Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie ferie właśnie się skończyły, ale co tam, nie zazdroszczę Ci . W taką pogodę mogę do szkoły jeździć , tydzień temu to była masakra

Pewnie z Gardenii znowu przywleczesz ile się da i znowu nie będzie można nogi w pokoju postawić

no w zeszłym tygodniu to była masakra, ta pogoda.....tylko, ze jak wrócimy do szkoły 17 to mnie dzieciaki zamordują bo one mówiły, że będzie śnieg a ja, że ma być ciepło i słonecznie no i wykrakałam i bardzo dobrze
no pewnie coś tam przywlekę ale nie za dużo.......mama zapowiedziała, że jak znowu tyle nakupię to mnie wywali z chaty już mi teraz głowę rwie o świerka, który grzecznie sobie stoi w kąciku w donicy......

O jednego świerka? Rozumiałabym o pięć...
Znaczy Pani Szkodnik do zdrowia już całkiem wraca, skoro o podstawowym obowiązku matczynym, jakim jest strofowanie potomstwa, pamięta!
Do Gardenii jeszcze szmat czasu! Trzeba go jakimiś zakupami wypełnić!

oj wraca, wraca.....i szaleje w kuchni
hihihi no pewnie coś tam kupię przed Gardenią, na razie zaszalałam z bylinami i różami, ale coś mama zaczyna mruczeć o zioła więc kto wie....

Szaleństwo z różami, to nie szaleństwo. To rozsądek w nieco innym wymiarze

Kasia1972 wrote: O podoba mi sie bardzo określenie Kasi muszę to zacytować mojemu M

Shirall wrote:
No i słusznie Świerk powinien być już dawno wysadzony Chyba ziemia rozmarzła?

Kasiu....no dokładnie choć u mnie się mama śmieje, ze to już jest choroba i to nieuleczalna

Siberia.....jej no taaaak, wiem, że powinien już dawno być wysadzony ale najpierw przyszły te wielkie mrozy, potem śnieg i nie mogłam się dostać na działkę a skakać przez płot z donicą nie miałam ochoty, teraz pewnie ziemia rozmarzła ale teraz tam mam jezioro no i muszę się zastanowić, gdzie go mam posadzić

oj tak......taka pogoda to może być, a jak będzie jeszcze cieplej to tym lepiej - słoneczko i ciepełko
dzionek leniuchowania i pożerania całego opakowania bezów........mniam, mniam - coś mi ostatnio cukru brakuje to sobie dogadzam......a na wagę wejdę później
i tak poza tym muszę się zajmować Julcią bo biedulka rozcięła sobie pyszczek tuż przy górnych zębach i trzeba to kontrolować, póki co ładnie się goi i nie ma problemów z jedzeniem, ale 2 dni temu biedactwo jadło tylko delikatne rzeczy, ani bułki, ani pomidora ani nasion, tylko miękkie bo ją szczypało i bolało
ciągle się zastanawiam gdzie ona sobie to zrobiła?

no to może coś kolorowego?










a tu jakieś.......robaczki

pogoda cuuudna, słoneczko mnie obudziło bo świeci mi właśnie prosto w okno i przebija się przez zasłonki......no i świniaki, bo przed 11 a one śniadania jeszcze nie dostały to postanowiły urządzić mi pobudkę

Martulka - korci, co ?
Ja poleciałam dziś na działkę bo na balkonie mam zero śniegu, pogoda cudna, temp +10
A na działkowisku .... śnieg po kostki, wszystko śpi
No nic - sieję w pudełkach po margarynie żeniszka, pietruszkę, bazylkę

WOW ale cudne foty doskonale pobudzają optymizm

Martuś czy to tylko ja nie widzę fotek z tego postu?
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...ka?start=2196#222295

Rudzielcu kochany oj korci, korci......by iść na działkę i popatrzeć ale potrzebny kajak....może jutro się uda wejść bez obawy, że buty zostaną w błocku pogoda jest cuuudowna, słonko i te 10 stopni.....jej
heheh ja nie sieje, ale za to przesadzam roślinki

Joluś ojej

Romuś no jest lekki problem z garnkiem i raz zdjęcia są, raz ni ma...ale pewnie wszystko wróci do normy

jej....pogodę mamy cuudną i oby tak dalej......
dziś kupiłam ziemię i doniczki i wpadłam w szał przesadzania roślinek domowych no i siania....jak na razie tylko trawę i owies dla moich łobuzów bo czas by zaczęły jeść coś innego niż sałata, marchewka itp.......no to dziś jak jadłam mandarynkę to zaczęły tak wariować, że jak usiadłam na dywanie i otworzyłam im klatki to zaraz do mnie podbiegły i Dawaj nam tę mandarynkę!!!!
jadły tak, że im się uszy trzęsły

Julka - 2 lata w maju będzie miała ale i tak jest mała jak na świnkę.....hmmm raczej jak na psa obronnego i kota w jednym bo u innych to szaleje a jak u mnie siedzi to śpi w najlepsze ale niech tylko ją ktoś spróbuje dotknąć jeśli ona tego nie chce.....zaraz palce w niebezpieczeństwie



Roman, Romek czy jak tata woła Stefan.....roczek stuknie mu w kwietniu i już nie przypomina wcale tego biednego, pogryzionego i nieufnego zwierzaka przed kilkoma miesiącami......niezłe z niego ziółko i Pan Kulturysta, musi mieć ostatnie zdanie i na pewno nie zrobi czegoś jak chcesz, tylko po swojemu


no i razem......scena balkonowa......potem i tak Romek wskakuje Julce do jej klatki i ją wypędza, zaś ta ratuje się skokiem na moje kolana i schowaniem się albo chowa się gdzieś pode mną jak siedzę akurat na dywanie po turecku

Czyli dzieci z tego nie będzie

Gdzie nie wejdę dzisiaj same świnie...tylko te są bardziej...ludzkie
Święta się skończyły....a Ty mandarynki jeszcze wcinasz?

Piękne stworzonka Ja w domu też mam parkę ale chomików tylko w moim przypadku to ona rządzi

Grześ hihi no nie będzie bo jak szaleją po mieszkaniu to z przyzwoitką a zresztą Julka skutecznie hamuje zapędy Romka.....albo go kopie a jak to nie działa.....to siura i potem Romek się musi myć
eeeeee a mandarynki lubię więc wcinam

Piotrek
kiedyś Julka rządziła jak jeszcze Romek był mały ale teraz.....to z piskiem biegnie do mnie jak ją Romek zaczepia
nawet już go nie gryzie bo ten zaraz się odwzajemnia....a silny jest, wiem coś o tym....jak mnie ugryzł ostatnio w dłoń to krew poszła....normalnie ma ścisk szczęki jak imadła....trzyma i nie puści choćby nie wiem co