TEMAT: Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Kwi 2017 13:52 #537110

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Dziękuję za przepiękną wiśnię Aniu :hearts:
A wariegatkowego tulipana niestety nie znam :oops: (jedyny wariegata jaki mi się napatoczył to 'Robassa' :think: ). A ten z wyprzedaży to może być 'Menton' lub 'Jimmy'. Natomiast relacja z górskiego ogrodu wkrótce :) a wstępne straty to brązowa magnolia :(
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Ostatnio zmieniany: 24 Kwi 2017 13:58 przez piku.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka


Zielone okna z estimeble.pl

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Kwi 2017 19:01 #537160

  • Dorota15
  • Dorota15's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2869
  • Otrzymane dziękuję: 2502
Aniu moja Bartzella identycznie, tylko parę drobnych listków.
Zrobiłabym zdjęcie ale jest tak zimno, że nosa wytknąć mi się nie chce.
Zjadłam przez to całe pudełko czekoladek i teraz mam wyrzuty sumienia :unsure:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 24 Kwi 2017 20:29 #537191

  • dordar
  • dordar's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 513
  • Otrzymane dziękuję: 916
Podziwiam wspaniałe kolory Twoich kwiatów :) U nas wegetacja niektórych roślin dopiero się zaczyna, ale może to i dobrze, bo teraz nacieszę oczy u Ciebie, a za tydzień, może dwa i u nas zrobi się bardziej kolorowo ;) Tulipany przecudnej urody, a wygląd wiśni zapiera dech w piersiach :)
Pozdrawiam
Dorota
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Kwi 2017 12:25 #537492

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83505
Doroto - dordar, też bardzo lubię moją sakurę - choć dopiero cała aleja tych drzew stanowi powalający widok; w mojej okolicy jedna z dużych ulic zostałam nimi obsadzona jakieś... 10 lat temu? Na razie drzewka nie są duże (w dodatku są przycinane na kulistą formę), lecz mam zamiar dożyć do momentu, gdy się będzie jechać pod szpalerem z różowego lukru.

Dorotko -leśniczyno ;) , dla osób ciężko pracujących w ogrodzie małe pudełko czekoladek - tyle co nic. Żadnych wyrzutów sumienia proszę mi tu nie mieć!

Dziś straszliwa szarówa, wrócił ziąb, dramat kwietniowy, nie wiosna. Ale wczoraj... wczoraj był świetny dzień. Ciepło (relatywnie, jak na ostatnie czasy, koło +15). Wychodząc do pracy w progu prawie potknęłam się o kuriera z paką ostróżek itd. z BR. Jakby przyjechał 5 minut później, miałabym kłopot - a tak, to przebierałam nóżkami całe pracujące popołudnie, by zdążyć to dobro powsadzać. Mało - gdy zbliżałam się do mojego miejsca pracy, uprzejmy jegomość odjechał swoim autem od krawężnika i bez problemu zaparkowałam - o 12! co jest cudem nad cudami. A wieczorem jeszcze powsadzałam zawartość paki. I tak jakoś samo z siebie zrobiło sie ciemno. Czyż nie wspaniały dzień?

Wystarczy odrobina ciepła i słońca - całkiem nowe widoki...

Exotic Emperors + China Pink





Aladdin



Balleriny



Burgundy Lace



Red Wings



Pinocchio + Balleriny + Oragnge Emperors



Czerwone Kapturki ;)



i maleńkie, botaniczne tulipanki, lecz muszę znaleźć etykietkę z ich nazwą :oops:



Anemony Blanda również cieszyły się słoneczną chwilą



Judaszowiec nadrabia zaległości



Również kamelia na tarasie robi, co może



Na razie też na tarasie - ale się pochwalę: pierwszy kwiat (z trzech ;) ) Yellow Bird; kupiłam za lewe pieniążki, by mieć w górach rzeczywiście żółtą magnolię - a nie oszukaną.





Dziś z ogrodowych przyjemności nici - może będzie to dla mnie kopniakiem w kierunku pracy, której się podjęłam - a teraz już lekko żałuję, bo zakres okazała się niekompatybilny z ilością mojego czasu...
Ostatnio zmieniany: 26 Kwi 2017 12:27 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, piku, Bozi, sierika, Dorota15, grula, dordar

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Kwi 2017 18:27 #537560

  • Rudbeki
  • Rudbeki's Avatar
Witaj Łatko, cuda rosną w Twoim ogrodzie. Czerwony Aladdin ukradł mi serce :P.
Czy zabezpieczasz Judaszowca na zimę? Bardzo mi się spodobał i pooglądałam sobie w internecie. Piszą, że wrażliwy na mróz.
Ostatnio zmieniany: 26 Kwi 2017 18:30 przez Rudbeki.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Kwi 2017 20:36 #537590

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83505
Cieszę się, że ktoś jeszcze jest pod urokiem Aladdina.
Olu, judaszowiec spędził u mnie trzy zimy. Dwie pierwsze owinięty był agrowłókniną (pieniek) i workiem z agro zabezpieczone gałązki.
Tej zimy tak się z nim nie pieściłam - jak widać nic mu nie jest.
niedługo zabezpieczanie będzie problematyczne, bo już mnie mocno przerósł. Tak wygląda cały.



Nie wiem, czy w moim ogrodzie są jakieś cuda - ale ja wchodząc do Twojego mimowolnie wycieram buty, idealny porządek , krawężniczki, skrzyneczki, rabaty tak schludne, że żaden z moich pokoi się nie umywa. :oops:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, grula, Rudbeki, słowikowo, dordar

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 26 Kwi 2017 21:02 #537597

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Są, są, Aniu, cuda i cudeńka, choćby judaszowiec, gdzie nazwa mi nijak nie pasuje do wyglądu ;)
I te piękne niebieskie anemony :woohoo:
Podziwiam tych, którzy skrzętnie notują wszystkie nazwy i wiedzą co im rośnie w ogrodzie, ja tylko wybiórczo zapamiętuję, a karteczki z zapiskami zawsze mi się zawieruszą. Ba, w zeszłym roku założyłam nawet zeszyt, skrupulatnie zapisałam to co jeszcze w pamięci się tliło, a jesienią zrobiłam rewolucję, poprzesadzałam dużo roślin i znowu mi się wszystko pomieszało :ouch:
Aniu polecam się pamięci, bo z wielką przyjemnością spotkam się z Wami w Wojsławicach, dajcie znać kiedy już będziecie miały na 100% ustalone spotkanie :) :dance:
Miłego wieczoru :bye:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 17:14 #537769

  • Rudbeki
  • Rudbeki's Avatar
Aniu, dzięki za miłe słowa, ale muszę się przyznać, że niektórych zakamarków ogrodu na razie nie fotografuję :happy3:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 18:52 #537790

  • słowikowo
  • słowikowo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 955
  • Otrzymane dziękuję: 1695
Aniu :screem: ponętny ten Twój Judaszowiec , kusi , bardzo kusi
Ja w krzakach :rotfl1: to nie jestem dobra , ale tym panem to się zainteresuje .
Dziękuje , że mnie z nim zapoznałaś :thanks: Zaraz zajrzę do np. E-clematisa
i zobaczę co i jak ? Niedawno pożegnałam migdałka , powiedziałam ; dość pryskania od chorób bo i tak efektu nie ma tylko co roczny kłopot . M to zajęło 5 minut i po kłopocie
Także coś innego , fajnego by się przydało w te okoliczne miejsce posadzić

Aniu oglądając Twoje tulipanki wydaje mi się że oglądam swoje :happy2:
Tylko piszę Ci szczerze że z nazwami jestem pogubiona , tyle tego podobnego w odmianach jest , niewiele się różniącego że nie ogarniam :jeez:
Ale tak, tak ...ja też mam Pinocchio Za nazwę :thanks:
Burgundy Lace niedawno poszły za pomocą łopaty na taczkę ; infekcja na maksa :jeez:
O jeżówki się nie zamartwiaj , urosna :garden1:
Ja u nich kupuje co roku i co roku one są najlepsze . Z Karpacza jedną zamówiłam ale bardzo anemiczna przyszła , może coś z niej będzie acz powiem Ci szczerze że czarno to widzę.
:jeez: trochę odetchnęłam a tu jeszcze bylinowy do odebrania .
Dzięki za przypomnienie
zaraz do nich za meiluje by umówić wysyłkę , bo mam za pobraniem

Aniu :hug: :kiss3: :hearts:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 19:22 #537804

  • XYZ
  • XYZ's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Błądzę we mgle...
  • Posty: 3740
  • Otrzymane dziękuję: 7401
Wszystko cudownie kwitnie i jeszcze rabatki wypielęgnowane :oops: zazdroszczę, depresja się pogłębia, moje czekają na maj - mam nadzieję, że będzie cieplejszy niż kwiecień.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 20:25 #537817

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
Kochana dużo zdrówka :hug:
ja w tę zimę dwa razy byłam tak zainfekowana, że bez antybiotyku nie udało się wytępić wirusa ze mnie!
dlatego śpij w skarpetach i mocno tul się do mężusia ;) (skarpety to żart ;) )
jestem pod wrażeniem kolorów u Ciebie - u mnie tulipany dopiero w pączkach :think: niby dzieli nas nie aż tak wiele km, ale jaka różnica klimatyczna...
żonkile w pąkach, niestety narcyze mi wypadły i... najbardziej jestem zła, gdyż te babcine również
a judaszowcem się pozachwycam - już marudziłam koleżance, która ma sklep ogrodniczy by mi sprowadziła, ale czas pokaże czy zagości on u mnie w ogrodzie
a kamelia :supr3: jestem w totalnym szoku, gdyż moja obficie kwitła w grudniu, a teraz rośnie i najchętniej wyniosłabym ją już do ogrodu, podobnie jak oleandry i cymbidia, ale zimne noce studzą moje zapędy!
magnolie, Yellow - u mnie bez kwiatów - mróz ją dopadł :( ale podziwiam u Ciebie :)
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 22:05 #537836

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83505
Zacznę odpowiadać od końca.
Małgosiu - :dance: Proszę zajrzyj czasem - a jak zaglądasz, to choć naciśnij taki przycisk, po którego użyciu wiadomo, że dana osoba jest w dobrym zdrowiu...
Masz kota? :woohoo: No nie wiem, czy Bella zachwycona. Uważaj, bo to jednak duża dziewczynka, żeby się nie skończyło dramatem... wprowadzanie psa do domu z kotem udaje się prawie zawsze, odwrotnie - różnie bywa...
Jeśli tam jesteś, Małgsiu - lub jeśli zajrzysz - w chwili wielkiej słabości kupiłam ogrodowy storczyk, lecz nie obuwik - te były jakieś wymęczone i bezbarwne... wsadziłam pod sakurą, gdzie z biegiem lat przez ściółkowanie kora zrobiła się warstewka takiej niby-leśnej gleby. Ale pod korzonki (dość potężne) dałam i tak po prostu substrat do storczyków - nie wiem, czy dobrze, ale jakiś drenaż to jest... :think: Robię teraz nagle a niespodziewanie dość okropną robotę, lecz ostrze sobie zęby na honorarium - i na poczet ta (ten???) Calanthe - taka etykietka przynajmniej. Liście w harmonikę, kwiaty jak u żółtej katlei - prawie. Do -20 - tak piszą.
U mnie towarzystwo tarasowe od dawna na posterunku, prócz ołownika - przykrywam czasem plandeką.
A kiedy można wystawić katleje?

Twoja kamelia zapewne całą zimę i późną jesień stała w domu - i pewnie dlatego kwitła jesienią. Albo odmiana inna... Lepiej, jak jesienią kwitnie, mniej uszkodzonych kwiatów.
Sypiam bez skarpet, lecz obłożona dwoma termoforami, każdy + 38,5.
Biorę drugi raz antybiotyk - w ciągu tygodnia. Niedoleczone, podziębione - i klapa...Dorka wrote:
i jeszcze rabatki wypielęgnowane

Dorotko - raczysz żartować :happy: U mnie po prostu nie rośnie aż tyle chwastów, w tym zdegenerowanym miejskim środowisku nic nie rośnie, jak na wsi.
Ale jeśli moje zdjęcia miałyby Cie wpędzać w obniżony nastrój... w życiu tego nie chcę. Jak wydobrzeję, zrobię kilka takich z najgorszego bałaganu ;) Jak dobrze popatrzysz, widać zresztą: tu coś się wala, tam coś odpada... Nie mam czasu i siły, by "upozować" rośliny do zdjęcia. Jest, jak jest. Wolę spacer z psami, niż "aranżacje" ;)
Elu, masz fajny nowy awatar - moja córka nazywa taki ubiór "koszula programisty" :)
Judaszowce polecam, zachwyciłam się nimi we Włoszech, nie nad morzem, w Apeninach. Nazwa podobno stąd, że na takim drzewie powiesił się Judasz - ale nie na moim, bo to judaszowiec kanadyjski. ;)
Jeżówki... jedna z sadzonek ma średnicę dwuzłotówki - i tycie korzonki. Moje to przy nich okazy krzepy. Ale może co urośnie.
Olu - :kiss3:

Iwonko - dzięki jeszcze raz;
Dziś rozmawiałam z Dalą -osiemnasty aktualny; wyślę Ci mój telefon.
Ja też pomieszane mam to i owo - choć jakieś dwa lata temu zrobiłam "spis z natury" powojników, teraz kilka niby zmarłych odrasta, coś zeszło, kilka przesadziłam - może jak zakwitną, coś się wyjaśni.

Ela ma rację, że niektóre odmiany prawie niczym się nie różnią. Dwa przykłady

Huis ten Bosh



i Fancy Frills - no, może ciut ciemniejszy, lecz światło, pora dnia niwelują te różnice;



Albo Thalia



i Tresembles (Dalu, czy to coś znaczy?)



Może mocniejsze, krótszy przykoronek... jak się linijką mierzy.

A część tulipanów robi mi tak:

Wsadzone takie



na drugi sezon takie



Tuz obok rosną białe White Wingi - zapatrzyła się mamusia???
A to się zrobiło z Synaeda King



Pewnie wirus - lecz żal mi tych pstrokatków wyrzucić...

Inne za to nie do pomylenia... Miranda



czy Corsage...



A oto mniej urocza strona posiadania wielkiej magnolii;



Te płatki (worek 60 l) to dopiero początek... jakaś 1/10.

Na koniec podzielę się radością - ruszyła moja paulownia; zdjęcie do d..uszy, ale nie mam teraz lepszego, a noc.

Ostatnio zmieniany: 29 Kwi 2017 11:47 przez Dorota15.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Alina-277, Anna96, grula, CHI, Makowalka, słowikowo

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 27 Kwi 2017 22:28 #537844

  • słowikowo
  • słowikowo's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 955
  • Otrzymane dziękuję: 1695
Aniu na przeziębienie polecam Ci Aszki :bye: imbirową nalewkę .
Przepis znajdziesz u niej na blogu . Taki procencik przed snem nocą czyni cuda
Mój M po niej nie tylko wyzdrowiał ale i lepszym mi się stał :happy2:
ale musisz wcześniej o tym pomyśleć by zrobić i mieć w baryczku
Za ciepłe słowo o awatarku dziękuje . Musiałam zmienić na bardziej wiosenny
bo ten zimowy br...
Koszula flanelowa to mój najlepszy strój pod słońcem do ogrodu
; cieplutka , przepuszczalna , miła w dotyku , luźna ...no same zalety
Patrzałam , judaszowiec w tym sklepiku 40 zł .
Piszą tam , że to krzew ale mi on na drzewo wygląda :think:
a przy moim areale :jeez:
Tulipany z wirusem zrywam do wazonu a cebule wykopuje i wyrzucam .
W tym temacie jestem bezlitosna , bo niestety szybko infekują się pozostałe zdrowe tulipanki :(

Dobrej Nocy :hearts:
Ostatnio zmieniany: 27 Kwi 2017 22:29 przez słowikowo.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 28 Kwi 2017 16:24 #537981

  • gogi_s
  • gogi_s's Avatar
Aniu, przed chwilą w radiu podawali, że w Karkonoszach śnieg pada ...
zakręcona wiosna w tym roku
od razu wygooglowałam Calanthe - wiesz, zatkało mnie :hug: ale bardzo mnie cieszy fakt, że poznam uprawę nie tylko domową, ale ogrodową ciekawych storasków :)
na wyprzedaży w OBI za 6 zł kupiłam kłącze (żywe) Bletilli... na razie jest w fazie stagnacji :( kiedyś miałam ją, ale zmarzła mi zimą - znak to, że nie zimuje w moim ogrodzie
rozbawiłaś mnie Belką i kotem - już prostuję :) ja się martwię o to, by kot mi psa nie podrapał! owszem, piesia lubi pogonić kota, ale twarzą w twarz z kocurkiem - odchodzi, bo nie ma już zabawy w berka ;) jedynie zaobserwowałam zazdrość z jej strony i większe przytulanki niż dotychczas!
przy M. potrafią nawet leżeć obok siebie i obie spoglądają wtedy w innym kierunku (znak totalnego lekceważenia przeciwnika)
ja jeszcze nie wystawiam tarasowych, gdyż u mnie ciągle poniżej 10 stopni i śnieg popaduje... ale po majówce wyjeżdżają wszystkie na ogród, trudno! stoją w korytarzu i chwilami trudno przejść koło nich, a ja muszę posprzątać!
proszę mi się kurować i lepiej dbać o siebie! może należy wypróbować nalewkę jak radzi Ela(słowikowo)?! ważne, że pomaga! czyli coś dla ciała i dla ducha :)
dziś dobiegł końca bardzo trudny dla mnie tydzień w pracy... już będę częściej się pojawiać :hug:
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 28 Kwi 2017 17:35 #537989

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3986
  • Otrzymane dziękuję: 21396
Oj tam, oj tam...
To, że spadło na Śnieżce (jak sama nazwa wskazuje) i w Karpaczu trochę śniegu to od razu w telewizji, że śnieg w Karkonoszach...

Pierwszy stopień zagrożenia lawinowego... Czyli spoko...


Kwitną kaczeńce i czeremcha... Nie jest źle...
Tyle, że mokro i trochę wieje = paskudne uczucie...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 28 Kwi 2017 21:26 #538065

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83505
Elu, judaszowiec na pewno można prowadzić także jako krzew - choć ja tam wolę drzewko. On nie będzie bardzo wielki - w naturze i na pewno po kilku dziesiątkach lat osiąga jakieś 4 m. Jak już pisałam, zachwycił mnie widok wzgórz w Umbrii i Toskanii, na początku maja okrytych jakby wrzosem - lilioworóżowymi judaszowcami. Do tego stopnia, że kombinowałam, jakby tu wepchnąć drzewko do niewielkiego i wypakowanego samochodu... na szczęście najmniejsze okazy u okolicznych ogrodników były dwumetrowe - a jazda z wystającą przez okno "czupryną" judaszowca jednak nie wydała mi się dobrym rozwiązaniem ;)
Tymczasem mój judaszowiec czekał na mnie w szkółce - w Karpaczu.

Małgosiu - jak się cieszę, że się "odnalazłaś" :dance:
Wystawiłam tarasowce, bo jednak lepiej im służy światło + niska temperatura, niż wysoka temperatura + ograniczone światło.
Cytryna stojąc w kuchni straciła 90% liści. Co i rusz ulegała inwazji szkodników.Teraz, od marca, nie straciła żadnego. Szkodników nie ma. A oglądając dokładnie gałązki, widzę, że już przebiera nóżkami, by rosnąć. Oleander też pozbył się tarczników (mrówki je wyjadają), puszcza pomału listki. Oliwka, agapanty, kamelia - to już poza wszelką dyskusją.
Małgosiu CHI - dzięki, wracasz mi życie, jutro przyjeżdżamy. Jednak podobno w Sosnówce był śnieg - rozmawialiśmy z sąsiadką. Ale niech on sobie pójdzie - i nie wraca co najmniej do listopada.
U mnie aż takiego błota nigdy nie ma - bo z górki :happy:
Ostatnio zmieniany: 28 Kwi 2017 21:27 przez Łatka.
Temat został zablokowany.

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 29 Kwi 2017 01:43 #538103

  • Makowalka
  • Makowalka's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 71
  • Otrzymane dziękuję: 55
Cześć, Twój wątek czytam w skrytości od początku, ale dziś chciałabym coś dodać o Judaszowcu. Mogę? :whistle:
Mieszkam w zimnym regionie Polski, parę lat temu, ale nie więcej niż dziesięć, kupiłam za psie grosze malutki 40cm patyczek judaszowca. Naczytałam się w internecie (że mały, że wrażliwy)(ze dwie zimy dostawał paltocik ze świerkowych gałązek) i posadziłam blisko domu, przy trasie. Teraz to chabaź co najmniej pięciometrowy, jak nie sześcio. Zacienia skutecznie taras :angry: . Przesadzenie nie wchodzi już w grę. Dodatkowo judaszowiec wypuszcza boczne gałęzie pod bardzo ostrym kątem, a jest drzewem kruchym. Gdybym to wcześniej wiedziała, przyłożyła bym się do wyprowadzenia ładnego przewodnika, a tak mam potrójne rozgałęzienie grożące wyłamaniem. Widziałam taki połamany, obłamany z bocznych gałęzi wielki okaz w Niemczech. Wysoki do drugiego piętra. Swojemu drzewku przycięłam kilka gałązek w połowie, bo właziły na inne rośliny i niestety uschły. Może te opisy malutkiego, wrażliwego drzewka tyczą judaszowca chińskiego, albo południowego a nie kanadyjskiego? W ubiegłym sezonie widziałam w ogrodniczych w sprzedaży te chińskie. Twój okaz pięknie już kwitnie, mój ledwie uchyla drobinkę różu w pączkach. Tu na północnym wschodzie jeszcze nie czas na kwitnienie, ziąb. :sad2:
...a i dodam , że podobno kanadyjski ma najmniejsze kwiatki z "ichnej" rodzinki.
Magda
Ostatnio zmieniany: 29 Kwi 2017 01:52 przez Makowalka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): grula, CHI

Rozszczepiona jaźń i psy ogrodnika 29 Kwi 2017 07:31 #538110

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83505
Magdo - przede wszystkim ogromnie się ciesze z twojego "coming out" ;) w moim ogródku. Oczywiście, że możesz się podzielić Twoimi uwagami - i Twoim doświadczeniem, co za pytanie? Fajnie by było, gdybyś podobne informacje pomieściła w wątku tematycznym, przecież do mnie zagląda kilka osób, a ktoś szukający wiedzy wygugluje właśnie tamten link.
To, co napisałam o judaszowcach - dotyczy dziko rosnących drzew w warunkach górskich. Na pewno na żyznym gruncie Niemiec - i pod fachową opieką porządnych niemieckich ogrodników mają jak, za przeproszeniem, świnia przy korycie - może dlatego rosną zbyt wielkie i tracą gałęzie? Bo i w wyższych partiach Apeninów opady śniegu są normalne. Patrz tegoroczna katastrofa w Abruzji... Zapewne rośnie tam judaszowiec wschodni - bo i skąd by kanadyjski?
Wiesz co, ja nie jestem pewna, jaki jest mój - kupiłam w stanie euforii, że mam. Lecz przyrosty roczne są doprawdy niewielkie. Mało tego, drugi egzemplarz z tego samego źródła ma kuzyn mojego męża - i tamten rośnie jeszcze wolniej. Może się rozhula?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Makowalka, słowikowo


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.765 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum