Sobotnie, weekendowe dzieńdobrywieczór!
Ciężkie dwa dni za mną, bo towarzyszy mi bezustannie migrena, co przy konieczności intensywnego myślenia na uczelni, nie jest w najmniejszym stopniu komfortowe. Piątkę dziś dostałam
, tak na osłodę życia.
Ogród na chwilę mnie uleczył - przycięłam to i owo, podczas gdy PanM szlifował meble, pochodziłam, pogadałam do zielonych, zrobiłam oprysk. Mszyce i nimułki w natarciu. Róże nie wyglądają dobrze i martwię się o ten sezon prawdę mówiąc. Dawno nie było tylu insektów.
Martusiu, dziękuję za budujące słowo. Wiesz, ja się dopiero uczę i to moja druga praca w życiu, ale wierzę, że z każdą będzie lepiej.
Dzionek cały czas na uczelni, dopiero teraz odetchnęłam na ogrodzie... jeszcze jutro do 16 się uczę i mam wolność
A Ty byłaś na działeczce?
Dario, dzień dobry!
Zobaczymy, jak prowadząca oceni moją pracę. Staram się robić projekty jak najdokładniej, ale brakuje mi jeszcze swobody i wprawy.
Jutro też się uczę
W czerwcu mam trzy weekendy zjazdów, a potem wakacje.
Byłaś na rowerze?
Aniu, nawet nie wiem, jaka dziś była pogoda w ciągu dnia - wychodziłam tylko na przerwę lunchową i wówczas było ładnie.
Po powrocie do domu z przyjemnością spędziłam czas na ogrodzie.
Julek, szaro-bury, powiadasz? A u nas - PanM twierdzi - się przejaśniło i większość dnia było ładnie.
Zadoniczkowałaś różyce? Nie chorują Ci? Ja się dzisiaj zdołowałam...
Ewo, nie przejmuj się luzem dziecka - widocznie jest pewien siebie i swojej wiedzy, poradzi sobie. Nie podejrzewam go o bagatelizowanie egzaminów. Cały dzień dziś padało, czy mówiłaś o wczorajszym? Wyszłaś na ogród, mam nadzieję?
Moni, bardzo miłe słowa zostawiasz w swoim komentarzu - dziękuję.
Ciekawa jestem, jak wygladają Twoje róże... ja dziś odkryłąm kolejny napór mszyc i nimułek - to mnie bardzo frustruje...
Aga, strasznie się cieszę, że jesteś - bałam się, ze stracimy kontakt! Liczę, że odnajdziesz się tu bez problemu - atmosfera jest bardzo życzliwa i swobodna.
Jednoroczne w tym roku występują w bardzo bogatym wyborze - oczy mam dookoła głowy i sama nie wiem, co kupować, jak komponować. Z trudem przychodzi mi powstrzymanie się, by nie kupić wszystkiego
Dzięki za wsparcie uczelniane!
Kasiu, dzięki za rady i ciepłe słowa!
Pelargonia zmarniała mi w oczach... nie wiem, co się stało, ale staram się ją ratować jakoś. Oby się udało, bo to śliczna odmiana.
Pozdrowienia!
Danusiu, cieszę się, że Ci się moje wypociny podobają!
Leniuchujesz nad jeziorem?
Bozuniu, dzięki - następne będą lepsze
Wyciągam wnioski
Moniko, witam Cię gorąco! Dziękuję za uściski dla Nisi - dziecię jeszcze musi się nieco postarać i pozostanie ostatecznie wybrać studia
Z głową fatalnie... dwa dni wyjęte z życia, a przecież musiałam myśleć, pracować na ćwiczeniach... nie wiem jak, ale jakoś przetrwałam - jeszcze jutro... Ciekawa jestem, co Ciebie dziś pochłaniało... wieczorem wpadnę w odwiedziny
Adrianie, czarne petunie nie każdemu się podobają - ja mam po raz pierwszy - ale uważam, że stanowią doskonały materiał kompozycyjny.
Magorzatko, nauka miła, ale ileż pracy z nią związane! Cóż, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.