za łobuzem i patrzeć, co robi.
Tak więc koniec wolności bliski