Forum Ogrodnicze Oaza

Witam roślinki piękne a te kotki to nie moje klimaty ostatni walcze z kotami sąsiadów czy właściciel kot nie może trzymać ich u siebie bo ja to już zastanawiam się nad kupnem wiatrówki .Niech sobie je trzymają u siebie a nie na mojej działce i całe ich zajęcie to sikanie i znaczenie terenu moczem p moich roślinach które zaraz giną

Tomex, bardzo mi przykro z powodu Twoich problemów z kotami. Sąsiad jedynie może zamknąć takie koty w domu, bo jak je wypuści na dwór to one i tak pójdą własnymi drogami. Wiatrówkę, powiadasz chcesz kupić... na koty... cóż, przy pomocy wiatrówki pies mojego sąsiada szybko się nauczył nie szczekać na mnie kiedy chodzę po własnym podwórku Koty są inteligentne też powinny się nauczyć omijać Twoje włości. Mam tylko jedną prośbę - nie zabijaj i nie kalecz, postrasz śrutem ale nie rań ok?

Przepadło Ci prawie 200 cebul liliowych?
Całe stado nornic by tego nie przejadło , więc podejrzewam Twoją glebę. Lilie bardzo nie lubią stagnującej wody, na wielu stanowiskach trzeba im robić drenaż niestety

Marto, ja też podejrzewam moją glebę Mogłam też za głęboko posadzić... To był mój pierwszy raz z liliami U moich sąsiadów rosną lilie bez drenażu i dobrze wyglądają. Może by tak pogrzebać w ziemi Te cebulki to takie maleństwa raczej były, daleko im było do tych cebul ze sklepu. A tam, jak już pisałam - easy come easy go. Mówi się trudno i sadzi się dalej

Chyba całą noc lało więc dziś to już absolutnie nic nie zrobię na podwórku Woda chlupie pod stopami... A takie plany miałam na ten upływający tydzień... eh, próżno wierzgać przeciw ościeniowi...
Dziś na pocieszenie zakwitły pierwsze dwa tulipany. Z tego co widziałam u dawczyni cebulek to najprawdopodobniej będę miała same żółte.



i zbliżenie jednego z nich

wiosna mieni się różnymi barwami,roślinkami u Ciebie
Pierwiosnek ładniutki Lubię jak kwitną drzewa ,bajkowo wówczas wyglądają

Aniu, na dodatek pięknie pachną


Nastawiłam dziś gnojówkę z pokrzyw i zrobiłam wreszcie porządek z truskawkami. Dobre choć tyle. W ten oto sposób małymi kroczkami zbliżam się do zakończenia porządków wiosennych. Ciekawe kiedy warzywniak przekopię

Witam!
Ale ślicznie kwiaty wschodzą! A jaką masz fajną kotkę z maluszkiem! Kiedyś wychowałam 7młodych kotów, mieliśmy w domu istny zwierzyniec W sumie było to lepsze niż telewizor Pięknie kwitną już u was drzewa, u nas są tylko pączki.
Pozdrawiam

Aneto, no właśnie juz nie mam maluszka Dziś rano Pietrek wypuścił kotkę by sobie pobiegała i zostawił drzwi otwarte by mogła sobie wrócić do maleństwa i usłyszał tylko pisk a gdy wybiegł to już kocięcia nie było. Podejrzewamy któregoś z kotów sąsiada... bydlę nie kot.

Nareszcie i u mnie jest słonecznie i ciepło ale chłody i słota zrobiły swoje i chodzę lekko podziębiona

Jest i dobra wiadomość - wyszły kły Night Before Christmas

Agnieszko... bardzo ci współczuję z powodu maleństwa. Pewnie masz rację. Stare kocury zagryzają maleństwa nie swojego miotu. Tak w ogóle to trudno mieć zwierzaka na wsi. To może paradoksalne, ale mieszkam na wsi 7 lat i widzę jak te stworzenia odchodzą. Pewnie, że ludzie mają tu sporo psów i kotów, ale nie żyją one długo. Odnośnie wypowiedzi Tomexa. Mój sąsiad ma przeciętnie cztery koty. Nie zauważyłam, by po ich znaczeniu terenu usychały mi jakieś rośliny. Jednak psy, to już inna inszość. Mnie zmarnowały dwa młode modrzewie. Koty nie są głupie. Wystarczy je przeganiać. Mój EM robi to tak systematycznie, że rzadko kiedy któryś z kotów odważy się wejść na naszą posesję. Tak samo robi z psami. Jest to dobry sposób pod warunkiem, że mieszka się na stałe. Co do lilii nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem w tych sprawach autorytetem, ale czy cebulki wsadziłaś w koszyczki? Mnie też kiedyś "wcięło" parę lilii. Myślałam, że je coś zeżarło. Moja koleżanka (po studiach ogrodniczych) powiedziała, że bez koszyczków cebuliki się rozłażą i idą w głąb ziemi. Choć to nie moje zdanie i nie będę się przy nim upierać. Mam je teraz w koszyczkach i zauważyłam, że na razie wyszły tylko trzy. Może jeszcze wyrosną .

Beatko, ja dziwnym człowiekiem jestem i szybko zapominam o takich przykrościach jak to z maleństwem (Pietrek obiecał zemstę na sąsiedzkich kotach myślę, że wystarczy ) czy też to z liliami. Całkiem możliwe, że to o to chodzi, że poszły w głąb tej mojej gliny. Zapamiętam to, co piszesz o sadzeniu w koszyki i nast razem zastosuję. Ja też cały czas powtarzam sobie - może jeszcze wyrosną...

Witam.SZKODA KOCIAKA -miałam podobną sytuację-ale nie wiedziałam że kocury zagryzają maleństwa by samice szybciej były przygotowane do rozrodu.Co do cebul hiacyntów itp.mam już to wypróbowane na jesień wsadzamy do koszyczków ,w ziemie kompostową -musi być zasobna.Cebula musi przemarznąć i nie może stać w wodzie.Uczyłam się na zasadzie prób i błędów -a było ich trochę

Kocury głównie zagryzają nie swoje potomstwo. Chodzi o to, że ma przetrwać tylko ich miot.

Kochani moi pracy mam tyle, że nawet nie ma kiedy zrobić zdjęć... Warzywniak przekopałam, wysiałam to czy owo, przedwczoraj posadziłam 70 mieczyków a jeszcze 104 czeka na miejsce Wczoraj posadziłam zakupione selery i pory. Przygotowałam rabatę pod fasolkę, nasturcję i groszek pachnący. Zostało mi wysadzenie zakupionych kwiatów, wysianie zakupionych nasion (też kwiatów) i wygrabianie ostatniego dzikiego miejsca na podwórku. No i jeszcze muszę znaleźć dobre miejsce na jeżynę bezkolcową "Black Satin" - najnowszy nabytek i będzie można a nawet trzeba brać się za koszenie ale jak patrzę na te mleczyki, jaskry i przetaczniki rosnące to aż mi żal kosić. Taka piękna łączka mogłaby być na podwórku....a nie będzie

Gdy tylko zrobiło się cieplej kolejne 5 lilijek pokazało kiełki Tak więc nie jest tak źle jakby się wydawało na początku.
Moja róża doniczkowa ma już pąki kwiatowe i czas najwyższy rozejrzeć się za miejscem dla niej.
Narcyzy rozkwitły... Wieczorem postaram się wstawić jakieś zdjęcia a na razie musi pozostać tylko słowo.

No widzisz Agnieszko... wyrosły... super !

Łącznie mam ich 8. Byłoby 9 ale przy okazji zruszania ziemi na rabacie nieopatrznie obcięłam jeden kiełek. Co ciekawe, dla mnie początkującej w kwestii lilii, z jednej cebulki wyrastają dwa kiełki. Wiem, bo wykopałam i przesadziłam.
Dziś koszenie. Musi być zachowana zasada trójpolówki i płodozmianu inaczej już dawno odechciałoby mi się robienia czegokolwiek. Mieczyki wciąż czekają Czekają też rośliny zakupione przedwczoraj. Jeszcze muszę je zidentyfikować bo przecież sprzedawca na rynku nie wie, co sprzedaje Psia kość, muszę zrobić nową rabatę... Jutro....

Jagusiu cieszę się, że lilijki wychodzą..... z tego co piszesz, to posadziłaś je głęboko a cebulki nieduże, więc potrzebują więcej czasu, żeby wydostać się na powierzchnię...... trzymam kciuki za pozostałe, żeby też się pojawiły Lilie to moje ukochane kwiaty, a Ty posadziłaś aż 200 cebul będę zaglądała w oczekiwaniu na kwitnienie... jestem pewna, że wyjdą

Witaj imienniczko Niestety wszystkie nie wyjdą, nie sądzę żeby wyszły, wczoraj przeryłam (tak, to dobre określenie) część, gdzie posadziłam ich około 60 i wyszło 9. W najbliższych dniach planuję przekopać widłami amerykańskimi część gdzie posadziłam resztę. Jak im ziemię ruszę to zapewne będą miały łatwiej. Te cebulki faktycznie były malutkie niektóre wielkości paznokcia kciuka więc poczekam. Może nawet do przyszłego roku