Forum Ogrodnicze Oaza

Widzę, a raczej czytam, że niebo i pogoda, dziś u wszystkich takie same . Idzie chmura, przeszła chmura, powiało, słonko wyszło , od rana tak mam . Chyba nie mogą się tam na górze zdecydować jaka ma dziś być pogoda .
Martuś, ta róża na pierwszym zdjęciu - ta żarówiasta... ona powinna być zakazana... ciapki mam przez nia przed oczami

no racja Dorcia...pogoda jest dziś śmieszna, sama nie wie czy może ma być słońce, a może tu postraszyć deszczem.....i przez to jej niezdecudowanie takie smieszne niebo było i jest....zaś po południu to zerwał się taki wiatr i niebo zrobiło się tak czarne i granatowe, że byłam pewna, że zamiast podlewania to bedzie ucieczka przed burzą a tu.....nic po chwili słoneczko wyszło
haha no to Fresia....kolor ma niesamowity, to był ostatni pąk i teraz czekam na inne, zaś ona ma chwilową przerwę w kwitnieniu ale za to wypuszcza nowe pędy
ale za to inne kwitną i kwitną..... no Rumba....


zaś jeszcze inne lada dzień rozkwitną......jak np.
Kosmos.....ta jest śmieszna róża, pąki ma zółtopomarańczowe, zaś jak rozkwitnie to jest kremowa zaś później biała......dziwoląg

Lykkefund to samo.....

a jeszcze inne jeszcze mają czas.....
Rosa

Chopin

no i mam śpiocha.....Erotica....po wykopaniu, dokładnym obejrzeniu korzeni, pogrożeniu łopatą i ponownym wkopaniu w tym samym miejscu, ale obrócona w innym kierunku, się biedactwo chyba wystraszyło.....no obudziła się wreszcie

zaś jej sąsiad Elmshorm się wystraszył, że będzie następny i proszę bardzo.....w ciągu tygodnia już jest taki - jestem okrutna

No tak, grunt to przemówić do roślinki łopatą . Ja podobną metodę stosuję do roślinek domowych... pogrożenie kubłem na śmieci daje lepsze efekty niż nawóz .

łopatą, dziabką, łopatką, grabiami, sekatorem i jaka zmiana od razu
haha, tego jeszcze nie próbowałam, straszyć kubłem na śmieci domowe roślinki.. jak na razie wyzywanie mamy działa

I kto tu jest tyranem i terrorystką?
Niemniej: cel uświęca środki!

U mnie tam żadnej chmurki nie było, tylko słońce, słońce i słońce
A ja dziś z korą i obrzeżami walczyłam, cud, że udaru nie dostałam

Barkarole wychodzi na prowadzenie w różach do kupienia

Gosiu....hmmmm no nie wiem....ja to taki aniołek jestem
hehe akurat! ale jak widać bycie wredną czasami pomaga

Martuś u mnie tak było caaaały czas.........mnie strasznie wczoraj głowa bolała więc dziś nawet jakby było ładnie to bym siedziała w cieniu i nic bym nie robiła tylko leżała.....chyba troszkę przegięłam bo mi ostatnio mocno krew z nosa leciała, właśnie na działce jak się schyliłam....no było nieciekawie, zaś w domu to mnie tata o mało nie powiesił zaś mama by mnie potem dobiła
no a jutro do roboty, w czwartek tak samo zaś piątek na wesele a potem.....urlop do 12 czerwca
no i dobrze, że Barkarole trafiła na listę bo kolor jest niesamowity

mimo, że może za ciepło to nie jest, słoneczko też za bardzo wychodzić nie chce za chmurki, bo mówi, ze zimno na dworze.....poza tym praca do 2 w nocy to ja i tak znajduje czas aby choć na chwilkę wpaść na działkę i to podlewam - już mam dość - i popatrzeć jak mi wszystko ślicznie rośnie i kwitnie
i tak kilka fotek mam dla Was - roślinki w wersji makro

...i tylko nie mów, że wszystkie te cuda makro to telefonikiem robiłaś
Bo ja chyba zaraz mój aparat roztrzaskam o ziemię
Każde zbliżenie, każdy robaczek to dla niego (aparaciku znaczy się) wielka wyzwanie. Nie mówiąc o czerwieniach i niebieskościach...

ojej Daluś, ale nie niszcz sobie aparatu, bo szkoda
no telefonikiem robiłam
specjalnie z tatą, nim mi sie umowa kończyła, siedzieliśmy w necie i przeglądaliśmy oferty telefonów, co mają ciekawego no i między innymi zachwycił nas wlasnie ten - Samsung Galaxy S Plus.....nie dość, że system Android, 8 GB pamięci wewnętrznej i dodatkowo można dołożyć do 32 GB no i ten aparat......5 megapikseli, AutoFocus, zdjęcia i filmy HD no i makro......do 4x........
ale fakt, że czasami muszę zrobić serię 4 zdjęć aby wybrać to najładniejsze i najbardziej ostre.....

no nareszcie wolne, aż do 12 czerwca, no do 11 bo na badanie muszę iść, nie muszę myśleć o pracy.....wreszcie, nic tylko działka i realizacja kolejnych planów ale o tym cicho sza.....zobaczycie jak zrobię.....hehe
na dworze wieje i nie za ciepło no i teraz własnie u mnie kropi, ale nie marudzę bo deszcz był potrzebny bo roślinki aż wołały o niego, bo latanie z konewką nie zawsze wystarczało a ja już miałam dość
ale od jutra.......ma być cieplej to bede siedziała wiadomo gdzie

zaś roślinki po deszczu to odżyły i tak.....Barkarolle rozkwitła, na drugim zdjęciu mokra bo zauważyłam, ze jakaś gąsienica ją podgryza to została natychmiast brutalnie zamordowana zaś róża potraktowana opryskiem - małpy wykorzystały moją 2-dniową nieobecność


no i Lykkefund zakwitł.....

....zaś Chocolate ma pierwszego pączka!

Witaj Martuś
Cieszę się bardzo że Cię poznałem...i mam nadzieję na kolejne spotkanie..czy to tam czy tu
Z Twoich postów bije taka radość, że aż mi się chce coś robić, nawet wtedy kiedy mi się nic nie chce robić
Mój szkodnik pomaga mi bardzo

Barcarolle też mam...piękna jest prawda?

I 12 dni wolnego zazdraszczam okrutnie

Marta, widzę, że Rumba szaleje, a Kosmos ile ma już pączków Elmshorn też u mnie trochę ruszył zagroziłam mu, że zastąpię go Bonicą i się obudził Barkarolle coraz piękniejsza, zaczyna mnie kusić swoją ekstrawagancją...
Chocolate u mnie jeszcze nie pączkuje, Twoja będzie pierwsza A Cafe ruszyła z miejsca, teraz czekamy na Twoją
Jakie nowe plany rabatkowe? co będziesz porabiać w czasie tak długiego urlopu?

Grzesiu......też się cieszę, że Cię poznałam
no i mam nadzieję na powtórkę czyli jakiś kolejny zlot.......bo będzie pewnie tak samo wesoło
no cóż, staram się być pogodną i wesołą osóbką bo za dużo było tych smutnych i nerwowych dni ostatnimi czasy - cieżka choroba Szkodnika ale teraz jest o wiele lepiej i trzeba cieszyć się tym co jest teraz a nie martwić się na zapas

no Barcarolle jest piękna, ten kolor na początku i te aksamitne płatki.....jejku no cudna jest!

hehe no wolne lekko przymusowe.......impreza się kolejna szykuje

no i coś jeszcze....za oknem pada więc troszkę kolorków
więc powojniki znowu kolor zmieniły - totalne dziwolągi


no troszkę czegoś tam z kurchanika

Shirall wrote: Rozumiem, ze to ukłon w stronę Dali?
Kupujesz węża? Żeby ptaki niedobre dusił?
Martusia, pergolka prezentuje się świetnie, oby przetrwała najgorsze wichry!
O i róże kwitną...
Zaintrygowałaś nie tymi planami! Skoro realizacja tuż tuż, to nie będę Cię ciągnąc za język!

Martusia, a ile ty masz tych goździczków szaleństów istne
Podoba mi się taka fotorelacja z postępów w rozkwicie różanych pąków
A BArkarole mam dopisac do listy? Bo właśnie Falstaff wypadł

Kasiu no Rumba szaleje, dziś powypuszczała kolejne pączki - no w końcu musi bo wszak prezencik hehe a nie mówiłam, że Elmshorm ruszy.......od dziś grozimy roślinom
hehe niech Cię Barkarolle kusi, oj niech kusi........bo grzechu jest warta, ten kolor liści no i ten czarny kolor pączka a potem to.....no cudo!
no dziś oglądałam Cafe i chyba, jesli nie miałam zwidzeń, to na dole coś się tam pokazało na pędzie, oby to były wypustki liściowe bo jak nie to......bede grozić

hehe plany rabatkowe to taka moja słodka tajemnica........
no 6 czerwca impreza rodzinna a dalej to działka i działka i zakupy

Martuś och ty paskudo........no miał być dalmatyński a tu ...... no cóż tak to jest jak się jednym okiem patrzy na ekran a drugim na zwierzaka latającego po pokoju
no kupuje weża, ale on to raczej niegroźny będzie
hehe nawet słowa nie pisnę, nawet jeśli mnie bedziecie torturować, jak tylko skończę albo jak bede na koncówce to się dowiecie
Pamelko dzięki
dopisz Barcę, dopisz bo cuudna jest!