Andrzej, dziękuję za miłe słowa..chociaż ja się coś bardzo krytyczna zrobiłam
Ewciu, Marcelem jestem zachwycona! Fiolet głęboki, aksamitny, otulający.. Nie mam słów pochwały dla tego rodusia
U nas też ciepło się zrobiło- nie powiem, cieszy to bardzo, bo ja ciepło uwielbiam! O pełni szczęścia brakuje ożywczych deszczy nocą..
Asiu, masz szczęście, że Fruzia nie ma takich pomysłów.
Cyguś wyskakuje ze skóry, żeby tylko coś zbroić. Ilośc kolein wydeptanych na rabatach jest z dnia na dzień większa.. kora znika nie wiadomo gdzie. Wróg czai sie wszędzie- w kole od taczki, w myjce ciśnieniowej, w kablu od kosiarki.. Pies ma przechlapane- na co nie sporzy, to musi walczyć
ROzmawiamy często z P o dokupieniu drugiego psiaka..ale czy ogródek to wytrzyma
?
********
Ja chyba zacznę naliczać kary za wejście bez gadania
Żarty żartami..a mnie ogród jakoś nie cieszy.
Kręcę się dookoła..i wszędzie widzę niedoróbki, jakieś braki.. nudne miejsca.. Czy ja kiedyś osiągnę stan zadowolenia- żeby usiąść w maju..i podziwiać do września, bez poczucia, że czegoś brakuje.
Ktoś z Was osiągnął już ten stan..
Azalki i rodki to moja ogromna radość teraz! Leżąc na kanapie w salonie mam oko na tę rabatę właśnie..i wpatrywać się z nią mogę bez końca!
Ciekawa jestem, czy chociaż tu zaplanowałam sensownie.. Rok temu po azalkowym szaleństwie było nudno, więc sa tu teraz tawułki i lilie.
Wrzosowisko tez w miarę nie najgorzej.. CO prawda wrzosy w większości ubiegłoroczne, więc jeszcze niziutkie i prawie ich nie widać.. za to ozdobą tu jest na początku pigwowiec..a teraz dwie azalie wielkokwiatowe. Rośnie też monarda i lilie..więc i to miejsce powinno w trakcie sezonu mieć jakiś akcent przyciągający wzrok.. a od końca lipca wrzosowy spektakl.
DOpracować muszę stanowczo rabatę trawiastą- pomijam fakt, że trawy padły
i muszę kupić jeszcze raz.. to rabata jest zwyczajnie nudna.. COś- może zając, obskubał mi część liści jeżówek i jedną Hakone..
Posadziłam irysy, rośnie Palibin, ROzanki.. Nie wiem, co ja za dziwny ogródek mam.. W mijanych po drodze ogrodach widzę irysy kwitnące..a u mnie jeszcze w pąkach. WIększośc to ubiegłoroczne zdobycze, więc ponad połowa nie ma kwiatów w ogóle.
Łyso wygląda ten pagórek bardzo.. Taki ból będzie do lipca- zanim sie jeżówki i Limki nie rozbujają.
Spaceruję dookoła i krytycznym okiem na wszystko patrzę, większość miejsc nie cieszy
Skupiam się głównie na roślinach drugiej połowy lata (wrzosy, trawy, bukietówki, jeżówki), teraz kwasoluby.. ale brakuje mi jeszcze jakiś dodatków.
Mało bylinowa jestem i to chyba po części w tym tkwi mój problem z ogródkiem. Z jednej strony za mało sie dzieje w moim odczuciu..a z drugiej- jak dzieje się za dużo, to mnie męczy
Kiedyś może dojdę z własnymi rabatami do porozumienia- najwyraźniej to jeszcze nie ten czas..
Złamany w ubiegłym roku klon Crimson Sentry przesadzony został na zesłanie przy kompostowniku. Dziwne, bo wiosną zakwitł..ale liści nie wypuścił. Tzn..korona padła, za to z pnia gałązki wybijają.
Uznałam- nie wiem, czy dobrze- że zostawię ten pień i niech będzie kolumną.. Zastanawiam się jedynie, na jakim klonie szczepione są korony. W każdym razie z pnia wybija sporo liści..na razie więc ten patyk rośnie i zobaczymy, co z niego wyrośnie..
Muszę zadzwonić do p Tomka i się dopytać, na czym szczepią i co mi tu rośnie. Dolne liście ogromne! Powyżej odrosty malutkie jeszcze, ale sporo ich
pies w wywieszonym języczkiem zwiedza ogródek
ja też dziś nie próżnowałam. Umyłam murek z piaskowca z wrośniętej trawy. Cały jeden i 1/3 drugiego. Początkowo miałam plan, żeby wymyć to myjką ciśnieniową, ale nie dawała rady w większości miejsc. Tak więc mocno podlałam, żeby ułatwić sobie pracę..po czym zaczęłam ze szczelin powrastane koszenie traw wydłubywać śrubokrętem. Niebezpiecznie się zbliżam do etapu, kiedy podłogę w domu będę nie mopem, a szczoteczką do zębów myć
Od razu jest ładniej, jak murki sprzątnięte.
długo główkowałam, co zrobić z odrobiną własnego kompostu..i w końcu wpadłam na oczywistą rzecz!
Postanowiłam rozrzucić kompost na mojej "plantacji" poziomek
macierzanka, chyba piaskowa (?) Jeszcze chwila i obsypie się kwiatkami
irysy- jak wspominałam, większośc nie kwitnie.. Jest kilka pąków- dobre i to..
posadziłam je przy Limkach- byle jak, bo nie wiem jakie to kolory. Planowałam w tym roku to sprawdzić i w razie czego pogrupować.. No cóż- w tym roku sie nie da, muszą więc jeszcze tu poczekać..
orlik- jeszcze maluszek, ma dwa kwiatki
Ursula's Red, śliczna
tawułki już zaczynają szykować kwiatki..
Wiosną przesadzałam ubiegłoroczne nabytki- niestety pomieszałam sadzonki i nie wiem co gdzie wyrośnie
Strasznie zmęczona jestem- dłubanie trawy śrubokrętem w kucki to jednak nie jest najlepszy pomysł na niedzielę. Na szczęście robiłam to tylko przez część dnia- strach pomyślec, jak bym sie czuła, gdybym postanowiła oczyścić całe murki
Przypomniało mi się właśnie, że przecież jeszcze wypieliłam większość rabat..od razu mięśnie ud bardziej rozbolały
Ten tydzień cudownie krótszy..ogromnie się cieszę. Pogoda w zapowiedziach wspaniale letnia..chociaż na horyzoncie nie widac deszczu.. Szkoda- mogłoby padać nocami
Udanego tygodnia życzę..