Forum Ogrodnicze Oaza

Ja to chyba nie mam wystarczającej cierpliwości, żeby czekać na miskanta z nasion. Wolę oddzielić kawałek od kępy.
Zresztą zawsze po zakupie czy to trawy, czy jakiekolwiek rośliny od razu kombinuję, jakby podzielić ją na kilka
Z traw wysiewałam jedynie kostrzewę siną, ale ona dosyć szybko rośnie.

Kasiu, ja chyba ze 4 lata próbowałam z sadzonkami. Moja przyjaciółka ma piękne, wielkie kępy rozplenic. Dawała hojną ręką sadzonki. Próbowałyśmy w różnych okresach i wiosną i latem i późną jesienią. Wreszcie wzięłam od niej nasiona i z tych nasion wreszcie mi wyrosły.

Też wolę sadzonkę, bo od razu jest efekt i tak jak Ty kombinuję, żeby z jednej zrobić ile się da ale czasem trzeba inaczej.

Teraz wzięłam się na sposób i mam takie miejsce gdzie wysiewam sobie nasionka. Dopiero jak coś się pokaże to przenoszę tam, gdzie ma być. Wszystkie w jednym miejscu więc łatwo pilnować

Moze i ja w przyszłym sezonie spróbuję z wysiewami?

Działąj Kasiu
Ja to się nawet bardzo nie nastawiam, że WSZYSTKO wyrośnie. Ale jak coś się uda, to z mojego doświadczenia wynika, że jest to wtedy silna roślina i dobrze sobie radzi

Masz Ewo rację. Myślę, że roślina od ziarenka wyhodowana w danych warunkach, jest bardziej do nich przystosowana.
A wszystkie rośliny z samosiewu jakie są silne. Czy to w warzywniku, czy na rabatach pozwalam takim samosiejkom rosnąć, ewentualnie przesadzam je w miejsce, które bardziej mi pasuje.
A dzisiaj w ogrodzie...





Niby jesiennie, a krzewuszka szykuje się do kwitnienia.

Zwłaszcza te są silne, które urosły z nasion wydanych już u Ciebie, czyli tak jak piszesz o samosiewach. Rośliny w pewnym stopniu potrafią się dostosować do warunków, w których rosną, w pewnym stopniu, bo wiadomo, że nieodporna na mróz nie stanie się mrozoodporną. Dlatego radzą, żeby np. uprawiając tykwę zbierać nasiona i siać potem już swoje, bo będzie lepiej dostosowana. A samosiewy dobierają sobie też miejsce, gdzie im lepiej odpowiada. Nie wiem czy dotyczy to ogórecznika, bo ten to by rósł wszędzie.

Alu, masz rację. Co do ogórecznika też. Posiałam go raz w warzywniku, teraz mam go mnóstwo co roku. Widzę, że uwielbiają go owady, więc pozwalam mu się rozsiewać. Tak samo jak nagietkom, aksamitkom i sałatom(te z kolei to lubię ja ) .
A na rabatach firletka, jeżówki i werbena patagońska sieją się same. Skoro się sieją, najwyraźniej odpowiadają im warunki panujące u mnie, więc niech rosną.
Oczywiście muszę trochę kontrolować ich ilość i czasem trochę zmienić miejsce.

Można prosić o przepis na ketchup z dyni ?
Piękny jesienny ogród u Ciebie

Proszę bardzo

Mam nadzieję, że da się przeczytać.

Ja wszystkie pokrojone warzywa wrzucam do jednego garnka, a paprykę używam taką, jaką mam. Jeżeli ktoś lubi pikantny, można dodać paprykę ostrą.
Gotując już gotowy keczup trzeba uważać, bo zachowuje się jak wulkan w czasie erupcji. Kuchnia do sprzątania

Kasiu, co prawda nie przygotowuję przetworów do przechowywania, ale zdarzają mi się w kuchni takie "zjawiska wulkaniczne". Niezastąpione jest przykrycie garnka takim jakby płaskim sitem. Może nie unikniemy jednego czy drugiego pryśnięcia na płytę kuchenną, ale na pewno nie mamy całej kuchni do mycia.

Aniu, można .
Ale gdy nalewamy gotujący się produkt do słoika, trochę trudno robić to z nakrytego garnka
Ale co tam brudna kuchnia, ważne że słoiki zapełnione, warzywa zagospodarowane,keczup ma wzięcie,a zima dluga. A co domowy, to domowy, wiadomo

Dzięki odczytać się da bez problemu. Czy ocet mocno czuć w gotowym ketchupie? Ostatnio mam problem z octem

W świeżo zrobionym trochę czuć. Kiedy się "przegryzie" wydaje mi się, że jego smak znika.
Myślę, że można spróbować zamienić ocet spirytusowy na jabłkowy.

Kasiu, dzięki za przepis, tez skorzytałam. daj jeszcze zdjęcia marcinków, i traw, są cudne!

Dziewczyny, na zdrowie
Dzisiaj było cudnie, ciepło, słonecznie. Trochę podziałałam w ogrodzie. Przesadziłam kilka krzewów, wsadziłam kilka astrów (Paulinko dziękuję ).
Taka jesień może być do samej wiosny

U mnie też tyle motyli

Cudowne są te chmary owadów przesiadujące na rozchodnikach i marcinkach. Kiedy spłoszone wzbijają się w górę, stojąc wśród nich czuję się jak w bajce
Robi wrażenie taka masa motyli

U mnie się nawet nie plosza, ale genialnie to wygląda