Forum Ogrodnicze Oaza

Jeszcze dziś zrobię zdjęcia (bez roślinek) i wstawię

obiecane zdjęcia






zwyczajnie przykleiłam folię taśmą bezbarwną do kartonu. pojemniczki z roślinkami stały sobie na kartoniku, co ułatwiło mi ewentualne przenoszenie na inny parapet lub zmianę miejsca na bardziej naświetlone. polecam. proste w wykonaniu i zdaje egzamin. Ty Aneto możesz zrobić im pewnego rodzaju zaqródkę z takiego czegoś. ważne aby boki też były z folii.

Piekny naturalny ogródek , ptaszkami za bardzo bym sie nie przejmowała , przynajmniej jest wesoło i miło .
Ja ze slimakami tez walczyłam , kupowałam nawet specjalny srodek ,zżerały mi hosty W moim przypadku sprawdziły sie szyszki i igliwie wyłożone .

Jatro, witam w moich skromnych progach i dziękuję za miłe słowa:)
Ptaszki nie wyrządzają żadnej krzywdy ani moim roślinkom ani mnie tzn są wśród nich szkodniki ale to przecież drób nie ptaki a pozostałe są zawsze mile widziane. a ślimaki? hm, jeszcze nigdy nie objadły mi żadnego listka nawet w warzywniku. może to dzięki temu, że mają swoje terytorium i zwyczajnie nie wchodzimy sobie w drogę? a może one wyczuwają moje pokojowe podejście do nich i z wdzięczności nie szkodzą?
chcę zostawić im taki kawałek, na którym mogłyby się spokojnie rozmnażać i żyć, nawet mogłyby uskuteczniać spacery po podwórku, bo ja zwyczajnie lubię widok pełzających stworów w domkiem na plecach a i dla ptactwa chcę ocalić te mięczaki. niestety świadoma jestem tego, że coś za coś i prędzej czy później one wyprowadzą się do pobliskiego rowu.

Witam.Bardzo dziękuje za pomysł ,jutro biorę się do pracy .Ja też nie niszczę ślimaków ,kretów itp.my jesteśmy gośćmi na ich terenie.Moją zasadą jest sadzić wszystkiego więcej ,by ślimak się najadł i my też POZDRAWIAM

aneta72 wrote:
witaj!
i to jest bardzo słuszna uwaga. to one były tam pierwsze. mnie jest żal każdej roślinki, każdego żyjątka, które stanowiło ekosystem. kosząc trawę pozwalam uciekać żabom a te, które nie chcą się pośpieszyć przeganiam w krzaki pamiętam, jak P. zobaczył mnie niemal płaczącą nad zwłokami żaby, którą nieopatrznie potraktowałam kosiarką... moi sąsiedzi wciąż mi powtarzają, że najlepiej by było wjechać na nasze podwórko ciągnikiem i zaorać a ja z uporem maniaka powtarzam im, żeby u siebie zaorali a od mojego podwórka wara im i ich ciągnikom. jak sobie pomyślę ile żyć można by zniszczyć oraniem to aż mi ciarki chodzą po plecach... brrrr
pamiętam ile przeróżnych motyli, owadów, pająków o roślinach już nie wspominając widywaliśmy na swojej działce zanim pojawiła się kosa i kosiarka... w życiu nie widziałam takich gatunków. niestety, nasza ingerencja w ekosystem kazała im szukać nowych miejsc do życia, tylko gdzie mają żyć skoro wszędzie pola? już nawet miedze znikają... a rośliny dziko rosnące? jeśli skoszę je przed okresem kwitnienia nie wydadzą nasion i znikną dlatego mam bardzo mieszane uczucia w czasie koszenia. kosić czy pozwolić rosnąć dziko. co mogę zostawiam a reszta... ginie bezpowrotnie.

słuchajcie czy na pewno mamy kwiecień? może powinniśmy cofnąć kalendarz o cały miesiąc
moja rabata z tulipanami i liliami i mój warzywnik pokrywa gruba warstwa śniegu a przecież już powinnam przekopywać i siać groch, marchew, pietruszkę... jeśli taka pogoda się utrzyma to nie będzie wcale warzyw bo nie zdążą przed urosnąć jesienią. ale przecież u Was jest podobnie...

Witaj Jaguś
Ładne portreciki kwiatuszków,widziałam śliczną chryzantemkę Ja jeszcze nie mam żadnej Ale w maju już sobie dokupię,one takie ładne

Witaj Jaguś,


odwiedziłam twój wątek i czuję się jak w domu jest swojski i sielski i taki ma być
nie martw się chwastami one wszędzie są tylko nie każdy je pokazuje.
Jaguś, może masz malwy (ostatnio zakochałam się w nich)bo w takim plenerze zapewne pięknie wyglądają


Pozdrawiam Monika

witajcie

Moniko, miło mi, że dobrze czujesz się na moim podwórku malwy jakieś mam ale jedne (czarne) dopiero w tamtym roku wysiewałam do inspektu więc nie wiem czy coś odbije (ponoć są bezproblemowe...pożyjemy zobaczymy) a drugie (jakiś mix, bo i białe i czerwone i czarne też) dostałam od pewnej kobiety z sąsiedniej wsi w postaci badyli z nasionami i rzuciłam te badyle pod płotem (czytaj siatką) i lekko przydeptałam. czy się wysieją to się okaże ...znowu chciałam pisać na wiosnę

Aniu, dziękuję za miłe słowa chryzantemy są pięknymi kwiatami a ta żółta zdobi mój warzywnik od chyba lipca (nie pamiętam dokładnie) aż do mrozów. nawet zimą fajnie wyglądają takie suche badylki wystające spod śniegu.

boshhhh niedawno wróciłam z 4 godzinnego odśnieżania wjazdu na podwórko - w kwietniu!!!!! skandal!!! tyle napadało i nawiało z pobliskich pól od wczoraj. na dodatek padało jeszcze dziś rano. odśnieżałam przy akompaniamencie zziębniętego skowronka. biedne ptactwo
teraz pada deszcz - nareszcie jakaś miła odmiana od śniegu. niech pada, niech ten śnieg spływa, bo mnie już drażnić zaczyna.
pomyśleć, że kilka dni temu widziałam młode listki melisy wysianej w ubiegłym roku. a może to szałwia ale chyba raczej melisa, szałwia nie ma takich pofałdowanych listków ...chyba teraz znowu wszystko pod prawie półmetrową warstwą śniegu

Witam.Mam podobne przemyślenia co do kosiarki do strzyżenia trawy ,orania ziemi.Przed tymi zabiegami rosły u mnie zioła różne gatunki ,teraz nie wchodzą w nasiona -po zbiory ziół muszę wybierać się nad rzekę Jesteśmy szkodnikami każda ingerencja odbija się na przyrodzie.

Aneto, ja bym nie przesadzała z tymi szkodnikami. Dla każdego powinno znaleźć się miejsce na tej planecie. Uważam, że zamiast czynić sobie Ziemię poddaną powinniśmy żyć w zgodzie z innymi gatunkami zamieszkującymi ją.

Nic się nie dzieje... jak w polskim filmie... gęsi, indyki...śnieg... śnieg... lekki plusik...

Trochę aktualnych zdjęć z podwórka

liliowce



fragment warzywnika



tyle napadało w jedną dobę



i cała łopata


tyle spadło z dachu z garażu - prawie centralnie na moje lilie



pod tą hałdą mam rabatę z m.in tulipanami



bez komentarza

nie zmieściło się
ze spaceru z 2 lub 3 b.m.

Jaguś, piękna kaskada z rynny, na ostatniej focie ... to taki śmiech przez łzy - bo co innego pozostało ?

U nas też śniegu nie brakuje , ale roztopi się, przecież w końcu musi .

jak nie będzie chciał po dobroci to farelkę z domu wyniosę i pomogę a co nie roztopi się łopatą do sąsiada przerzucę

Jaguś

dobry pomysł z tym sąsiadem

Korzystając z wciąż przepięknej wiosny za oknem zwiedziłam dziś cały Twój wątek i muszę powiedzieć, że jestem pełna podziwu dla pracy, którą wykonałaś
Bardzo mnie tez ciekawi jakie będą efekty jesiennego biegania z cebulkami , jak już w końcu zejdzie ten śnieg . Sama też sporo się nabiegałam, bo w szale zakupowym nawet nie wiem kiedy osiągnęłam liczbę 300 sztuk

Też pospacerowałam po twoim naturalistycznym ogrodzie . Tez mam sporo trawy ale okładam ją w lesie w dużą kopę i za dwa lata mam dobry kompost pod kwiatki .. dorzucam jeszcze zielsko liście i różne odpadki .. Tez mam sporo kwiatów babcinych bo te najładniej i bez problemu rosną .. U mnie tez jeszcze za oknem dużo śniegu i cebulowe pewnie od nim już zaczynają kwitnąc , Ja mam trawnik koszony przez córkę i łąkę koszoną kosą przez męża , ja zajmuję się tylko kwiatami ,no może gdy są grzyby pochodzę za nimi z wnuczkiem po swoim lesie ..

Markito, Maniusiko witam Was serdecznie i dziękuję za miłe słowa
Marto, owszem, dużo zrobiłam ale jeszcze więcej pracy jest przede mną zanim osiągnę to, co oglądam w Twoim ogrodzie czy w ogrodach innych forumowiczów. Wiem, że nie od razu Kraków zbudowano i nic nie przychodzi samo, dlatego wciąż powtarzam sobie słowa naszego wieszcza ócz się i pracuj bo ninja nie może być mientki
Ja też jestem bardzo ciekawa co i czy w ogóle wyrośnie z tego mojego biegania z cebulkami... Jak tak dalej pójdzie, to jutro pójdę z łopatą odgarniać śnieg z rabat, bo mnie jasny szlag trafi z ciekawości czy tam się coś w ogóle dzieje....
300!!! To ciekawe ile ja posadziłam... Wiem, że liczyłam przy sadzeniu ale nie pamiętam ile czego... a trza było sobie zapisać Dobrze, że pamiętam co gdzie rośnie

Maniusiko, żeby było zabawniej, to zanim wytrzebiłam krzaki pod teren ogrodowo-sadowy myślałam o posadzeniu samych nowinek i rarytasów, chciałam mieć ogród nowoczesny ale w miarę jak spacerowałam po wsiach okolicznych powoli dochodziłam do wniosku, że chyba jednak posadzę to czy owo z roślin takich właśnie "babcinych" a po lekturze wątku Siberii i jeszcze kilku innych na innym forum oświeciło mnie - ja chcę mieć większość takich właśnie babcinych, takie najlepiej pasują do mojego sadu, bo tam też chcę miec jakieś kwiatki np malwy "wysiałam" pod siatką sadową, melisę tam zaprowadzam, wetknęłam tam też chyba dwie kępki złocieni. Muszę jeszcze wysiać tam rumianek, szałwię zaprowadzić i jakieś inne zielska typu dziurawiec np i coś tam jeszcze na pewno. Część typowo ogrodową też obsadzę przynajmniej częściowo takimi rustykalnymi roślinami, bo mam do nich sentyment. Na nowinki i rarytasy też znajdę miejsce. Jeśli mojego podwórka nie wystarczy spróbuję odkupić kawałek od sąsiada
Ja trawę wrzucam na stertę, która dumnie zwie się kompostownikiem. Od kiedy mam kosiarkę z koszem jest tego towaru zatrzęsienie. Zacznę chyba rozrzucać na rabaty, bo do tej pory tego nie robiłam... Kiedyś musi być ten pierwszy raz


Wiecie, że ja jeszcze niczego nie wysiałam Wciąż wydaje mi się, że jest za wcześnie... to wszystko przez ten śnieg Niech już spływa .... jeden bo powiem głośno co o nim myślę

pozdrawiam cieplutko spod rozgrzanego kominka