Forum Ogrodnicze Oaza

Jakby tu się w dyskusję włączyć
O pieniądzach, pozwolicie, nie będę tyle nie mam żeby na sciółkę
U mnie przez deszczowe dni winniczki powychodziły z okolicy
Nawet M wczoraj uprzejmie doniósł, że zajęły się hostkami
Gosia u Ciebie tak zieloniutko i przytulnie Bardzo dobrze się odpoczywa w Twoim ogrodzie
Mnie ogrodnicza niemoc dopada i brak satysfakcji

Gosiu, te twoje kamienie to dla mnie takie swojskie klimaty!
Poczułem się prawie jak u siebie!
U mnie winniczków niestety nie ma , ale za to są te obrzydliwe wielkie ślimaki z "uszami" ...

A u mnie po ślimakach tylko skorupki puste czasami wykopuję
Chyba jednak zdecydowanie za sucho u mnie dla ślimaków , przynajmniej taka z tego korzyść

u mnie ślimaki też bywają ale się ostatnio wyniosły i teraz też tylko znajduję puste skorupki - chyba się mnie wystraszyły

Ślimaki sekatorem, kamieniami zwalczają... może warto rozmowa i argumentami
Co to tej ściółki z kasy, to była chyba raczej metoda wysiewu trawy - hydrosiew o ile dobrze pamiętam - uczyłem się o tym niedawno

Pamelko... ta niemoc widocznie zaraźliwa ale skoro przyszła... to i przejdzie niebawem...
Widmo końca sezonu? Jakoś przetrzymamy już niejedną zimę przetrzymaliśmy a jak wesoło bywało!
U mnie hostki podziurawione w czasie suszy, ale jakoś dziwnie, nieślimakowo...

Andrzeju... gdzie tam moim kamieniom do Twoich... ot... takie tam drobiazgi...
Podłoże za to najbardziej sypkie z możliwych
Róż - alpinistek się na nim nie doczekam...

Markitko... i sucho... i chyba ta zima dała im w kość... choć w przypadku ślimaka, ta akurat fraza, brzmi absurdalnie!

Shirallciu... no rzeczywiście... w parze ze Szkodnikiem, tworzycie tak groźny duet, że nawet ślimaki uciekają

Igor... ech... młody idealista!


Hortensjowo...





I nie tylko...

No dobra, ładne hortensje

Pierwszy raz tu chyba jestem, ale pewna nie jestem. No nie dziwię sie, że ruch u Ciebie jak na Marszałkowskiej. Masz rzeczywiście niezłe poczucie humoru i nawet jak o kamieniach piszesz to jest zabawnie
Poza tym zadbany ten wielokąt w Gliwicach, a nietypowe ścieżki lubię, bo też mam jedną, tylko jeszcze jej nie opisałam.

Poczucia humoru Gosi odebrać nie można... oj nie

gorzata wrote: Gosia niemoc taka, że dzisiaj .... ze 30 kulek wypisałam do kupienia i różyczek kilka ... naście
Po ugotowaniu obiadu udałam się do ogrodu więcej plewienia, niż się wydawało ale kiedy nos w rabatce nie ma czasu dumać o kompozycjach
Rugowanie trawy się szykuje, oj szykuje
Nie wiem tylko, czy zdążę jeszcze w tym roku zaaranżować kolejny kawałek
Tu ma być ciurkadełko, więc ... i o finansach pomyśleć muszę

Na koniec muse napisać, że jutro nad jeziora się udajemy. Trzymam kciuki aby grzybki jakieś, inne niż szatany napotkać

Igorku... niechby ktoś tylko spróbował mi to poczucie humoru odebrać... zaraz bym go
Za rozważną i merytoryczną pochwałę... hmmm... dziękuję... pozwolę sobie nawet na skoroś już pełnoletni
Debro... niezależnie od tego, czy to Twoja pierwsza, czy kolejna wizyta, żywię nadzieję, że nie ostatnia... witaj zatem!
Podobno nadzieja umiera ostatnia, ale ja pozwolę sobie niezgodzić się z tą tezą...
Nawet kiedy jest już beznadziejnie, poczucie humoru może nas uratować dlatego jest tak ważne...
Jola... no właśnie... coś czytałam o jutrzejszym szkółkingu iglakowym...
Ryki, czy coś dalej?
Ciurkadełko... niestety... mogę tylko pozazdrościć okrutnie, bo u mnie pozostanie ono niespełnionym marzeniem...
O ile woda może krążyc w obiegu zamkniętym, to jednak musi on być mechanicznie wymuszony, a doprowadzenie prądu do ogrodu, jest u mnie, najoględniej rzecz ujmując... trudne technicznie i dość ryzykowne

Ryki właśnie
Kombinuję taki zasilacz ogrodowy, bo u mnie niestety także z prądem ... ciężko
Tak więc ciurkadełko w okolicy tarasu planuję, aby szum wody było słychać, jak u Dorotki
Dawida bym zaprosila do pomocy w wykonaniu

A ja tak zapytam, skąd mam wziąć ślimaka, by móc poczuć się oprawcą? Wprawiam się nieco na pędrakach, to badziewie u mnie występuje...
U Ciebie są jeszcze hortensje, które dopiero zaczynają? To jeszcze kwitnienia, a kwitnienia! I róże zaraz zaczną powtarzać... Jesienna melancholia Ci nie grozi...jeszcze!

artam wrote: Zapraszam do mnie na winniczki
W okienku murka dzisiaj beer postawiłam.
Patrzę a tu pnie się jedna skorupka po murze

Jola... i co? Pożałowałaś kompanowi, czy odlałaś do kapsla?
Zasilacz, powiadasz? No tak... u mnie wchodziłby w grę jedynie genarator spalinowy, a wtedy ciurkadełka bym nie usłyszała!
Linii napowietrznej jakoś nie zaryzykuję

Marta... podesłać? Może jeszcze jakiegoś upoluję?
Zresztą... na pewno po tych deszczach coś do Ciebie przywędruje...
Tylko... powoli

Gosia, a gdzie tam się podzieliłam
Kompan za siatkę powędrował że też skup ślimaków obok zamknął podwoje
Dużo więcej towarzystwa dzisiaj na działce znalazłam, skąd się wzięły
A linia to miłaby być naziemna, od domu ciągniona

To nic dziwnego, że się biedak piął po murze, bo przecież piwo to środek wabiący ślimaki... Takie pułapki się nastawia, tylko nie w butelce ani w puszcze , tylko w płaskiej podstawce na przykład... Niech trochę użyje przed....

gorzata wrote: Już to widzę...
I czerwony gorący licznik, oraz te kable "po drodze" przyłączone...