gorzata wrote:
To jak już tak gremialnie pożyczyliśmy
to może teraz zapytam: a gdzie Marta?
Gdzie Marta, gdzie Marta? W telewizorze!
Dziękuję pięknie za życzenia, zaraz ładnie odpowiem, ale poruszonam wielce! Posłuchajcie, co mi się przydarzyło w ten poimieninowy poranek...
Nie dalej jak w piątek, kiedy to mi czesiek mój przymarzł do drogi i 15 minut się mordowałam, usiłując go za pomocą szczotki zmiotki oderwać, to psioczyłam na czym świat stoi, że nikt po moim osiedlu nie chodzi, żeby mnie wypchnąć... No to dziś, kiedy wyszłam odśnieżyć i wydobyć go z zaspy po przejściu pługu, to pojawiła się cała ekipa do pomocy! I to telewizyjna!
Wyskoczyli z samochodu tacy dwaj młodzi panowie, jeden z kamerą, drugi z mikrofonem i kręcą... Mówię, żeby mnie nie kamerować, bom nieumalowana i nieuczesana (że po imprezie już nie wspomniałam
), no i tak rozmawiamy sobie o zimie, o wiośnie, bardzo sympatycznie i wesoło... Panowie zaofiarowali się, że mają saperkę w samochodzie i pomogą mi tę popługową pryzmę śniegu usunąć... A ja na to ( jakoś z nastaniem ranka przypomniałam sobie, że jesienią wrzuciłam do bagażnika złamaną łopatę
), że nie trzeba, gdyż każdy porządny ogrodnik ma przynajmniej jedną złamaną łopatę, którą powinien w zimie wozić w bagażniku, tu otworzyłam bagażnik, zakazałam kręcić bałagan w środku, zaczęłam usuwać ten śnieg, cały czas prowadząc miłą pogawędkę z panami, jak się rozstawaliśmy, jeszcze raz zakazałam wykorzystania tego materiału!! Ale zadzwoniłam do koleżanki opowiedzieć o mojej przygodzie...
No i przed chwilą ona zadzwoniła do mnie... Powiedziała się, że dziwi się, że takie osoby pokazują w telewizji!
Puścili to w ogólnopolskiej! Jak mówię: A Pan niech lepiej rzuci tę kamerę i pomoże mi odśnieżać!
Mam nadzieję, że nikt z Was tego nie oglądał!
Wiosenne kwiatki w podzięce za życzenia!