Forum Ogrodnicze Oaza

Heh, kolor nazwa sie Adobe Gold Adobe to typ indianskiego budownictwa z suszonej na sloncu gliny . Ta farba ma jakby drobny piasek w tym, wiec przypoina taki piaskowiec troche w dotyku.

Co do Alcara-ja tez. To bedzie duze wyzwanie-szczegolnie jesli nastepnego dni adziecko to przemaluje

Diano jesteś pewna, że w śniegu chcesz ten zamek malować
Poszukałabym w kolorach lata

A na innych ścinach włoskie i arabskie tancerki w kolorowych sukniach

To zdjecie bylo tylko przykladem, jak wyglada zamek Mam zamowienie od dziecka rowniez na konie, Jasmin i tygrysa-nie wiem czy dam rade

Zachecona ciepelkiem poszlam z aparatem sprawdzic ogrodek, a przy okazji porzucac psicom pileczke Jeszcze wczoraj bylo bardzo zimno i wietrznie,a dzis znowu cieplo i zero wiatru. Jak mowia w Teksasie, jak ci sie pogoda nie podoba, poczekaj piec minut, a na pewno sie zmieni..

Miskanty juz ruszyly ze wzrostem, przynajmniej niektore..

Zebrinus


Gracilimus



Nowy, z jakze tajemnicza nazwa Mysterious Maiden




Maliny i jezyny tez wypuscily listki






W tzw ogrodku ziolowym, ktory zarzucilam dawno temu, uchowal sie dorodny tymianek



Odwiedzilam Pamelke, ktora pisala o rozach puszczajacych paczki. Moja jedyna roza juz to stadium ma za soba i jak widac mroz i wiatr nie przeszkodzily jej...

Diano odwiedziłaś, dziękuję
U Ciebie różyczka zaraz zacznie kwitnąć u nas wiesz, jak było Choć przy cięciu traw zauważyłam, że wiele zielonych w chochołach. Pająki się ruszyły, bo domostwa im wczoraj wycięłam Ale skoro wiosna, niech szukają innych miejscówek.
Klony palmowe zabezpieczone pięknie przezimowały, w większości obędzie się bez cięcia Najlepiej zaś tradycyjnie Bloodgood i Beni Maiko
A ja mam paluch pokaleczone trawami, tak i się chciało natury bez rękawic podotykać

Będziesz malowała konie

Pajaki ?
Malowanie neistety musi poczekac. W czasie kladzenia dodatkowej podpodlogi w garderobie corki zrobilam dziure w scianie-sciana byla nierowna i jeden 2x4 wystawal za obrys. Tak wiec myslalam, ze wytarczy dzis zaszpachlowac i pomalowac i zabiore sie za podloge....nic bardziejmylnego.
Kiedy usilowalam wyrownac brzegi dziury, wsadzilam reke ..i okazalo sie ze sciana wewnatrz jest pusta! A to jest sciana zewnetrzna, ktora powinna miec wypelnienie z welny mineralnej..nic dziwnego ze jej garderoba jest lodowato zimna zima



Tak wiec szykuje sie grubsza robota, bo jej garderoba jest narozna; wyjac wszystko z polek, odkrecic polki, zdjac (i gnies miescic) wszystkie jej sukienki, zerwac plyty k-g, wstawic membrane od wilgoci , wsadzic welne, przybic nowe plyty k-g
A przy tym wszystkim jestem smiertelnie zmeczona bo ten tydzien dal popalic i wszystko mnie boli...

Mialam tez rano telefon od pielegniarki, okazuje sie ze ta procedura ktora zrobia w poniedzialek jest tylko trestem; pod rentgenem (i znieczuleniem miejscowym i walium) wstrzykna mi srodek przeciwbolowy i steroid w nerw i poczekaja godzine czy jest jakas roznica; jak sadze chodzi o sprawdzenie czy to jest przyczyna bolu. Potem za jakis czas (na razie nieokreslony) zrobia to powtornie, z duza dawka srodkow, a potem wypala mi ten nerw...

Potrzebuje walium juz teraz..

a zamiast valium może być to?

Jak najbardziej , dzieki
W ramach odstresowywania sie poszlam do ogrodu. I skonczylo sie tym, ze rozdysponowalam 20 kg wor nawozu, uzupelnilam instalacje nawadniajaca o nowe emitery, posadzilam kilka jasminowcow i weigeli, ktore mialam w kuchni na stole

kolejne drzewko, tym razem klon, zbudzilo sie do zycia

A jaki to klon?
Uwielbiam mlode, startujące z pąków klonowe listki
Obserwuj, piękne zjawisko
U mnie palmowe w pąkach, oby pogoda nie pokrzyżowała szyków, to będzie pięknie

No to Cię teraz czeka wypalanie nerwu? OMG to jakies starszne prognozy
Trzymaj się kochana, mam nadzieję, że masz zaufanie do lekarzy? Masz???
Konsultowałaś niezbędność zabiegu innym specjalistą?
Po ostatnich przeżyciach daleka jestem od optymizmu

Jaki klon-nie wiem. Byl posadzony przez poprzednia wlascicielke domu i nigdy tak naprawde nie zainteresowalam sie nim na tyle, zeby probowac zidentyfikowac. Cenie, ze daje troszke cienia moim iglakom, ale to nie iglak, wiec nie mam az takiego serca do niego

w tym sek , ze nie bardzo jest z kim sie konsultowac. U nas jest tak, ze jesli potrzebujesz specjalisty, idziesz do rodzinnego i ten zapisuje cie do specjalisty; dzwoni jego pielegniarka i umawia cie na wizyte. Nie masz szansy wybrac do kogo chcesz i powtorzyc diagnozy u innego specjalisty. Drugim problemem jest to, ze nie wszystcy specjalisci maja tez umowy z dana firma ubezpieczeniowa, wiec jest sie ograniczonym tylko do tych, ktorzy owe umowy maja. Czyli u mnie ten lancuszek wygladal tak:

lekarz rodzinny ->ER
lekarz rodzinny ->specjalista od jelit
lekarz rodzinny ->ginekolog (pare razy)
ginekolog -> operacja x 2
ginekolog -> ostatnim razem stwierdzil ze juz nie ma pomyslu co mi jest i jak pomoc
lekarz rodzinny ->lekarz specjalista od bolu -> MRI -> specialista od bolu-> iniekcja

Bede czekac na Twoje zdjecia klonow!
I prosze trzymac kciuki i podtrzymywac na duchu

Wlasnie zauwazylam pierwszego glodomora u miski . Odworcil sie tylem, futrzak, jeden i nawet nie chcial pozowac
Zaczynam dzis wystawiac zarcie wczesniej, ostatniej nocy co i rusz budzilo mnie spiewanie kojotow, nie chce wiec narazac kotow na bycie ewentualna ofiara przy jedzeniu

Milo spedzamy pozne popoludnie-maz szykuje kajak, jako ze widzial ze zbiornik retencyjny do podlewania upraw u nich w pracy zostal napelniony, co daje mu szanse na pokajakowanie w prawie metrowej wodzie

Dziecko od razu zainteresowalo sie tematem








Poprosilam rowniez meza o zapozowanie przy cyprysowcu, zeby porownac wielkosc-sadzilismy tam ok 80 cm wysokosci trzy lata temu

Niezłe tempo wzrostu

Ależ ma przyrosty. Tak sobie pomyślałam,że
może byś pokazała zdjęcia jak było na samym początku
w momencie kupowania posesji.
Trzymam kciuki,żeby minęły problemy zdrowotne.

planta wrote: Ten przynajmniej był szczery
Mam wrażnie, że większośc lekarzy, kiedy spotka się z problemem /nie mam tu na myśli grypy / zupełnie nie ma pomysłu o co kamman
Tacy to rzemieślnicy są. Trzeba mieć szczęście, aby diagnza była właściwa, stąd moje wcześniejsze uwagi.
Wspomnę trafny bardzo toast 'Abyśmy zdrowi byli'

Wspólna pasja ojca i córki widać ten błysk w oczach

A cyprysowiec to ma chyba z 60 cm roocznego przyrostu Pomału zaczyna spełniać chyba swoją funkcję, którą zaplanowałaś

Zdjęcia u mnie będą, nich tylko przestanie padać

Tak wygladaly cyprysowce zaraz po posadzeniu, kolo kwietnia 2010:



kwiecien 2012



Kwiecien 2013




Z lekarzami to chyba tak wszedzie. Na dodatek coraz bardziej boja sie cos zrobic, zeby nie zostac potem sadzonym...

Dobrze zaczety dzien. Po porannym kubku herbaty pojechalam pos ciolke. Zostala tylko jedna niewielka gorka i kiedy konczylam ladowac zjawila sie mloda rodzina z trojka dzieci. Pan domu usilowal zaladowal pickupa sciolka uzywajc lopaty-jakos nie bardzo chciala mu sie wbic w skompresowana sciolke i uzyczylam mu moich widel Po tym powiedzial, ze sa na jego nastepnej liscie zakupow

W drodze powrotnej widzialam kolujacego kolo drogi jastrzebia-wielki byl , plowy na brzuchu i skrzydlach z czarnymi lotkami. Takie momenty sprawiaja, ze kocham moj nowy kraj..

Jak się patrzy na te Twoje cyprysowce to wiadomo już skąd powiedzenie'
"rosną w oczach"

Oj tak...przez to musialam przerabiac linie nawadniajaca. Na poczatku polozylam ja zaraz kolo drzewek; teraz praktycznie drzewka wrosly w owa linie (cos jak waz ogrodowy, podobnej srednicy ) i musialam ja sila wyrywac, teraz jest ok metra od drzewa. Dodalam dodatkowe linei z emiterami z drugiej strony, zeby korzenie rosly w obie strony...w sumie teraz doslay jeden emiter galonowy i jeden dwugalonowy/godz; podlewanie 4 godziny tygodniowo

Ale zwieksze czestosc jak bedzie cieplej...