Forum Ogrodnicze Oaza

Madziu a masz meszkę ona jeszcze gorsza od komarów

Madzia wiesz może co to za piwonia? ŁAdna bardzo.
U mnie szykują sie dopiero do kwitnienia. Cieszy mnie, że w szystkie zeszłoroczne ładnie zakwitna a i z tegorocznych zakupów cos sie pokaże

Z ubiegłorocznego pobytu w podlubelskiej leśniczówce, oprócz wspaniałych wspomnień i kilku roślinek, wywiozłam również wiedzę, że jest środek skutecznie odstraszający komary i im podobne.
Latać - latają, ale na człowieku już taki delikwent nie przysiądzie
Preparat nazywa się Ultrathon, produkuje go firma 3M i jest dostępny na przykład w sieci Rossmann.
Ma postać sprayu i choć zostawia na skórze lekko tłustą powłoczkę, to odpowiednio rozpylony, nie brudzi ubrań.
Nie chciałabym, żeby to zostało potraktowane jako nachalna reklama, ale po prostu chciałabym się podzielić cenną wiedzą - jako osoba bardzo puchnąca po ukłuciu komara, więc zainteresowana tematem.
Wczoraj przesiedziałam wieczorem godzinę w ogrodzie... gadziny wokół bzykały złowieszczo a ja nie mam ani ćwierć bąbla

O, dzięki Ci Gorzato ! Jutro lecę do sieci
Jeśli to skuteczne ,to koniecznie spróbuję .

Jola - meszek chyba nie mam ,ale komary robią co mogą ..

Dorotka - to piwonia hybryda Fan Tan. Kwitnie ,jak widać wcześniej i jest ogromna!
Kupiłam ją w tamtym roku ,miała trzy pąki ,teraz ma dwanaście
Kolor jest pomiędzy pierwszym zdjęciem a drugim .ona nie jest różowa.
Muszę jutro pojechać ją zobaczyć , bo w sobotę może już być po ptokach ...

Dwie godziny temu była u nas gigantyczna burza z wiatrem ,że ho ,ho !
Mam nadzieję ,że nic nie ucierpiało w ogrodzie...

Tu może bardziej widać jaki to jest duży krzaczek :



I nieprzyzwoicie ciemnozielony różanecznik Nova Zembla (bo świeżo kupiony )

Magdo u mnie też burza - wieje i pada na zmianę deszcz i grad. Na razie strat nie widzę i mam nadzieję, że tak zostanie. Cudny różanecznik.

Moniko
Koło mojego mieszkania w mieście właśnie ścinano powalone drzewo ...
Jak pomyślę sobie o moich patyczakach na działce ,to trochę się obawiam...

Ale z deszczu cieszę się ,bo mam darmowe podlewanie dosianej trawy

Ale mnie wkurzacie tymi burzami , znowu wszystko się u Was wypada i nic dla biednego wschodu nie zostanie
A przeciwko meszkom wysmarowałam się dziś w akcie desperacji olejkiem waniliowym do ciast . Przez godzinę nie ugryzła żadna

markita wrote:
To byłaś dziś bardzo smakowitą ogrodniczką
Ale trzeba łapać się wszystkich sposobów ,żeby to dziadostwo nas nie zjadło .

No ,cóż Ci mogę powiedzieć Markitko - leje u mnie i leje...

Madzia, dziekuję Będę polować na taką.
Podeślij troszkę deszczu, plissss. U nas pustynia. Dziś podlewałam 1,5 godziny Dobrze, że mam zapasową studnię

Dorota
Poleconym bym Ci przesłała ,ale pocztę już zamknęli

A wiesz jak ładnie wystartowały u mnie języczki od Ciebie?
W dodatku trochę kopytnika załapało się na podróż

W sierpniu też zapoluję sobie na jakąś nową piwonię ,z tych dużych .

U mnie też komary zaczynają się panoszyć... W ogóle, to rok dość obfity we wszelkiego rodzaju żyjątka... Odnoszę wrażenie, że postanowiły pożreć i nas i ogródek... TO chyba cena za łagodną zimę...
Taka młoda piwonia i taka zapączkowana... Muszę popracować nad moimi, bo mam wrażenie, że z roku na rok jest gorzej.

A tak ogólnie Magdo, jak Ci się gospodaruje na lekkiej glebie? Czujesz już różnicę w porównaniu ze ... starym ogrodem?

Magdo, no, właśnie! Przyniesione ze szkółki Rh najczęściej (bo bywają wyjątki) mają piękne, ciemno zielone liście i są obsypane kwiatami I teraz cały problem w tym, żeby w normalnych, ogrodowych warunkach utrzymać je w takiej kondycji...A to już nie takie proste. Moje mają liście w tym roku niezbyt ciekawe i już planuję, że po kwitnieniu będę je wykopywać i jeszcze raz wsadzać do nowej, dobrej ziemi
U mnie ostatni deszcz był przeszło tydzień temu, więc też już by się przydało trochę wilgoci

aleb-azi wrote:
Iza
Różnicę czuję ogromną!
Począwszy od aspektu ...technicznego ,czyli kopania dołków itp., a skończywszy na wzroście roślin.
Wczoraj np. zachwycałam się takim zwykłym chabrem górskim -odmiana biała.
Na tamtej działce przez kilka lat posiadał 3-4 kwiatki i zupełnie nie przybierał masy.
Tutaj ,posadzony zeszłego lata ,stał się gigantyczną kępą. No ,ale on lubi wysokie pH.

To samo z ostróżkami ,które tam ginęły ,tutaj są jak ..królowe!

Wyraźnie widać ,że rośliny zaczęły oddychać , nie tłamsi ich zbita gruda gliny.
Jest łatwiej i szybko widać efekty.

Dalu Prawda? Te szkółkarskie sztuczki potem tracą moc ...

Ja mam taki sam zamiar -wymienić ziemię różanecznikom , dodać kwaśnego torfu .
Chelatem żelaza już psikałam . Martwią mnie też wygryzione dziury w liściach,wskazujące na opuchlaki.

Larw w ziemi pod roślinami nie znalazłam ,dorosłych też nie przyłapałam na liściach (w nocy?),
ale coś je żre.

Tak myślałam,że to co czujesz, to ulga

Z własnych bolesnych doświadczeń... Trzeba uważać na dodawanie torfu do lekkiej, piaszczystej ziemi. Jak wyschnie, to trudno nawodnić takie podłoże i w ogóle dzieją się dziwaczne rzeczy... Książkę można by napisać o tym, żeby tego nie robić. Pod Rh proponuję przekompostowaną korę o drobnej frakcji zmieszaną ( obficie) z rodzimym gruntem. Stanowisko "zaszczepiam" borówką/jagodą zebraną z rozrytych przez dziki polanek w lesie ( gotowe sadzonki). No i podlewać, podlewać, podlewać deszczówką

Czytałam o właściwościach torfu (np. o rozrywaniu korzeni przez wyschnięty torf),ale myślałam ,że mieszając go z ziemią nie robi się takiego błędu ...

Nie chciałam sypać samego torfu ,ale dodać go jako "zakwaszacza"...
Mówisz ,że to źle?

Wczorajsza ulewa i wichura na szczęście nic nie uszkodziła ,a piwonia Fan Tan rozkwitła .
No ,niestety ...zamęczę Was :

Takimi widokami możesz nas męczyć
Ulewa... co to jest???

Właśnie, co to ta ulewa ???

Też chętnie popatrzę na piwonię