Haniu, muszę CIę rozczarować, P nie czytał w Twoich myślach
Rudzika widziałam tylko u Mamy co roku. U nas jedynie sikorki, wróble, mazurki, kosy, sójki. Raz widziałąm chyba dzwońce, ale nie jestem pewna.. Sądziłam, że sąsiedztwo lasu będzie sprzyjało ciekawym odwiedzinom. Może to kwestia tego, że karmnik nowy i mało kto o nim wie.. Zima też łagodna, więc głodu w lesie nie ma
U Mamy w mieście bywały regularnie dzwońce, rudzik codziennie, do tego sójka, kwiczoły, kosy, sikorki i wróble oczywiście, raz widziałam grubodzioba
Wpadał czasem dzięcioł.
Może z biegiem lat gości będzie coraz więcej..ale sądzę też, że zależy to od zimy i jej srogości..
Madziu, mało balowo mówisz..
Zależy, jakie skarby się znajdzie..taka na przykład stuletnia whisky mogłaby stać się gwiazdą balu
Gorzaciu,.. że mój najbardziej rozgadany.. Nieee, chyba nie..
Poznasz mnie to zobaczysz, że ja wcale nie gadam tak dużo
Zresztą jak wpadniecie na fachowe ogrodowe tematy, zaczniecie omawiać ogrody pokazowe i najnowsze trendy ..to ja nie mam nic do powiedzenia
Ciekawa analiza obecności na forum.. Może w tym coś jest
Asiu, ja aż tak nie mam.. W podstawówce i LO byłam wypychana do wszystkich przedstawień, odczytów itp.. Oczywiście publiczne występy bardzo stresowały, ale oddelegowana podejmowałam się zadania.
Natomiast od zawsze miałam kłopot w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami- zawsze łatwiej było z osobami starszymi ode mnie. Może to efekt tego, że z przedszkola szybko zostałam zabrana (przedszkolanka mnie uderzyła i ja bardzo to przeżyłam), więc nie miałąm kontaktu z rónieśnikami. Miałam więc nianię- starszą Panią, która karmiła mnie, ukochanymi do tej pory, gruszkami w occie. Czasem też Mama zabierała mnie do pracy, a jak nie było co ze mną zrobić, to Tata podrzucał mnie do sąsiada, który sprzedawał akumulatory. Moim zadaniem było ciągnięcie wózeczka z akumulatorem z garażu do bramy, gdzie czekał klient
To oczywiście zanim skończyłam 6 lat i poszłam do zerówki.
Gosiu, plany sie zmieniły. Pospacerowałam tylko chwilę po ogródku, bo P zarządził wyjazd na drugi koniec Wawy, do mojej Mamy. Wpadliśmy do producenta kwiatów domowych
, później P poszedł na basen, a ja posiedziałam z Mamą.
Co się odwlecze, to nie uciecze
RObaczku..może mój najbardziej aktywny, ale to Ty masz najciekawsze tej zimy zajęcie
Cyguś w ogrodzie szaleje na całego, jak tylko się z domu wyrwie.. Z psem wiadomej sąsiadki gania się tak zawzięcie, że ziemia spod kopyt strzela
Jałowce były skazane na wycinke prędzej czy później.. Od 2 lat obserwowałam, jak brzydną i opryski nie dawały większych nadziei..
Rozmawiałyśmy o nich- pamiętasz, jak wspominałam, że na razie są i rosną, więc muszą zostać, bo inne miejsca puste wymagaja jakiegoś zagospodarowania.
Jakieś dwa lata temu napisałam post na ogrodowisku z zapytaniem, jak leczyć.. w odpowiedzi była rada "wyciąć"
W tym roku chyba nadszedł ten czas, a zmobilizowała mnie do tego wycinka choinki za płotem
Nie ma na co czekac, trzeba się zasłonić!
Krzewuszki mam dwie. Jedna z nich mi nie wadzi- niech sobie rośnie..a ta tutaj jakoś nie pasuje do całości. Bez sensu to posadziłam, ale z projektem w ręku to robiłam
Kwiatki urocze, ale poza okresem kwitnienia tak jak mówisz- krzaczor nudny jest. Nie podoba mi się taka ogromna, a cięcie bez sensu, bo nie chcę tu małego krzewu, tylko coś wysokiego. Tak więc nijak mi się nie wpasowuje w moją obecną wizje tego miejsca.
Zresztą spodobał mi się pomysł na graby tutaj i czekam na marzec, żeby już p Tomek dał hasło, że drzewa z zimowiska przyjechały
********
Jak wspomniałam, dziś wzbogaciłam się o dwa kwiatki domowe
Do producenta pojechałam z P i ku mojej ogromnej radości aktywnie uczestniczył w zakupach i ostateczną decyzję pozostawiłam jemu. Zakupy skwitował słowami, że miejsce fajne i jeszcze coś trzeba z czasem dokupić. W to mi graj!
W salonie pojawiła się monstera..oby jej u nas dobrze było, niech rośnie zdrowo i okazale
Cyguś, poza obwąchaniem doniczki, nie wykazał entuzjazmu- i dobrze!
jest też nowy nabytek do sypialni.. w moim stojaku kupionym jeszcze w LO. Stojak przetrwał dwa psiaki w domu, ciekawe jak to będzie z Cygusiem. Stoi w sypialni, gdzie Cyguś siedzi pod naszą nieobecność.. oby nie przewrócił tego.. No cóż- zobaczymy
A co na ogródku.. szaro buro i bez słońca.. Trawa wygląda tragicznie. Niby wiem, że rocznego trawnika się raczej nie wertykuluje, ale patrząc na te zaschnięte źdźbła waham się mocno..
miejsce planowanych prac wiosennych..
wszędzie biegiem..
mało casu kruca bomba
trudno o ostre zdjęcie
bez Eva..
W prognozach piękne temperatury na najbliższe dni.. Ciekawe, czy zima jeszcze postraszy, czy to już raczej przedwiośnie natura zaplanowała..
kilka dni temu widok doniczek przypomniał mi, że mogę kolejną roślinę wpisać na listę zakupów wyjazdowych. U nas kosodrzewiny miniaturowe boleśnie drogie, może na tej słynnej lubelszczyźnie będzie milej dla portfela
?
Pozdrawiam wieczorową porą