TEMAT: Wymarzony.. wciąż dopracowywany..

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 15:47 #469231

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, jak wiesz ja kulki lubię w każdej postaci - najbardziej płaskie, cisowe pączki - więc moja opinia czysto subiektywna, ale....
Wydaje mi się, że na froncie masz układ dosyć formalny, z dużymi drzewami strzegącymi wejścia, zimozielonymi akcentami w formie kulistych tujek, innymi cisami, rodkami i hortkami. Rodki tworzą dosyć regularne kształty, podobnie jak hortensje i nie wydaje mi się, żeby cisowe kule optycznie się z tym gryzły. Wręcz przeciwnie - podkreślą nieco bardziej oficjalny charakter przedogródka. Dalszą część ogrodu masz bardziej swobodną, więc trudniej byłoby je wkomponować, ale od frontu jak najbardziej. Okolice kul można przełamać łagodną formą niskich traw i będzie okejos :silly:
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2016 15:47 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 19:06 #469348

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Moni...ugięłam się pod komplementami, skierowanymi do mnie. Wątków nie pomyliłaś ;)

Serio mówiąc, bardzo mi miło otrzymać taką pochwałę z Twoich ust.. osoby, która nie dość, że ma ogromną swobodę w komponowaniu niezwykle spójnych rabat, to jeszcze oko dyplomowane :whistle:
Serio myślisz, że nie ma masakry..? Ja czasem patrzę na te moje rabatki i rozpacz mnie ogarnia. Mam też oczywiście przebłyski samozachwytu :silly: ale rzadko..

Z kulkami to pomysł ubiegłoroczny i byłam nim zachwycona. Ostatnio zaczęły mnie ogarniać spore wątpliwości..chyba na widok pokracznych cisów, które raczej nigdy nie będą kulkami. Kupiłam na siłę nie-wiadomo-co i udaję, że coś z tego kiedyś będzie :hammer:

Neluś.. wątpienie w samą siebie i brak wiary w działania to jedna z moich bolączek. Ciągle mi się wydaje, że wszyscy są lepsi ode mnie, a ja się do niczego nie nadaję- dotyczy to zarówno sfery prywatnej jak i zawodowej, każde niepowodzenie bardzo pocina skrzydła :unsure:
Oczywiście potrafię być przemądrzała i upierać w swoich pomysłach :P , jednak najczęściej łatwo zbić mnie z tropu i niewiele potrzeba, żebym poczuła się do niczego :jeez:

Zawsze śmieszył mnie text, sugerowany do wpisania w CV "niepowodzenia mobilizują mnie do dalszej pracy". Nie wiem, czy są tacy ludzie..? Ja na pewno nie! Mnie mobilizują jedynie sukcesy, a niepowodzenia wbijają w rozpacz i poczucie beznadziei..

Cyguś codziennie pracuje nad moim dobrym humorem, chociaż za swoje psoty ostatnio zebrał niezłą burę!
Szarpał mi kabel od kosiarki, ja powtarzałam "niewolno" a za minutę to samo. Co się odwróciłam pohukując na niego groźnie, to napotykałam radosnego psiaka z rozdziawioną w uśmiechu buźką..
Jak za którymś razem szarpnął kabel tak, że się o niego potknęłam- nie wytrzymałam :mad2: Jak ruszyłam w jego stronę wściekła, wołając go, żeby się zatrzymał, psina chyłkiem zaczęła zwiewać. Kucnęłam wołając go, mocno wkurzona.. Psiak zaczął się rozglądać na boki, chmury podziwiać, trawę dookoła siebie obwąchiwał. Pierwsza myśl- bezczelnie mnie ignoruje i moje wołanie :angry:
W porę się opamiętałąm- przypomniało mi się, że to przecież nie jest psie ignorowanie, tylko sygnał uspokajający! Pies nie rozgląda się na boki ani nie wącha trawki pod nogami, żeby mi pokazać, jak mnie ma w nosie..tylko słysząc mój głos i emocje w nim grające, boi się podejść i mnie uspokaja na swój psi sposób. Przybrałam milszy, spokojniejszy ton przywoływania- od razu podszedł i usiadł przede mną.
Dziś dokańczałam koszenie, które wczoraj przerwał mi deszcz i znowu mieliśmy awanturę o kabel..on jest niereformowalny w wyszukiwaniu sobie rozrywek :jeez:

ROmciu, bardzo mi miło i zawsze mnie cieszą Twoje odwiedziny :kiss3:

Azalie Twoje się zbuntowały..szkoda!! Może podsyp im w nogi nieco kwaśnego torfu a w lipcu/sierpniu nie żałuj wody- one wtedy, jak na pewno wiesz, zawiązują pąki kwiatowe.
Ewentualnie dolistnie Magiczna Siła- może głodne są :think:

Jak zdrówko po pieleniu ;)

RObaczku, domyślam się, że kulki to Twoja specjalność- tak ładnie swoje formujesz :hearts:

Ja się dziś przyglądałam tej rabacie, po przeczytaniu postu Moni..
Sama nie wiem, może zbyt krytycznie podchodzę do swoich pomysłów i sama je torpeduję?

Wiesz, że dokładnie taki miałam plan :woohoo: - żeby kulki cisowe przełamac niskimi fontannowymi trawami. Tylko pytanie, jakimi.
Frosted Curls zdaje się, że nie przeżyły- jakieś takie suche mopy mi leżą na rabacie, a chyba nie tak powinny wyglądać :think:
Myślałam o czymś zimozielonym z carexów. Z Frosted Curls raczej nie wyszło, ale może coś w typie Evergold, Variegata czy Ice Dance dałoby radę..?
Na pewno byłam pewna :tongue2: że kulki cisowe chciałabym uzupełnić jakąś trawą fontannową..chociaż podoba mi sie ogród pewnej znanej projektantki ;) gdzie kulki toną w łanach żurawek.

To jak radzisz..nie biczować się za pomysł cisów na tej rabacie w towarzystwie swobodnych berberysów i kosówek i podtrzymać pomysł złagodzenia ich formalnego kształtu fontanną traw?
Mówimy o tej rabacie na fotce poniżej.. 3 cisy baccata, które kiedyś mają zostac kulkami, ale sama nie wiem, czy coś się z tego da wystrugać. Coś tam pocięłam, poucinałam też sporo gałązek licząc na rozgałęzianie się z uśpionych pąków i zagęszczenie- może jak dojdą nowe przyrosty, to łatwiej będzie się w nich jakiegoś kształtu dopatrzeć :think:
IMG_3314.jpg


Cisy, w mojej wyobraźni mające stać się kiedyś kulkami, rosną po prawej stornie przed prawym klonem. Bardzo zadowolona jestem z tego wysokiego cisa po prawej. To kupowany rok temu Hicksii- sama się z niego śmiałam nie raz, że 3 łyse badylki z miotełkami na górze..ale liczyłam na to, że kupuję wysokość, a środek się zagęści i z tego powodu się na niego zdecydowałam. Myslę, że już w tym roku nabierze to niezłego kształtu- w środkowym odcinku każda gałązka ma sporo obudzonych pąków, dodatkowo zeszłoroczne odrosty skróciłam, licząc na rozgałezianie się.. Chyba będzie fajnie i już w tym roku zacznie z tego wyłaniać się cisowa kolumna :dance:

Ta biała plamka to kępka bratków. Poza uzupełnieniem cisów w trawy, chciałabym też coś dodać po lewej stronie- przed kosówkami i rodkiem- wiadomo, bratki tymczasowo..

Jestem na etapie planowania oświetlenia. Nie wiem, jakie chcę lampki- wybieram między czarną a brązową obudową..i chyba 3ma fasonami :crazy: Wiem na pewno, że chcę drzewa oświetlić od spodu, między innymi podświetlone będa te dwa klony. Pierwotnie miała stac tu lampka, ale chyba zrezygnuję. Jest światło nad garażem z czujką ruchu, a jak dam stojąca lampkę, to będzie odwracać uage od drzew- więc tu tylko klony będa podkreslone.


********
Słoneczny dziś dzień, jednak bardzo niespokojny. Chwilami dość przyjemnie, ale jak się zrywa porywisty wiatr, to mrozi do szpiku kości. Troche czasu na zewnątrz spędziłam, jednak chwilami miałam ochotę zwiać do domu..

Wiatr potarmosił większość tulipanów. Te papużki i tak długo zdobiły rabatę! Pościnałam łyse badyle, oczywiście tylko do granicy liści- liście zostają, żeby się cebule wzmacniały
IMG_3265.jpg


IMG_3266.jpg


IMG_3269.jpg


IMG_3274.jpg


Virichic..u RObaczka przeczytałam, że to może nie byc to.. ja też kupowałam w Lidlu :lol:
Van Ejik na pewno nie przypominały samych siebie ze zdjęcia..te tutaj chociaż ładne ;)
IMG_3276.jpg


IMG_3277.jpg



IMG_3278.jpg


IMG_3292.jpg


IMG_3302.jpg


Acapulco..coraz śmielej. Praktycznie nic o tym rodku nie można na necie wyczytać.. Kupowany u Pudełka, mam ze szkółki info, że średnio duży i średnio mrozoodporny..ale ten kolor :hearts:
IMG_3291.jpg


Marcel.. kolejne pąki pękają
IMG_3304.jpg


tu Parasolka i Marcel. Posadziłam też 4 lilie między nimi, ale coś ich nie widzę- wszystkie inne wyszły.. Może tu, po północnej stronie, potrzebują więcej czasu? Szkoda by było, gdyby nie wyszły- mają za zadanie ożywiać ten zakątek chociaż przez chwilę w lato, jak kwasoluby skończą
IMG_3312.jpg


obustronnie przy berberysach lilie, rosnące od kilku lat. Muszę dodac jeszcze jakieś między berberysami, bo latem tu nudnawo..
IMG_3338.jpg


IMG_3339.jpg


zostawiłam ceglastą podstawkę- dziś widziałam, jak ptak się w niej kąpał, a na nowym poidełku tylko usiadł, nie zaglądając do środka.. może muszą się do niego przyzwyczaić?
IMG_3336.jpg


IMG_3337.jpg


IMG_3345.jpg


IMG_3344.jpg
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2016 19:21 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, hanya, IwOnagn, Kasionek, Adela

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 20:05 #469398

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Zamęczę Was rabatą azalkoro-rodkową..ciągle się w nią teraz wpatruję :dance:

DUmnie się z Cygusiem tędy przechadzamy
IMG_3279.jpg


mgliście sobie przypominam, że ta rura od studni miała kiedyś wieczko.. Muszę w sklepie dopytać, a jeśli tak to kupić i wreszcie ściąc tą rurę na równi w trawnikiem. Na razie musi tak sterczeć ze względu na Cyguśka- jeszcze by tam wpadł?! Jeśli jednak są jakieś pokrywy- a na pewno są.. to pozbędę się tej wątpliwej ozdoby..
IMG_3306.jpg


no dobra..azalkowa, dawno niewidziana ;)
IMG_3320.jpg


IMG_3321.jpg


IMG_3325.jpg


irga wyjątkowo mnie tu wnerwia..wolałabym miec hortensję- doniczka ma mi przypominać o planie posadzenia czegoś tutaj
IMG_3328.jpg


irgę najchętniej bym wywaliła tu, pod brzozę, do najbardziej zaniedbanego zakątka, w którym uprawiam spychologię- berberysy, na które nie mam pomysłu ani miejsca..irga idealnie by tu pasowała :rotfl1:
IMG_3313.jpg


IMG_3333.jpg


między azalki posadzone tawułki, niestety nie pamiętam odmian. Ewidentnie jakieś o bordowych liściach :silly:
IMG_3330.jpg


IMG_3331.jpg


będzie za chwilę szał :woohoo:
IMG_3334.jpg


tu już prawie jest!
IMG_3409.jpg


z innej beczki..
kosówka Humpy w towarzystwie wiekszych kuzynów
IMG_3341.jpg


tymczasem kuzynostwo..
IMG_3272.jpg


IMG_3273.jpg


cisy.. WOjtek w pędzelkach
IMG_3316.jpg


i Hicksii pod oknem kuchennym, z lewej kolejny WOjtek. Hicksii tutaj bedą cięte na wysokość i szerokośc. Z wysokości już ciachnęłam, z szerokości nie ma jeszcze co ;) więc tylko skróciłam niektóre pędy w celu pobudzenia rozkrzewiania
IMG_3317.jpg


dwie pory roku na jednej gałęzi. Nie popisały się ptaki zimą. Ognika całego musiałam oberwać z zaschniętych owoców, tych na berberysach nie zamierzam- nie ma ich aż tyle, poza tym są ładne..nie to, co czarne suchelce na ogniku :hammer:
IMG_3309-2.jpg


IMG_3270.jpg



Za mało miejsc na zdjęcia w poście jest.. się naprodukuję tych postów.. Ewidentnie za dużo gadam :rotfl1:
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2016 20:17 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Bozi, zanetatacz, Adela

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 20:11 #469403

  • nelu-pelu
  • nelu-pelu's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • na pewno się uda!
  • Posty: 229
  • Otrzymane dziękuję: 195
Moniś,
ja zdjęć nie widzę...
pozdrawiam Nela
Moje metamorfozy
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Monika-Sz

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 21:00 #469482

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Neluś..wiem.. Raz post nie wkleił się wcale..a jak już się pokazał, to bez zdjęć- już poprawione :hug:

To nadaję dalej...

Co słychac u Cygusia..?

Po wczorajszych, wieczornych zapasach ze sznurkiem..
IMG_3251.jpg


IMG_3255.jpg


IMG_3253.jpg


Bullteriery mają zdaje się 3 tony uścisku ..nie chcę wiedzieć, ile mają Kingi.. :rotfl1: Cyguś oczywiście nie puszcza i zawzięcie się szarpie- to jedna z jego ulubionych zabaw, Szarpanie lub przynoszenie do rzucania..i tak cały wieczór :jeez:

tak więc, po zapasach..trzeba rozciągnąć mięśnie przed śniadaniem na macie do ćwiczeń.. Jak tylko P przyniesie mate, Cyguś od razu biegnie na nią i się kładzie, często ze sznurkiem, bo P czasem robiąc brzuszki przeciąga się z nim sznurkiem
IMG_3264.jpg


nigdy sił nie brakuje na walkę z głównym wrogiem
IMG_3283.jpg


IMG_3343.jpg


FullSizeRender-5.jpg


po wielu dokonaniach potrzebna chwila przerwy. Cyguś bardzo często pije bierzącą wodę- albo ze szlauchu, jak podlewam..albo z dziadoskiej, przeciekającej złączki- jak tu :lol:
IMG_3322.jpg


Ależ się cieszę..chyba udaje mi się pdorukowac kompost..czyli jednak coś z tego się robi :dance:
Postanowiłam w ten wietrzny dzień rozgrzać się przerzucaniem kompostu, byłam też ciekawa, czy coś się tam wydarzyło od jesieni, kiedy to założyłam kompostownik..
JUż wiem, że muszę mieć jakąś większą folię, żeby swobodnie wszystko móc wyrzucić
IMG_3293.jpg


dotarłam do dna. Brzegi jeszcze z resztkami, ale w samym środku :woohoo:
IMG_3294.jpg


wydłubałam częściowo to z środka, jak widać sporo jeszcze nierozłożone
IMG_3295.jpg


IMG_3296.jpg


takiego spotkałam gościa
IMG_3298.jpg


zmartwiłam się, bo znalazłam tam też mrówki. Poczytałam już trochę o tym i dowiedziałam się, że za mało namaczałam kompost i stąd mrówki. Martwić się tym bardzo??

No dobra..czekam teraz na Wasze rady!
Co zrobiłam- wyjęłam z środka trochę tego czegoś, poprzerzucałam w wiaderku, wybrałam co wieksze i nie rozłożone fragmenty. Zostało mi bardzo mało czegoś, co chyba można nazwać kompostem..?
IMG_3299.jpg


W pierwszej chwili juz zaczęłam główkować, komu się ta uzyskana odrobinka przyda najbardziej..po czym się zawahałam. Wczoraj rozrzuciłam nawóz granulkowany pod drzewa i krzewy, pod iglakami kilka tygodni temu.. To sypać ten kompost pod krzewy, czy ileś odczekać po nawożeniu?
Co z tym kompostem zrobić- nasypac po prostu na ziemię po garstce, czy przemieszać trochę z ziemią?

Nie wiem, czy dobrze zrobiłam..ale pomyślałam, że skoro w tym kompoście sporo nierozłożonych fragmentów, to on jeszcze nie jest gotowy i zapewne za szybko zaczęłam w nim teraz dłubać.. Pomieszałam jednak trochę warstwy. Na dno wsadziłam patyki, które mam z wiosennego cięcia i przemieszałam je z tym kompostem, który był na dnie, żeby od ziemi się napowietrzało. Dalej wrzuciłam to co miałam wyrzucone na zewnątrz- trawy po wiosennym cięciu, trawę po koszeniu, trochę papieru, siatkę popiołu z kominka.. a na samą górę dałam te duże resztki, które wyjęłam z wiaderka z kompostem.

Wydaje mi się, że mogłam źle zrobić. Trzeba pewno było wyjąc porządnie wszystko aż do dna, na dno ułożyć to, co było w górnej warstwie (patyki i trawy z wiosennego cięcia, trawa z majowego koszenia)- czyli od dołu jakby zacząć nowe kompostowanie, a na górę dać to, co zostało z "przesiania" kompostu, wyjętego z dna.. i na to sukcesywnie teraz dorzucać to, co wyprodukuję w kuchni i ogrodzie
Czy tak..??

Ja zostawiłam na dnie większośc tego kompostu, ale zobaczyłam, że głównie jest jeszcze niegotowy- sporo liści, jeszcze rozkładające się trawy czy wytłoczki po jajkach.. Pomyślałam sobie, że patyki z wiosennego cięcia dam na dno, żeby powietrze wchodziło, kompost niegotowy został w dolnej części- żeby się dalej dokańczał, w górnej poszły wiosenne drobne resztki.. Pewno trzeba było odwrotnie zrobić :hammer:
Zmylił mnie ten niegotowy kompost w dolnej środkowej części i wydawało mi się, że lepiej, jak go tam jeszcze zostawię :think:

Za jaki czas powinnam to znowu powyjmować?
Jak powinnam prawidłowo przerzucać warstwy?

Rozmyślam mocno, jak to rozegrać taktycznie z tym wyjmowaniem kompostu.
Tak sobie myślę, że powinnam przyjąć dwa terminy wyjmowania. Wrzesień- uzyskam to, co się zrobi przez lato, jednocześnie robiąc miejsce na jesienną wrzutkę liści i resztek bylinowych i marcową dostawe wyciętych krzewów i bylin/traw..i przełom maja/czerwca, żeby wziąć to, co się zimą i na przedwiośniu przerobiło i od razu wtedy na dno wrzucę gałęzie z wiosennego cięcia, robiąc warstwę dotleniającą, na to powinnam dać to co wrzucam wiosną- czyli kompostowanie zaczynam od nowa, a na samą górę rzucić to, co zostaje z przesiania tego, co wyjęłam z dna.
Czy tak??

Myślę, że dałam teraz trochę ciała, nie wyjmując solidniej z środka i nie przesiewając..ale wydaje mi się, że nie bardzo było co- w środku sporo jeszcze zbitych co prawda, ale nierozłożonych resztek liści, traw, patyczków.
No sama nie wiem..raz do roku to robić, dwa- na początek i koniec sezonu..

Czy mieszać warstwy i to, co przy wyjmowaniu miałam na górze, wrzucać na dno, a to z dna co wyjęłam ale nie jest do końca rozłożone- wrzucać na górę?

Jedno mnie cieszy ogromnie.. to, co wyjęłam z środka, ładnie pachniało ziemią i jakby liśćmi. No kompost mi się chyba zrobił :dance:

Bardzo proszę o łopatologiczną odpowiedz..co zrobiłam dobrze, co źle.. Strasznie się spinam przy tym kompoście..i mrówki mnie zmartwiły!!

Wiadomośc z ostatniej chwili..ten rok też będzie dla nas szczęśliwy- jaskółki się wprowadzają :dance: :dance:
Nie zniszczyłam tak pieczołowicie budowanego i wielokrotnie remontowanego gniazda w nadziei, że ptaszyny wrócą..i są :woohoo:
IMG_3395.jpg


IMG_3393.jpg


IMG_3404.jpg


IMG_3405.jpg


DObrze, że w czerwcu planujemy zrobić oświetlenie na rabatach- chcę przy schodach obustronnie na rabatach dać lampki stojące, a na rabatach zewnętrznych od dołu podświetlić drzewa. Przed domem miejsca niedużo i nie chcę przesadzić z oświetleniem. Jak dam za dużo stojących, to efekt podświetlenia drzew zginie w jasności. Tak mi się wydaje.. :think:
Jak jaskółki mieszkają, do czasu ich wyprowadzki nie możemy używać lampy nad schodami. Rok temu przez zapomnienie zapaliłam i jaskółka wyskoczyła jak z procy..obudziłam i wystraszyłam ją..albo uznała, że to nagły wschód słońća :P
Rok temu wprowadziły się w pierwszych dniach czerwca, długo miały kłopoty budowlane i tylko raz miały pisklaki. Teraz tylko szybki remoncik i można rodzinę zakładać- mogą mieć dwa lęgi, więc trochę na tej lampie zabawią :silly:
Tak więc kwestia zrobienia oświetlenia robi się konieczna.
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2016 21:14 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, chester633, hanya, Adela

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 21:22 #469519

  • nelu-pelu
  • nelu-pelu's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • na pewno się uda!
  • Posty: 229
  • Otrzymane dziękuję: 195
Moniś,
ta bladoróżowa rozkwitająca azalia jest prze-cu-dna! Jak jej na imię było?
Z irgą to masz rację. A z kompostem Ci nie pomogę bo ja właśnie założyłam pierwszy w życiu, z klocków darni usuwanej, poczytałam na forum jaką to za rok będę miała fajną ziemię! Przesypuję popiołem z kominka, czasem podlewam i Ci powiem, że krzaczki które rosną w sąsiedztwie sterty - jakoś pociemniały i już lepiej rosną. :supr3: :laugh1:
Cyguś z rozwianymi... uszami - bezcenne :happy: :happy:
pozdrawiam Nela
Moje metamorfozy
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 21:29 #469533

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Jaskółki się wprowadzają jak mają w pobliżu źródło pokarmu- muchy.
Co do poidełka, to niektóre zwierzęta nie lubią białego podłoża. Na przykład ryby nie lubią białego żwirku. Być może dlatego ptaki preferują ceglastą podstawkę.
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 22:25 #469651

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Monika, nie stresuj się tak kompostem ;) , wszystko dobrze zrobiłaś, a nawet jak nie do końca, to też dobrze :happy3: , podlewaj tylko regularnie, a wszystko będzie dobrze. Sama zresztą zobaczyłaś na własne oczy, że kompost to nie żadne czary-mary i udał się nawet u takiej sceptyczki :happy3:
Kolejna rzecz - kompostem nie da się przenawozić, choć oczywiście nie ma sensu sypać po nawożeniu, lepiej po dłuższej przerwie.
Ja generalnie przerzucam wiosną i jesienią, bo mam go dużo. Ale jakby się dało, to najlepiej co 2 miesiące, zdaje się, że Kasia tak robi.
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 15 Maj 2016 22:40 #469665

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, ale wysmarowałaś elaborat na temat kompostu! :woohoo: Dżizas, dziewczyno, ale Ty się stresujesz...i po co? Kompost sam się zrobi, bez względu na kolejność wrzucania odpadków czy ich wyjmowania..wyluzuj :hug: Grunt, żeby napowietrzać pryzmę, przerzucaj raz w miesiącu, nawet nie wyjmuj całości, tylko wbijać widły i poruszaj pryzmę, żeby doszedł tlen do niższych warstw. Jak dorzucasz trawę, to mieszaj z tekturą i resztą, tak jak kiedyś pisałam..i będzie okejos :lol:

Wracając do kulek - wiem, o którym miejscu myślałaś od początku, ale celowo pisałam o całym przedogródku, bo front stanowi jednolitą przestrzeń. Rabata po prawej od wejścia, którą pokaząłaś, po lewej z klonem i hortkami (urodzinowa) i na przeciw, przed domem.
Spójrz na całość od strony bramy i kompleksowo oceń czy kule cisowe będą Ci się gryzły z tym co jest. Wydaje mi się, że będzie ok. Kosówki i tak trzeba kontrolować bo inaczej... na froncie będą tylko kosówki ;-) Dojrzałe krzewy mają grubo ponad metr średnicy i zabiorą całą przestrzeń. Trzeba im wyłamywać świeczki, będą wtedy rosły w zgrabne kulki. Do tego danici i cisy. Rodki też rosną owalnie i można je z powodzeniem podcinać. 2 lata temu ciachnęłam dwa chore egzemplarze u siebie do połowy, wyrosły piękne i gęste. Nie obawiaj się cięcia, to kontrolowana interwencja w kształt roślin, możesz zawsze odpuścić cięcie w pewnym momencie i będą bardziej swobodnie, ale przy tylu roślinach na niewielkiej przestrzeni lepiej nie odstawiać sekatora za daleko ;-)
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Ostatnio zmieniany: 15 Maj 2016 22:41 przez Robaczek.
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 16 Maj 2016 11:17 #469801

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Monika-Sz wrote:
(...) Ciągle mi się wydaje, że wszyscy są lepsi ode mnie, a ja się do niczego nie nadaję- dotyczy to zarówno sfery prywatnej jak i zawodowej, każde niepowodzenie bardzo pocina skrzydła :unsure:
Oczywiście potrafię być przemądrzała i upierać w swoich pomysłach :P , jednak najczęściej łatwo zbić mnie z tropu i niewiele potrzeba, żebym poczuła się do niczego :jeez:

UWAGA: Będę moralizować ;-)

Moniko, mam nadzieję, że ogrodowania nie traktujesz w kategoriach konkurencji między zawodnikami i to powyższe, to tylko przenośnia spowodowana cieplnym dyskomfortem zza okna ;-)

Z doświadczenia własnego napiszę tyle, iż w sferze urządzania swojej powierzchni do życia - w tym tej ogrodowej, która przecież jest integralną częścią całości - powinno się ufać swojej intuicji. Jakiś czas już swój ogród tworzysz, mając w dodatku to niesamowite szczęście, iż od razu trafiłaś na właściwe tematycznie forum... to przecież kopalnia wiedzy, którą - właściwie segregując - można wykorzystać dowolnie pod swoje potrzeby, zostawiając bez zmian, lub modyfikując do woli.

Myślisz o kulkach, sadź je... Jedyne, co może pomóc w decyzji, to spojrzenie całościowe na dany fragment ogrodu... przedogródek z natury powinien być bardziej formalny, więc formowany kształt tylko pomoże w osiągnięciu tego efektu.
Kompost to samo dobro, a przerzucanie warstw to tylko szczegóły... wszystko robisz właściwie, a tak naprawdę, to to samo się robi... zaufaj temu, co czytasz, słyszysz, obserwujesz i działaj... dawaj też sobie prawo do popełniania błędów - są przecież dzięki nim niepowtarzalne okazje, by coś zrobić lepiej/inaczej.
Luzu więcej, jednym słowem :)

A to, że bywasz przemądrzała i uparta, to też dobrze - znaczy, że jednak w pewnych kwestiach wiesz czego chcesz, a to już dużo! ;-)

Powodzenia :hug:
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 16 Maj 2016 14:13 #469845

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Neluś, jeśli dobrze kojarzę azalię, o którą pytasz..o tą- z tego zdjęćia
IMG_3334-2.jpg

to japonka Rubinstern

tu widać dwie. Po lewej stronie Maruschka, o przebarwiających się zimą liściach w odcieniach bordo-brąz. Po prawej Rubinstern
IMG_3331-2.jpg


ta pomarańczowa/ceglasta to Geisha Orange.

Bożenko- zmartwiłaś mnie tym, że ptaki mogą nie polubić tego koloru.. Na razie sądziłam, że unikają poidełka jako obcego elementu..to jak z karmnikiem nowym- muszą sie przyzwyczaić do widoku, zanim zaczną korzystać.
Zobaczymy w sezonie, czy sie przełamią..

Martuś. masz rację z tą sceptyczką. Patrzyłąm na ten kompost miesiącami, rozmyślając, po co zbieram tą stertę śmieci ;) Z ciekawości wczoraj rozdłubałam i proszzzzz, coś się tam jednak w środku dzieje :woohoo:

Kasiu, może nie tyle stresuję, co chcę dobrze robić, a że do każdego prawie przedsięwzięcia podchodzę jak do szykowania kampanii wojennej.. :rotfl1:

Wiem, że jak coś powrzucam nie tak, to np zacznie śmierdzieć..a tego wolałabym uniknąć :P Stąd to moje demonizowanie kompostowania- ja bardzo lubię komplikować sobie wszystko, a jak czegoś nie umiem robic, to po drodze wymyślam wiele problemów, które na pewno mnie spotkają i szykuję się do ich rozwiązania :funnyface:

Przemawia do mnie to, co napisałaś o całości przedogródka. Faktycznie zrobiłam dwa szpalery z kulistych tujek Miriam, żeby front nabrał nieco formalnego wyglądu i powtarzalnej harmonii- pamiętasz, że rabata przy furtce to "urodzinowa" :hug:
Na rabatę narożną patrzyłam w oderwaniu.. :laugh1: patrząc na nią stoje tyłem do tych dwóch rabat przy schodach. Wyobrażałam sobie kulki w towarzystwie pozostałych roslin, dośc swobodnych i uznałam, że to zupełnie do siebie nie pasuje..i storpedowałam swój ubiegłoroczny, wiosenny pomysł. Nie pomyślałam o tym, że to może być wspólny akcent z rabatami po drugiej stronie ogródka i może ta myśl nie była taka głupia..

Przypomniało mi się to, co sobie planowałam.. Nakupowałam tych Miriamek, żeby wejście było nieco formalne i z odrobiną elegancji. Na brzuchu tej rabaty przy domu posadziłam 2 Limelighty, które z czasem mają sie rozbudować i robić przesłonę dalszej części ogrodu, w której faktycznie nie planowałam sztywnych form.
Masz rację i dziękuję Ci, że mi przypomniałaś, co ja tam sobie rok temu kombinowałam i jaka była moja myśl przewodnia :kiss3:

Agnieszko, ogrodowania nie miałam na myśli, pisząc te słowa i nie traktuję jako konkurencji. Każdy robi po swojemu, dysponując innym terenem, roślinami, pomysłami.
Ja sobie robię zawody sama z sobą :crazy: Coś chcę zrobić, jak mi nie wychodzi to się besztam, jestem na siebie zła, że nie potrafię.
Wymyślanie każdej rabaty tak wygląda- stoje, wymyślam coś..po czym dochodze do wniosku, że pomysł jest beznadziejny a ja nie mam polotu.. Wkurzam się kilka dni, po czym zaczynam wymyślanie od nowa.
P się śmieje, że na szczęście tak łatwo sie nie poddaję i nawet po chwilowym zniechęceniu wracam jak bumerang :silly:

Luz to niestety coś, czego mi często brakuje- próbuję doskakiwać do wyznaczanych sobie poprzeczek i wkurzam się, jak mi sie nie udaje.
Chcoiażby urządzanie domu.. Koleżanka robiła remont i Mąż zafundował jej projektantów, ja u siebie wszystko wymyślam sama, konsultując się z P. Szukam inspiracji na necie, staram się wyszukiwać jakieś ciekawe rozwiązania i spinam się, że miejscami wnętrza mocno nieciekawe i bez polotu.
Z drugiej jednak strony, nawet gdybym miała fundusze na projektanta- nie brałabym.. Uważałam, że nikt mi nie będzie rządził i forsował swoich wizji :silly: a najlepiej zrobię sobie po swojemu- chociaż daleko nie trzeba będzie szukać winnego :rotfl1:

Mam nadzieję, że nieco luzu przyjdzie do mnie z czasem, bo ja sobie zbytnio nie daję pozwolenia na błędy. Czasem mi sie wydaje, że po części to spinanie się wynika z pracy.. Tam nie mogę zrobić błędu..a mój błąd, nietrafna diagnoza- to dla kogoś np ból. Wiem, że nie wszystko da się przewidzieć, a są sytuacje, gdy coś dopiero się klaruje i łatwo przegapić- ja jednak bardzo się staram zrobić wszystko jak najlepiej.. Co trudniejsze przypadki bardzo przeżywam, rozmyślam później w domu, czy wszystko dobrze zrobiłam i czy u pacjenta wszystko dobrze. Czuję na sobie sporą odpowiedzialność, bo ode mnie zależy czyjeś dobre samopoczucie i zdrowie. To może skala mikro, w porównaniu do np. chirurga ogólnego.. jednak czuję na sobie tą odpowiedzialność.
Pamiętam, jak jeszcze byłam na studiach i rozmawiałam ze znajomym chirurgiem- tłumaczył mi, że taki jest los "zabiegowca" który robi wszystko własnymi rękoma, zdany na siebie, a konsekwencje działań ponosi drugi człowiek i jego zdrowie..
Chyba ta sztywność z biegiem lat pracy zawodowej ukradkiem przeniosła się do życia prywatnego :jeez:

Strrrrasznie na smutno się tu zaczęłam wyżalać- poniedziałek w końcu. W piątek będzie bardziej wesoło ;)

Ogródek to moja ogromna odskocznia i nawet jeśli się czasem w nim denerwuje, bo jakieś planowanie mi nie wychodzi i efekt nie zadowala..to nie wyobrażam sobie nie miec tego swojego kawałka ziemi. Nic mnie tak nie relaksuje jak ogród. Jakiekolwiek działania..czy to cięcie czegoś, czy kopanie..a nawet stanie i wpatrywanie się w rośliny..to wszystko powoduje, że w głowie pusto od myśli..są tylko rośliny. :hearts:

Wczorajszy kwiatuszek Parasolki..jeden z pierwszych
IMG_3305.jpg

Chłodno dziś i wietrznie, zupełnie na ogródek nie ciągnie. Byle do czwartku dotrwać- wg prognoz ma sie od tego dnia zacząć poprawiać..

Pozdrawiam..i nie przejmujcie się tutaj tym moim biadoleniem :P Zimno, wietrznie..to i od razu nerwy zszargane bardziej, niz zwykle.

Spadam do pracy :bye:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada, chester633, Bozi, zanetatacz, Kasionek, nelu-pelu, Adela

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 16 Maj 2016 16:26 #469878

  • chester633
  • chester633's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3279
  • Otrzymane dziękuję: 1931
Witam Paniom :tongue2: ,chwilę tu mnie nie było a postów jak po 1 Maja.... :whistle: ,zabiorę głos w sprawie...:

1.kompost jak kompost, wszystko jest ok. tylko te grube badyle daj na sam spód a najlepiej przed wrzuceniem na pryzmę poszatkuj je sekatorem zawsze szybciej się rozłożą.....mielarka tu już szczyt marzeń... :paper: (kompost to nie sernik z truskawkami) :pinch:
2.cisy Hicksii kochają sekator (jak wszystkie cisy) jest to odmiana kolumnowa i z wiekiem (10 lat) dorośnie do 3 metrów, ja osobiście skrócił bym je o połowę - cis pięknie odbija ze ,,starego'' drewna :woohoo:
3.perfekcja w twoim ogrodzie hmmmm to nie pacjent z ,,rozwartą szczeną''..... :devil1: więc Kochana troszkę luzu... :idea1: , patrząc na zdjęcia z ogrodu normalnie jestem w szoku :woohoo: ile pracy włożyłaś i jakie pozytywne zmiany wyszły z pod twojej ręki.... :bravo: :bravo: :bravo:
Jeszcze trochę i będziesz stałym klientem firmy Celfast-to nie jest reklama-osobiście kupuję Gardenę-biednych ludzi nie stać na tanie rzeczy....czy jakoś tak... :rotfl1: :wink4: ....wiesz,wiesz w końcu Cygusiowi uda się przegryźć węża....(ale to zabrzmiało) :devil1: :rotfl1: :bad-idea:
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 16 Maj 2016 19:39 #469952

  • Robaczek
  • Robaczek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2526
  • Otrzymane dziękuję: 2972
Monia, pomysł na frontowy ogródek od początku był bardzo dobry i czytelny, rozmawiałyśmy o tym u Ciebie, pamiętasz? Jedyne co mi się wtedy gryzło z całością to te kolczaste, niebieskie paskudy na wejsciu :funnyface:
Jesli jeszcze jest opcja na te tanie kulki cisowe w ogrodniczym to wracaj po nie i sadź :happy-old:
Klony też mają regularne korony, a tak jak pisałam sosny i rodki nie mogą być do końca swobodne i naturalne tutaj bo szybko wypełnią calutką rabatę. Odrobina kontrolowanego szyku nie zaszkodzi ;-)
Spójrz na całość od samej bramy, stojąc przed wejściem - wtedy zobaczysz całość, wszystkie 3 części frontu i sama stwierdzisz, ze intuicyjnie chcesz tam porządek i lekko formalną elegancję. Dotychczasowe nasadzenia na to wskazują i warto zachować konsekwencję dla spójności całego frontu :-)
Doskonale to wszystko wymyśliłaś, tylko dokończ :-)
Pozdrowionka :-) Kasiek
Ogródek Robaczka
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 17 Maj 2016 12:35 #470312

  • dorciaj
  • dorciaj's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4349
  • Otrzymane dziękuję: 836
No ale żeby tak uroczyste otwarcie robić jak sąsiadka w takim amoku była? :jeez: .
Melduję się Monisiu :kiss3: w Twoim wymarzonym i dopieszczanym :woohoo: ogrodzie :flower1: .
Wracam pomalutku do normalności. Jeszcze ten tydzień mam nieco zakręcony :tongue2: , bo codziennie na 18 mamy Mszę w kościele, w czwartek 80 urodziny prababci moich chłopców, a w sobotę zaległa impreza urodzinowa dla mojego nastolatka :tongue2: . Jak widzisz Twoja sąsiadka nudzić się nie może :happy3: , za to w przyszłym tyg :happy3: dniu biorę urlop od wszystkiego :lol: . Zero kuchni, zero sprzątania - leżenie plackiem albo ogrodowanie :dance: :dance: .
Masz jakieś plany na przyszły tydzień? ... bo wiesz listę trzeba podpisać w Hortorusie :happy3:
Dorcia :garden:
Świat Dorci 2016
Archiwum... 2015,2014,2013,2012
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 17 Maj 2016 21:45 #470592

  • Bozi
  • Bozi's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4472
  • Otrzymane dziękuję: 2418
Monika-Sz wrote:
tymczasem kuzynostwo..
IMG_3272.jpg

Kuzynostwo bombastyczne :woohoo:
Ostatnio zmieniany: 17 Maj 2016 21:45 przez Bozi.
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 18 Maj 2016 02:22 #470684

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Paweł..cisy skrócić o połowę.. Oj, jak to dobrze, że nie jesteś ogrodnikiem, pielęgnującym mój ogródek :rotfl1:

W pierwszej chwili nie załapałam, o co chodzi z Celfastem..ale że co- Cyguś mi abonament załatwia :funnyface: Zęby coraz lepsze- może w tym roku będzie trzeba nowy szlauch kupić..albo będę mieć nawadnianie kropelkowe :silly: Szarpie się łobuz ze mną w trakcie podlewania dośc mocno- zadziwia mnie nieustannie fakt, jak taki maluch może mieć tyle siły?!

Kasiu, lubię, jak mi oddajesz otuchy :tongue2: Ostatnio jestem pracą wykończona psychicznie i ogólnie źle nastawiona do całego świata. Dodatkowo deszcz i ponurość ostatnich kilku dni też nie nastraja zbyt optymistycznie.. Weekend ma byc ładny- może się akumulatory optymistycznie naładują..Dodatkowo kolejny tydzień krótki pracowo..czego chcieć więcej :woohoo:

Niebieskie najeżone paskudy ;) , które lubiłam, ale faktycznie nie pasowały do całości (a szkoda, bo serio mi się podobały), rosną u Sąsiadki, więc mam je na tęsknym oku ;) Za to z lekkim sercem pozbywam się kostrzew- tak sie paskudnie starzeją, że patrzeć nie mogę :angry:
na razie straszą na rabacie, a ja może w końcu wymyślę, co kupić na ich miejsce..?

Nadal nie wymyśliłam, jakie trawy posadzić z cisami..ale też nie szukałam zbytnio :oops: Coś tam popatrzyłam w carexy. Szkoda, że Frosted Curls niezbyt dobrze zimuje, bo pokrój mi się podobał. Cos sobie w końcu wymyślę.
To musi być albo zimozielona, albo jakaś wczesna trawa. U mnie hakone dośc wcześnie wypuściły piórka :think: Pokrój maja odpowiedni i wielkościa nie przytłaczają.

A propos cisów kulistych- nigdy nie pytałam.. Twoja koleżanka pojechała w końcu na tą plantację cisów, którą znalazłam w Twoich stronach? U siebie jakoś na żadną plantację trafić nie mogę. Nie wiem, czy cena w ogrodniczym dobra.. Była o tyle lepsza, że widywałam tam kule cisowe po 300pln :blink:

Dorciu, jak widzę, ciągle musisz coś działaś.. Najważniejsze, że główna impreza tego roku już za Wami, możesz odetchnąć :hug:
Planów na kolejny tydzień nie mam..tzn o tyle nie mam, że do środky pracuję, a w czwartek mam mini wyjazd. Może piątek.. :think: Zdzwonimy sie jeszcze na pewno :hug:

Ja listę w Hortorusie podpisałam w zeszłą środę, ale nie śmiałam do Ciebie dzwonić, znając termin komunii..

Odnośnie trafienia do nowego wątku,,byłam o Ciebie spokojna :kiss3: Cieszę się, że jesteś- Twój optymizm zawsze zaraźliwy :lol:

Bożenko, to zdaje się kwiat męski. Muszę się dokładnie przyjrzeć, gdzie są żeńskie.

Jeszcze wracając do Twojej poprzedniej wypowiedzi nt much. U nas jakoś dużo ich nie ma i tak się zastanawiałam, dlaczego tu mieszkają.. Myślę, że jednym z powodów jest fakt, że jesteśmy chyba jednymi z nielicznych wariatów, którzy pozwolili im sie osiedlić ;)
Sąsiedzi rok temu instruowali nas, że trzeba koniecznie nie pozwolić im zamieszkać, bo będą strasznie brudzić.
Faktycznie- w okresie piskląt schody musieliśmy szlauchem zmywać 2 razy dziennie, ale poza tym towarzystwo nie było uciązliwe.
Nie pozwolilismy gniazda zbudować na elewacji- a sporo jaskółek próbowało to zrobić! Na obudowie lampy zostawilismy je w spokoju- tak walczyły o to miejsce.

Mąż się bił z myślami, ja prawie płakałam nad ich losem. Zrzuciliśmy zaczątek pierwszej budowy- raptem kilkugodzinnego lepienia gniazda. Jak zobaczyłam wracające ptaki i sprawdzające..no rozpacz. Obgadalismy to z Mężem- że nam też byłoby szkoda wrócić z terenu i przekonac się, że domu nie ma.. Dalismy im spokój a one ochoczo od razu zaczęły budować od nowa i do zachodu słońca odbudowały fundamenty.
Emocji było sporo, bo budowały sie dwie rodziny. Jedna pra miała ogromne kłopoty i gniazdko ciągle spadało- ku mojej rozpaczy.. Wyprowadziły sie w końcu, a druga parka, po kilku remontach- co widać na zdjęciu..ile kolorów ziemi ma gniazdo, doczekała sie pisklaków.
Śmieszne były te maluchy- strasznie ciekawskie! Jak otwierałam drzwi wyjściowe, to wychylały się z gniazda sprawdzić, co się dzieje, a jak tylko podnosiłam głowę w ich stronę- od razu chowały się do środka :lol:
Tu mam zdjęcie, jak młody filuje zza firanki
DSC09835-3.jpg



Ciekawa jestem, czy teraz zamieszkały jakieś obce, które trafiły w to miejsce.. czy to te same pamiętały- ciekawe, jak to z nimi jest? Ileż świergotania radosnego było w niedzielę :) Nie ukrywam, że czekałam na ich powrót!

Wracając do much.. u nas raczej niedużo, ale tuz obok nas łąka..a niecały kilometr dalej stadnina koni- tam pewno much pod dostatkiem ;)


*********
Pogoda ponura i paskudna wręcz. Pada często..to dobrze, bo sie podleje wszystko porządnie, a ja mam wolne.. :lev: Jednak kilka dni z rzędu pochmurnych, wietrznych i zimnych to po prostu przykrość. Dobrze, że na weekend prognozy dobre. Chociaż tyle..juz wole paskudny tydzień, a ciepły weekend- wiadomo!

Dziś szybciutki spacer zrobiłam dookoła domu sprawdzając, czy sie cos od niedzieli wydarzyło. Niewiele..w tych temperaturach to nic zaskakującego..
irysy chyba mi zakwitną..wreszcie- pierwszy raz!
IMG_3413.jpg


IMG_3412.jpg


Acapulco niezbyt się spieszy.. DObrze- czas deszczu przeczeka w pąkach..Oby, jak zakwitnie, pogoda sie uspokoiła i dałą czas na nacieszenie się kwiatami
IMG_3419.jpg


Marcel też w blokach startowych..czeka- jak i ja- na ocieplenie
IMG_3420.jpg


grabuś :hearts:
IMG_3418.jpg


troszkę boczki ma dziurawe, ale już widzę, że pojedyncza gałązka wypuszcza nowe pędy, więc w tym roku brzuszek się nieco zabuduje z prawej, nieco łysawej strony..
Ciekawe, czy i patyczakowaty czubek jakieś gałązki boczne wyprodukuje ;) Wydaje mi się, że na szczycie tez jakieś odrosty boczne widać.. :dance:
IMG_3417.jpg


uroczy świerk miniaturowy, DOstałam go, jak był maluszkiem..jeszcze jakieś 10 lat i zdominuje tą okolicę. WIdziałam kiedyś w szkółce ogromny okaz- imponujący! TO szkółka przy domu.. świerk bardzo duży..a jakie tam mieli rododendrony ogromne :woohoo:
IMG_3416.jpg


Jak już mi ogródek zarośnie tak, że się przejść nie da.. :laugh1: to będę się musiała z forum wylogować, bo nie słucham Waszych uwag nt cięcia.
Serio mówiąc- na pewno będę chciała szmaragdy ciąć na wysokość, żeby za duże nie urosły. Powinnam ciachnąć też tuje Kórnik, ale nie mam ochoty ani sprzętu, żeby się za to zabrać :jeez:
Poza pojedynczo rosnącymi egzemplarzami, nie mogę za wysoko puścić tych szmaragdów, które rosną w roli zywopłotów, bo sobie studnie ciemną zrobię na ogródku. :jeez:
Może sobie kiedyś kupię nożyce do formowania..albo będzie mnie stać na luksus opłacenia ogrodnika, który zrobi to za mnie- i ta opcja jest najbardziej kusząca. Nawet rok temu pytałam w pobliskim ogrodniczym o taką usługę, ale się w końcu nie zdecydowałam- niech jeszcze chwilę rośliny nabiorą wysokości..a działka zrobi nieco bardziej prywatna- na razie ciągle mam wrażenie patelni, co potęguje mały metraż wszystkich osiedlowych ogrodów :hammer:
Szmaragdy przeznaczone do cięcia nie mają wiele ponad 1.5 metra, to nie bardzo jest na razie co ciachać. Zastanawiam sie tylko nad wyrównaniem ich wysokości w jednym miejscu- tzn ciachnęciem jedynie od góry, bez boczków..i zdaje się, że maj jest dobrym na to czasem..?

Zmykam powoli do spania.. Boszzzz, jutro dopiero środa :jeez:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Bozi, hanya

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 18 Maj 2016 06:54 #470697

  • Kasionek
  • Kasionek's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 3185
  • Otrzymane dziękuję: 5477
Monisiu witaj w ten piękny pochmurny dzień :silly: Mnie tez czeka cięcie tui i nie mam bladego pojęcia jak się do tego zabrać.Masz rację irga choć zapewne piękna zajmuje wspaniałe miejsce widokowe, gdzie coś pięknego możesz wsadzić.Pan Psiurek jak zawsze uroczy i pomysłowy,ucałuj Go ode mnie.Nie dołuj się, niedługo słoneczko zawita to i samopoczucie się polepszy.Miłego dzionka :hug:
Temat został zablokowany.

Wymarzony.. wciąż dopracowywany.. 18 Maj 2016 08:27 #470719

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Cześć Moniś :hug: pogoda daje w kość, z deszczu się cieszę i nie cieszę: pierwsze wiadomo, drugie - biedne kwiaty :placze: Ładnie się u Ciebie zrobiło, bardzo ładnie. Muszę przyznać, że z ogromnym uznaniem przyglądam się, jak uparcie i konsekwentnie realizujesz swoją wizję ogrodu :hearts: Czy zeszłoroczne Rozanki ruszyły?
Twoja akcja przy kompoście bardzo mi się spodobała, ciekawa jestem, czy wciągnie Cię tak, jak mnie. Wariactwo kompletne: wiozę np skórkę z banana z W. do domu, bo przecież muszę wrzucić do kompostu, chyba by mi ręka uschła, gdybym wrzuciła do kosza na śmieci w W :devil1: Mam pojemniki plastikowe, dla mnie są teraz wygodniejsze; przedtem miałam tak, jak Ty, ale już nie daję rady przerzucać. Tak czy inaczej, ogromnie lubię wyciągać to 'ogrodnicze złoto' i sypać roślinkom.
Nie mam doświadczenia z 'kulkowaniem' roślin /nie piszę o różach/, ale myślę, że kilka takich ładnie ufryzowanych iglaków będzie u Ciebie wyglądać bardzo dobrze. Tak sobie to wyobrażam.
Zapomniałam, co ma być zamiast niebieskich doniczek ....
Buziaki
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.571 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum