Forum Ogrodnicze Oaza

Martuśka..ale robisz smaki.. Interesująco brzmi oscypek własnej roboty- ech, pięknie działacie.. A jeszcze te kompociki w tle..

Jak Mama sie czuje..? Zdaje się, że nie długo rozpoczyna turnus w sanatorium

Moniś.....o kompociki też się załapały nawet nie zwróciłam uwagi....a są tam suszone śliwki, malina i jeżyna aha no i powidła a mamusia się nawet dobrze czuje, choć pobolewa jeszcze ale jak na razie dół troszkę odpuścił
no niedługo, bo za 17 dni....już się doczekać nie może

Ale pyszności pokazujesz
Chciałam też kupić wędzarnię, ale to chyba dopiero w przyszłym roku.
Tak szczujesz tym Novalisem, że chyba i ja się skuszę.
Mam miejsce

Gosiu
no pokazuje, pokazuje ale jak na razie mamy przerwę w wędzeniu więc teraz będę zamęczać różami i innymi takimi
hehe u mnie zakup wędzarni to była chwila.......zakup i po 2 dniach już była u nas - mama nie wytrzymała nerwowo
Novalis jest przepiękny - kocham tę różyczkę
ale ostatnio zawiodłam się na Avalonie.....kupiłam w tym roku, wiosną drugą i coś mi je trafiło....pięknie rosły ale w połowie sezonu jedna uschła a u drugiej z 3 pędów został jeden - coś feralne sadzonki mieli i na jesień planuję zakup gdzieś indziej tam będę musiała wybrać ziemię i to głęboko i nasypać innej

a dziś poszczuję tą różyczką.....mama nie może obojętnie obok niej przejść, wącha ją, dotyka jej płatków i się zachwyca
oto Cinderella

pogoda dziś boska, słoneczko grzało, niebo było bezchmurne i to ponad 30 stopni na termometrze
fakt, że jakieś 3 godziny temu tak się zachmurzyło i zaczęło grzmieć i wydawałoby się, że idzie na burzę ale nic....ani jedna kropla nie spadła
jako, że u mnie jest zatrzęsienie jabłek i jak ktoś mieszka w pobliżu to proszę bardzo, może podjechać i dostanie tyle jabłek ile zachce to wrzucam przepis na domowy cydr - mama robiła go już 2 razy i jest przepyszny

Domowy cydr

5 kg jabłek w całości, ale bez ogonków zmiksować w blenderze lub malakserze, przełożyć do wielkiego słoja lub naczynia z kamionki, dolać tyle przegotowanej, zimnej wody by przykryć jabłka, dokładnie wymieszać, przykryć gazą i dobrze zawinąć by gaza nie odleciała. Mieszać 2 razy dziennie, przez 7 dni, po tym czasie przecedzić płyn, wycisnąć miazgę. W osobnym rondlu zagotować 2 litry wody, pół kilo cukru (można dodać więcej, jeśli ktoś woli słodszy), sok z 5 cytryn, skórka z 1 cytryny, płaska łyżeczka cynamonu. Ostudzić i wymieszać z sokiem jabłkowym, wlać do wielkiego słoja i delikatnie wymieszać, zakręcić delikatnie i odstawić na 24 godziny. Potem ponownie przecedzić, wlać ponownie do słoja, zakręcić i przez 5 dni 2 razy dziennie odkręcać by wypuścić gaz. Po tym czasie nadaje się do picia, należy go pić mocno schłodzony!

Marta,
u Ciebie jak zwykle smakowicie (i alkoholowo) - fajny przepis!! (choć ćwiczy cierpliwość )
3 pytanka na gorąco:
- jabłka obojętnie jakie? (u mnie mam tylko końcówkę papierówek)
- skórka od cytryny - tylko ta żółta, zewnętrzna część? (bo ta biała podobno gorzkości dodaje)
- a butla plastikowa czy garnek nada się? (bo nie wiem, czy taki duży słoik znajdę)

miłego wieczorku i słonecznej niedzieli

Adrian no fajny, fajny a jaki ten cydr jest pyszny
jak masz gdzieś dostęp do dobrych jabłek to możesz zrobić...a jak nie masz to przyjedź....dostaniesz ile chcesz

no i jestem ślepok...nie zauważyłam pytań więc odpowiem:
- jabłka obojętnie jakie, nie ma żadnych przeciwwskazań co do gatunku
- skórka ta żółta część
- zawsze można to rozłożyć na dwa słoiki lub więcej - nawet taki słoik do ogórków się nadaje

Marto-po pierwsze primo, sumienia nie masz pokazywać takie smakołyki w wątku ogrodowym
po drugie primo, proszę mi natychmiast powstawiać te przepisy w odpowiednie wątki kulinarne i to chyżo
Osobiście skorzystam z przepisu na cydr,pyszny napój

Marta, piękny ten Kopciuszek
Przepis brzmi smakowicie.... ale chyba nie na moją cierpliwość

Romuś
zaraz powstawiam bo i tak na działkę idziemy przed 11 bo właśnie przed chwilą mnie 2 futrzaste głodomory obudziły, trzeci o dziwo cicho i musimy obiad naszykowć jakiś

Kasiu
oj tak.....Cinderella jest urocza, mama jest nią tak zachwycona, że mówi o niej Mała, Niepozorna Dama
no nie może obok niej przejść obojętnie, wącha, dotyka płatków....tylko achy i ochy

tiaaaaa.......coś mi się wydaje, że po tym dzisiejszym już tak pięknie u mnie już nie będzie......przed 19 była u nas burza - nawałnica z huraganem, gradem i.....nawet nie wiem jak to nazwać......bo to na pewno nie był deszcz........
skoro rośliny na balkonie mają połamane liście, dziury i niektóre samochody wgniecenia w maskach od gradu to ja już nie chce wiedzieć co ja mam na działce

Marta, rośliny mają to do siebie że odrastają. Zazwyczaj są wtedy lepiej rozkrzewione. Ale kwiaty pewnie w strzępach.

Bozi wiem, wiem ale jakiś żal jest bo tak pięknie było jak wychodziłyśmy z mamą po 17 i nic nie wskazywało na taką nawałnicę, dopiero jak wyszłyśmy z Biedry i zobaczyłyśmy niebo.....w ciągu 10 minut niebo zrobiło się aż czarne
żal mi tylko tych kwiatów różanych bo była ich masa no i te pąki......oby tylko Elfikowi nic nie było

a tak było ślicznie....

Ale przecież nie masz pewności, że grad był też na Twojej działce. Grad jest jeszcze bardziej "lokalny" niż cała burza , może na Twoją działkę nie dotarł - czego Ci życzę, bo sama kiedyś przeżyłam gradobicie w ogrodzie

Martuś
też mam taką nadzieję, ze jakoś grad nie dotarł na działkę bo już nie raz tak było, ze tata dzwonił do nas, że leje a my z mamą gdzie bo nie u nas.....a przecież to tylko niecałe 1,5 km różnicy
no jutro rano się przekonam, bo miałyśmy dziś z mamą strach w oczach......róże, warzywa...

Marta, u nas nie spadło ani kropli deszczu, ale widziałam czarne chmury nad Posen..
Mam nadzieję, ze nie działeczce nie będzie szkód. Grad mógł być tylko lokalnie..
Daj znać koniecznie czy wszystko ok jutro i nie martw się na zapas..będzie dobrze

Kasiu...u Ciebie nie padało?
dam jutro znać, dam choć już powoli zaczynam też wierzyć, ze to było tylko lokalne i moja działka nie ucierpiała