Forum Ogrodnicze Oaza

U nas też nie padało. Czarne chmurzyska tylko trochę były nad nami i popłynęły w kierunku P-nia. Trochę byłam zła,że znowu P-ń podleje a ja jak zwykle będę biegać z wężem. Ale jak zobaczyłam czym Was poczęstowało,to dziękuję za takie atrakcje. Napisz ,jak wygląda na działce. Może tam faktycznie grad nie dotarł i wszystko nadal pięknie wygląda. Najgorzej ,że zapowiadają następne burze z gradobiciem na popołudnie.

Ina to się ciesz kochana, że nie było u Ciebie tej nawałnicy bo dziś jak szłam w stronę działki to wszędzie leżały gałęzie, jakieś plakaty pozdzierane z witryn sklepowych zaś ulica przy działkach, przy Biedronce to rzeka i jezioro....woda sięga tam do kolan zaś na działce poza masą liści i kilkoma o dziwo jabłkami na trawniku, lekko zalanym pawilonem ale na szczęście akurat wleciało do worków więc nic nie zamokło, no i połamaną dynią i cukinią, zmasakrowaną sałatą i jednym pomidorem, nic innego nie ucierpiało! róże stoją i nic im nie jest, ba nawet rozkwitają

no to płaczące róże.....bo jak tylko wróciłam do domu to chwilę potem zaczęło padać i tak sobie siąpi i siąpi a mnie dziś głowa odpada.....no jak to zawsze kiedy następuje zmiana pogody no i ciśnienie leci na łeb i szyję
więc dziś siedzę w domu, piję mocne herbaty ale zaraz sobie pójdę zrobić kawę na zimno i oglądam sobie różne ciekawe roślinki.....bo na jesień rabatka kurchanikowa przejdzie odnowę.....na pewno będzie tam róża a tak to.....trawy i byliny, no mama mi zachorowała
ja tam nic nie chciałam zmieniać ale mama po obejrzeniu gazetki z trawami, potem wlazła tutaj i koniec....ona chce i już tak długo wczoraj snuła powieść jak tam będzie ślicznie wyglądało, że uległam
kilka bylin tam pozostanie, niektóre poprzesadzam i kilka dosadzę

Nostalgie

Summer Song

Fresco

Comte de Chambord

Blue Moon

Elfe

Czyli nie jest tak tragicznie.

Bozi, no nie jest i od razu kamień spadł mi z serca jak weszłam i zobaczyłam, że nie jest tak tragicznie jak przewidywałam cukinia i dynia się podniesie, pomidora się zje zaś liście pograbi i już....nie ma śladu po nawałnicy

Dobrze,że skończyło się na strachu. Na szczęście ten front burzowy idzie na wschód , bo jutro moja córcia przylatuje i trochę się bałam tych zawirowań pogodowych. Jutro już ma być u nas słonecznie.
Jestem ciekawa zmian w Twoim ogrodzie. Trawy dodają rabatom zwiewności.

Ina
no jednak się okazało, że straty są bo dopiero po 2 dniach się okazało, z 10 krzaczków pomidorów zostały tylko 2 bo resztę grad połamał, z sałaty tylko kilka sztuk się uratowało, buraki liściowe w dziurach, tak same ćwikłowe, ogórki, maliny i fasola połamane - bo dziś było uschnięte no i po dokładnym obejrzeniu okazało się, że po prostu są połamane
szkoda tego ale no cóż zrobić........pomidory pójdą na kompost zaś reszta da radę więc nie jest aż tak źle
najważniejsze, że róże są całe i zdrowe i tu nie ma żadnych strat
ale niech już one same się tutaj pokażą......

Comte de Chambord


Fresco


Summer Song

Moonlight


Nostalgie



Bard

Elfe



Gebruder Grimm


Bright as Button



Brownie Velvet

Chopin



Sekel

Gloria Dei

Alinka

Shiralciu, myślałam o Tobie i innych poznaniankach, jak zobaczyłam w tv relacje, dobrze, że tylko na takich stratach się skończyło...
A tam pomidory, sałata... Róże ocalały! A wszak na nich Ci najbardziej zależy
Martusia i Ty dalej będziesz kupować róże? Bo ja to zupełnie serce do róż straciłam...

Martuśka
ja dziś myślami jestem z dziewczynami na Podkarpaciu i okolicach bo to co pokazywali - rany
no na różach i innych mi zależy to się cieszę, ze nic im nie jest a warzywnik tak jest dla przyjemności więc co mi tam
no będę kupować i rabatki poszerzać bo jeszcze mi brakuje 6 krasnoludków i Lady Marion dla Robina
potem jak już kupować to tylko tematycznie
teraz się szykuję na jesienne zamówienia cebulowe bo znalazłam tez kilka rzeczy pasujących mi na rabatki - jak mama zobaczyła irysa Edwarda to od razu poprosiła o niego bo jak znalazł na rabatkę Twillightową

piękne róże taką pomarańczke jedna mam ,ale bez nazwy
Do tych " pustych" jeszcze się nie przekonałam ...
ale akurat wczoraj upatrzyłam sobie nowe do zakupu na jesień,w Rosomane Janon juz się zakochałam.Jest nr 1 na liście na jesienne zakupy moje

Aniu
mi się wszystkie podobają a poza tym takie pustaki mają przepiękny zapach
no na moją listę trafiła jeszcze Yolande d' Aragorn......no bo skoro mam już Arwenę....

Heloł! Wracam do żywych ( aczkolwiek zobaczymy na jak długo....)
Ładne różyczki u Ciebie widzę, pełny rozkwit jak nic , niestety nie załapałam sie na drugie kwitnienie większości moich
Nareszcie chłodniej ... .... patelnię odłóż proszę!
Czy u Ciebie też teraz grzmi?

no jesteś Asiu, więc patelnię odkładam
ale już nie znikaj na tak długo bo znowu pogrożę i użyję
hehe no dobra,.....chłodniej jest to prawda i nie marudzę dziś bo od wczoraj mam nową zabaweczkę w domku więc się bawię i bawię - a tablet wymarzony znalazłam
no u mnie też grzmi i zrobiło się ciemno.....ale zaraz będzie burzysko

rany ale grzmi....jak na razie spadło tylko trochę deszczu ale to niebo.....czarne
jutro planuje, jeśli pogoda pozwoli, wysprzątać warzywnik bo trzeba troszkę go ogarnąć po gradzie.....a dziś kończyłam z mamą zaprawiać - a zachciało mi się ogórków w zalewie musztardowej, zaś mamie przecieru jabłkowego

a dziś.....na początek......były sobie świnki trzy, świnki trzy......



i coś innego niż róże.....

U nas dziś popadało, ale dosłownie przez moment... deszczyk ustał i dzień do końca był bardzo ciepły i przyjemny.
Martusia, to Twój zwierzyniec?

Aguś
ano mój to zwierzyniec......to kudłate to panienka Julka, zaś tamci to faceci, mniejszy Fredek zaś ten macho to Romeo czyli Romek
Julcia to taka moja kudłata córeczka, kochane zwierzątko , Romek to indywidualista ale miewa dni takie, że tylko by się tulił i tulił i to tak, że szyja potem boli bo on uwielbia się wtulać pod brodę a że jest duuuży to.....
co do Freda no ma malutki charakterek......przykład bierze od Julci czyli mam też kudłatego synka i strasznego zazdrośnika bo jak tylko wezmę Julkę albo Romka to skacze i piszczy by go też wziąć
zresztą wszystkie to zazdrośniki a przecież na raz nie wezmę 3 świnek na ręce

Shirall wrote:
E tam, przyznaj się, że nie raz jest taka sytuacja
Wszystkie świnki urocze, ale panienka Julka wymiata!

Aguś...hehe no nie raz tak bywa, ze jak siedzimy z rodzicami na kanapie i każde trzyma jednego zwierzaka to i tak na koniec wszystkie ląduje u mnie no i wtedy to się zaczyna zabawa
nic tylko gruchanie, piszczenie, ocieranie się o mnie zaś Julka to potrafi mi na głowę wejść byle od facetów uciec
i potem muszę się cała przebrać
Julcia - rany jak ja kocham tego futrzaka, wszystkie kocham