Słuchajcie! Nie uwierzycie! Znalazłam jesienną listę!
Wstałam rano i olśniło mnie, gdzie może być! I tam była!
W związku z powyższym oznajmiam, że rzeczone żółtko przecudnej urody, to musi być 'Golden Celebration'
Niewielka jeszcze, bo zima dała jej w kość, ale dobrze rokująca...
No i zachwycajaca... zarówno subtelnością barwy, jak i intensywnością aromatu...
No i ten kształt!
'Teasing Georgia'... owszem
Martuś... była w planach zakupowych, ale to u pana Pruchniaka chyba... a na miejscu jej nie miał
Napłotniki? Nooo... nie bardzo
one wiszą pod dachem altanki...
A dziurki płytkie... nic się nie zalęgnie...
Iwona... nic nie poradzimy na ten nasz śląski pył, wszechobecny... w powietrzu go już tyle nie ma (pamiętamy jeszcze koksownie
), ale w ziemi będzie jeszcze długo...
Nic tak nie wkurza, jak wiecznie czarne nogi... na wakacjach chodziłam w sandałach... na bosaka... i byłam czysta...
Wróciliśmy do domu... i stopy czarne po chwili...
Magda... widziałam na miejscu i takie girlandy z kamieni... jak Twój kręgosłup
Zresztą... mam taką w planach... będzie ze specjalną dedykacją
Siberko... w morzu żółtości, żółte róże utonęłyby jak nic...
A nie masz przypadkiem jakiejś żółto-czerwonej (?) miniaturki? Tak mi coś się kojarzy
Alebciu... czy ja Cię kiedyś uderzyłam? Noooo... może młoteczkiem
Brutalna prawda o naszych kregosłupach została ujawniona... trudno...
Magda chciała zieloności... hmmm...