Forum Ogrodnicze Oaza

Marzenko, Siberko, Martuś sprawy ,,rurzasto - płytkowe,, już za mną na szczęście....wszystko się dobrze skończyło.....no trochę tylko podjazd rozbabrany, bo kopać trzeba było. Ale nie ma tego złego....

Kasiuwitaj miło mi, i serdecznie zapraszam

To teraz można się za porządki przedświąteczne brać
Czy ktoś obiecywał jakieś fotki

AGNESS wrote: A co, rabatkę tam założyłaś?
Aga, jakiś spadek nastroju wyczuwam, nie poddawajmy się, wspierajmy się! Takie zaległe fotki na przykład...mogłyby pomóc...

Jolu ja nie wiem, czy jeszcze pamiętam jak się fotki robi Ale może jutro pójdę coś cyknę..... jak mi się uda upartego lenia przegonić....ale obawiam się, że nie będzie to łatwe

artam wrote: Martuśgdybym tylko mogła
Z tym spadkiem nastroju ogrodowego to masz rację.....jakoś tak mi już.....zimowo leń ogrodowy mocno dominuje....pewnie będzie tak trzymał do lutego Ale w Waszych ogródkach jestem każdego dnia

Aguś haha jakbyś miała lenia to byś leżała brzuchem do góry na kanapie. A że dodzwonić się mi ciężko to znak, że ciężko pracujesz jak zawsze:)

Aguś Ty lepiej przegoń tego lenia choć na kilka dni Zima idzie kopce trzeba sypać różyczkom

Ula no faktycznie leżeć nie umiem ale z tą pracą to niekoniecznie

Jolu no tak, trzeba będzie się sprężyć i wziąć za robotę..... W tym roku chciałabym porobić kopce z kory, nigdy tego nie robiłam, zawsze z kompostu. Ale większość róż mam na rabatach z korą i byłoby mi dużo wygodniej, tylko zastanawiam się, czy jest ona równie skutecznym przykryciem jak ziemia

Z opinii koleżanek wynika, ze tak Jaka jest prawda ... nigdy nie próbowałam

Aga ja część róż w zeszłym roku kopcowąłam kora i wcale nie przezimowały gorzej niż te w ziemnych kopczykach. W tym tez zamierzam.

Jolu będę tak kopcować, wiosną zobaczymy czy to była dobra decyzja ..... chociaż w zeszłym roku i pod wielkimi kopcami z ziemi nie przetrwały.....

Dorotko cieszę się bardzo, w takim razie kopcuję korą i się nie martwię Tak mi dużo łatwiej, bo później tylko rozgrabię korę na rabacie i nie muszę wywozić taczek pełnych ziemi

Agnieszko, to w lubelskim już zima idzie?
U mnie jeszcze baaardzo ciepło (dzisiaj mżawka i 10 stopni), więc na razie w ogóle nie myślę o zabezpieczaniu roślinek...
Niech się hartują, a jak już naprawdę zaczną się mrozy może róże dostaną jakieś kopczyki... Z kory? To dobry pomysł, bo mi już w tym roku skończyła się kompost

Daluś ja jeszcze nie otulam, na razie planuję zgromadzenie materiałów potrzebnych do tego celu. Okrywać zacznę jak już mrozy ustabilizują się na -5 Tak robię praktycznie ,,od zawsze,, i myślę, że to najlepszy sposób. U mnie też ciągle ciepło, najbardziej martwi mnie to, że mamy kolejną suchą jesień, pada sporadycznie i roślinki znów nie będą dostatecznie nawodnione na zimę..... A już zapowiadają mrozy, podobno końcówka tygodnia ma być zimna, więc i na opady nie bardzo można liczyć......

Aguś piękne wspominkowe fotki z przekwitającymi hortensjami i soczystą zielenią iglaczków .Jak zwykle wszystko pięknie skomponowane

Ale wtopa myślałam że zmieniłaś awatarek a tu na forum przybyła Agnness a ja myślałam że to ty

Kopczyki z kory? Hm.. Ja bym się bała... Chociaż u Doroty podobnie bywa zimą, więc...
Ja tam jednak wierzę w solidną moc ziemi... Mimo wszystko!
Na zimową/przedzimową depresję nie ma jak solidna fizyczna praca! Czego życzę w najbliższym czasie, bo już kopczykować róże będzie trzeba!

Jagódko dziękuję cieszę się, ze podoba Ci się..... szkoda , że długo trzeba będzie czekać na taki widok za oknem....

Gosiu..... no proszę, faktycznie nie trudno się pomylić

Martuś....ale to nawet nie depresja, tylko jakieś straszliwe lenistwo
Ja chyba jednak zaryzykuję z korą, w zeszłym roku moje różyce miały potężne solidne kopczyki z ziemi i wymarzły, bywały zimy, że niektóre wcale nie były obsypane i pięknie przetrwały, myślę, że to zależy tylko od tego jaka pogoda będzie, bo jak znów takie beznadziejne skoki z plusa na ,,bycze,, minusy, to nie ma rady, znów będą straty Ale co tak krakać.....może będzie dobrze

Agus ,ty to czy nie ty,ale oglądając te piekne zdjęcia sądzę,że ty.Fajnie,ze nie zamknęłaąs tutaj wątku i bedzie można wpaść do ciebie.

Małgoś witaj Pewnie, że ja Cieszę się, że i tu zaprosiłaś nas do swojego ogrodu. Ja jestem codziennie, spaceruję po ogródkach, ale jakoś nie mam weny, żeby pisać, tylko podczytuję co w Waszych ogródkach słychać, jak ciągle działacie pełna parą i wstydzę się, że taki leń jestem