Dalu jak wiesz ja mam drzew jak na lekarstwo. Także usuwam tylko te z trawnika. Reszta może zostać na rabatach do wiosny
Traw mam mało i jak do tej pory nie związywałam ich na zimę. Może dlatego moje ostnice tej zimy nie przetrwały?
Musze spróbować zrobić to w tym roku, więc jednak coś mi zostało do zrobienia i to dzięki Tobie
Z wrażliwych krzewów mam po raz pierwszy klonika, więc będę musiała i nim się zająć. Czyżbym się cieszyła, że mam tak mało wrażliwców?
Raczej nie, bo w przyszłym roku zamierzam powiększyć ilość kloników. Jakos zapadły mi w serducho.
Za to nie sprzątam bylin na zimę. Zostawiam te prace do wiosny, bo wydaje mi się, że w tych wszystkich gałązkach mogą znaleźć schronienie robaczki.
Zresztą zauważyłam, że wiosną mimo jesiennego sprzątania znowu jest mase sprzątania, więc po co 2 razy sprzątać?
W dodatku lubię zimą te wszystkie wystające gałązki, dla mnie nadają jakiś charakter ogrodowi.
W sobote jak tylko pogoda pozwoli musze wyciągnąć syna, żeby pojechał ze mną po ziemię do kopczykowania róż. Chociaż podobno zimy ma nie być. Może nie warto jej przywozić?
Warto, bo będzie w sam raz w razie czego do sadzenia wiosennych zakupów.
No i cały czas czekam na odpowiednią pogodę, czytaj bez deszczu przynajmniej ze dwa dni, żeby skosić ostatni raz trawnik.
Donic ze względu na intensywne prace ogrodowe miałam w tym roku mało. Uf...
Czyli podsumowując tak mi się tylko zdawało, że nie mam już prawie nic do roboty.
Witaj
Elu, zawsze z radością witam wszystkich nowych gości.
Miło mi, że zwróciłaś uwagę na mój ogród.
Z tym zorganizowaniem to nie tak. Ogród zakładałam jakieś 15 lat temu. Najpierw był tylko trawnik, potem rabata z tyłu, na której były same krzewy i iglaki. Tak lubi mój m.
Powoli zaczęłam przemycać kwiaty. A że robiłam to z doskoku, to co mi wpadło w ręce, a na dokładkę zaczęłam być zachłanna na wszelkie rośliny, więc sadziłam pojedyncze egzemplarze, bo szkoda mi było miejsca na powtarzanie tych samych roślin. Z czasem ogród stał się jednym wielkim misz maszem. I wtedy weszłam na forum, na którym zobaczyłam przepięknie zaprojektowane ogrody, mających rewelacyjne rosliny, których wcześniej nie znałam. Poznałam ludzi z pasją i tak sama zaczęłam tworzyć rabaty bardziej uporządkowane, chociaż nadal nie umiem się zdecydować na konkretne rośliny, bo chciałabym mieć wszystko. Dlatego sadzę za gęsto, żeby zmieścić jak najwięcej. I tutaj powoli zaczynam się uczyć wstrzemięźliwości, ale przychodzi to z trudem.
Jak może przeczytałaś co pisałam Dali, to okazuje się, że mam jeszcze sporo do zrobienia, ale jak nie zrobię to też się nic nie stanie.
Zawsze moim mottem było nie robić nic na siłę. W tym roku nie zastosowałam się do tego i zapłaciłam zdrowiem.
No, ale coś mnie gnało, żeby jak najwięcej zrobić. Musze koniecznie się pilnować.
Jeśli chodzi o planowane prace ogrodowe, to często też tak mam, że zaplanuję jedno, a robię drugie, chociaż staram się zazwyczaj plan wykonać. Tylko jak sama pewnie wiesz, idziesz w rabaty, a potem nagle rzuci Ci się w oczy jakas rzecz i musisz ją koniecznie w tej chwili wykonać.
Także moje plany są często weryfikowane