Forum Ogrodnicze Oaza

A może inne roślinki na "h" spróbowałabyś ukorzeniać? Żartowałam!
U Ciebie kot się zdziwił, a na mój widok włóczącej się po działce wszystkie miejscowe psy się zbiegły i obszczekiwały...
Będą się musiały przyzwyczaić...Ale już się cieszę na tę błogą ciszę , jak jeszcze z moim dzielnym Dżoncią tam pojadę...
O jakie fajne koszenie! Nie mogłam sobie odmówić...

Emotikonki są coraz fajniejsze
Można tworzyć z nich kompozycje emocjonalne

Co do nasion -zebrałam w tamtym roku nasiona Cebulicy. Spróbować to wysiać? Teraz?

Miny gwiezdne ryflowane

Na tą tą sobotę widzę wszyscy czekamy - żeby nie zapeszyć, bo nawet jak śnieg spadnie, to ja z sekatorem idę.
Nie wytrzymam dłużej chyba

A mój sekator nie ma już co ciąć
Teraz to tylko selekcja , będzie żyć lub kompostownik !
Rano było skrobanie szybek w autku ale szło lekko , słońce podtopiło.
Nad ranem było -1 , teraz +5 a ma być +16.
I jak tu się ubrać aby się nie spocić.

W Wielkopolsce był przymrozek?
U nas był wczoraj. Dzisiaj było już 3 na plusie. A po południu +13.
Już się nie mogę doczekać jutra

Gosia, ja też mam za sobą pracowity dzionek - jutro też się szykuje dużo pracy, tym razem z grabiami

ja tam z łopatą i łopatką.......no i jeszcze nożyczkami bo włókninę bede kłaść
przymrozku to raczej nie było - jak wracałam do domu koło 2 to było +3 zaś rano było 2 na plusie.....było całkiem, całkiem zaś w dzień - 17 stopni i słoneczko!

Czyli cała Polska rusza w teren
Mnie jeszcze czeka odkurzanie samochodu

Witajcie w sobotni wieczór!
Przy sobocie... po robocie... chyba większość z nas obecnie może to powiedzieć? Popracowaliście uczciwie? Jesteście z tego powodu przeszczęśliwi? Myślę, że tak!
U nas było 20 stopni i można było pracować w krótkim rękawie!

Martuś... za wcześnie na kosiarkę... za wcześnie...
Dajmy się trawnikowi odrodzić po zimie... żeby mieć potem co okrawać... i okrawać... no i kosić to, co zostanie
Koszenie wyklucza błogą ciszę... ech...

Magda... ja się nie znam... mi się nic nie rozsiewa... sieję więc to, co w sklepowych opakowaniach można nabyć

Kocinko... jaki śnieg? Choć nie powiem - wczoraj na spacerze widziałam w jednym miejscu spłachetek lodu... słońce tam widać nie dochodzi... ale to daleko ode mnie

Olu... po dzisiejszym dniu mój sekator czekają jeszcze róże... ale to za moment...
Potem będę go zaprzęgać jedynie do robót bieżących...

Małgoś... mam nadzieję, że doczekałaś... i po odkurzaniu samochodu starczyło jeszcze czasu na milsze sercu zajęcia

Robaczku... dzień latania z grabiami i obłędem w oczach? I jak było? Gdzie boli najbardziej?

Marto trzecia... nocny włóczykiju włóknina bywa skuteczna... byle nie w nadmiarze...
Każdemu należy się trochę pielenia

Na szczęście jeszcze nie pielimy... choć zdradzieckie klonowe noski już wypuszczają ciekawskie kiełki...
Dziś dopiero popołudnie ogrodowe... ranek raczej koncepcyjny... po wizycie w sklepie z drewnem i szybkiej kalkulacji... trochę wymiękliśmy i chwilowo nie myślimy o podeście... choć i tak nas nie minie...
Ale tyle innych rzeczy było do roboty...
Na przykład taki słupek ogrodzeniowy, pozostałość po płocie oddzielającym obie częśći ogrodu...
Tkwił tak, ni przypiął, nie przyłatał, cały ubiegły rok...
Dziś mój dzielny M wreszcie przeniósł go tam, gdzie być powinien...
Dzielny, bo słupek, jak się okazało, był zabetonowany na pewnej głębokości, a poniżej betonu jeszcze na pół metra wpuszczony w ziemię... i wyciągnięcie go było nie lada wyzwaniem...

Dzieki temu ruchowi... a również wykarczowaniu śliwek i klonów rosnacych na granicy, powstało miejsce na nowe nasadzenia... te skalniakowe, choć nie tylko...
W miejsce wyciętych badyli, aby zasłonić sąsiedzki bałagan, wsadzimy jako tło dwa "bara-bara-banty" i cyprysik lawsona... całkiem dorodne, półtorametrowe okazy udało nam się nabyć w LM...
Przed nie jeszcze żywotnik zachodni 'Cloth of Gold'... i jeszcze jakieś kulkowate... też w podobnym odcieniu... zabijcie... skleroza... a latać po ciemku do ogrodu nie będę

Przekonstruować trzeba będzie całą rabatkę "leśną"... przyda się, bo chaos tam straszny...
Może nie jutro, bo prac sporo... ale liczę, że tej wiosny wyłoni się z tego chaosu coś ładnego...

Ogród posprzątany, rabatki podsypane lekko korą... lekko, bo miałam tylko trzy worki
Ale od razu lepiej to wygląda...
Jeszcze róże... i można odpoczywać

Dziś aparat miał wolne, ale wczoraj coś tam uwiecznił...
Wiosnę ogrodową...











...i parapetową...

Goś, oj popracowalo się, popracowało. Wszystko boli ale jakie to przyjemne.
U mnie dzis ciszy nie było. Piły pracowały... i u nas i u sąsiada.
A ja pracowicie odtrawniczałam, ponieważ wczoraj w wyniku pomyłki stałam sie posiadaczka ośmiu nadprogramowych róż

Tak, dzisiaj był piękny dzień . Popracowało się w ogródku i mnie się już nic nie chce . Może jedynie zaglądać do Waszych ogródków. U mnie tylko przebiśniegi i pierwsze łebki przylaszczek, krokusów nie widać... Ale zdjęć nie robiłam, może jutro

dla dzielnego M! Chociaż w dźwiganiu kamiennych ciężarów pewną wprawę już ma!
Sama nie wiem, jak się określić wobec iglastych zakupów... Może powiem, że się cieszę? Bara-bara-banty wiecznie żywe! Posadzone? Jak ta cała kompozycja się prezentuje? Zdjęć brak... Dlaczego dziś aparat miał wolne?
Piszesz o planach, zmianach, przekonstruowywaniu ( trudne słowo!) , to ja przepraszam, jakie "wypoczywać"?
A róże, jakie róże i kiedy róże?

Przede wszystkim: gdzie róże?
Miejsce się skończyło... naprawdę...
Chyba, że coś wypadnie... ale jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby oceniać...
Mam taką listę... do realizacji we floribundzie ale co z tego wyjdzie?

Martuś... jaki piszę "wsadzimy"... to znaczy... że jeszcze nie wsadziliśmy... zazwyczaj

Marysiu... przyjemne zmęczenie... a nie mówiłam... nie pisałam?

Dorota... jak ja Ci współczuję tych róż!
Kobieto o dobrym sercu... wzięłaś ten ciężar na siebie - jestem z Ciebie dumna!

oj pracowało się dziś, pracowało......22 stopnie i krótki rękawek i jak słonko piekło.....czuję jak mnie policzki pieką bo u mnie jak na razie samo słońce póki drzewa sie nie zazielenią
różankę mam teraz piekną, a jutro czas na miejsce wypoczynkowe albo warzywnik.....zobaczymy co się da zrobić

hehe włoczykiju.....z pracy o tej godziny wracam, pracuję na tzw. 3 zmianę czyli od 17 do 1 badz 2 w nocy.......nasz McD jest najdłużej otwarty i dlatego no i autobusy co pół godziny mi tam tak pasuje, po 8 godzin i przedpołudnia mam wolne, więc mogę posiedzieć zawsze na działce i coś porobić

jakie pielenie?.....hehe pielić to ja bede miała co....ścieżka, przed ogródkiem i warzywnik i rabatka....to mi wystarczy

Witaj Gosiu!
No to u Ciebie wiosna w pełni, pielenie zaczynasz już? No to co będę miał w leśno-kamienistym , wolę nie myśleć...

Gosiu ... 20 stopni ?! A to mieliście frajdę...
U nas aż tak upalnie nie było .

Też zaglądam co i rusz do tej Floribundy..I też mam róże obmyślone
Na razie czekam na 7 sztuk od Ewy -Gloriadei,a miejsca nie mam przygotowanego wcale...

do roboty trza się zabrać!

A ja tam pracowałam w bluzie narciarskiej, jakie dwadzieści kilka, jakie bez wiatru OMG
U mnie powiewał pomimo to opryski różyczek miedzianem i kulek od grzyba zaliczone Jak pisał Paweł i połowa działki
Jakby nie było.... było ciepło było robota zrobiona, fajrancik się należy
Na zakwasy najlepsze ponoć piwko /tak mówił trener mojego M, kiedy po treningu szli na dwa ... aby uzupełnić elektrolity ponoć / ... a ja piwka nie nabyłam, więc ciepła kąpiel musiała wystarczyć

Widzę że Floribunda oblegana przez oazowiczów ;
I dziś finalizuję zakupy, bo znalazłam miejsce!
Hm.. zrobiłam miejsce. I nie muszę tłumaczyć pewnie jak