Marto, jeśli chodzi o wskazanie jakiegoś złotego ekologicznego środka na bruzdownicę pędówkę, to niestety nie mam pojęcia co mogłoby tak doraźnie pomóc. Jedynym znanym mi ekologicznym sposobem jest usuwanie porażonych pędów do zdrowego miejsca i ich palenie.
Moje róże nie borykają się z takim problemem, nie miałam więc potrzeby poszukiwania sposobu jak się go pozbyć. Myślę, że u mnie działają kompleksowo wszystkie zabiegi pielęgnacyjne gleby i roślin. Nie od dziś wiadomo, że szkodniki i choroby najchętniej zasiedlają słabe, źle dożywione, albo przenawożone rośliny. Ponieważ u mnie te problemy nie występują, to szkodniki w tym bruzdownica nie mają sprzyjających warunków do zasiedlenia roślin. Tak to tylko mogę sobie tłumaczyć, bo chemii nie stosuję a szkodnika jak do tej pory w ogrodzie nie było.
Iwonko Lavęglut miałam pierwszy sezon. Zdrowa, bez plam i innych oznak chorobowych, obficie kwitnąca, to moje obserwacje. Zimą dowiedziałam się od producenta, od którego róże zakupiłam, że zrezygnował z produkcji jej bo chorowita, porażana czarną plamistością. Nie wiem, czy u mnie tak jej się spodobało, że postanowiła się odwdzięczyć zdrowym wyglądem
, czy zadziałało mydło z nanosrebrem. Poobserwuję w następnych latach i zobaczę. Natomiast efekt nanosrebra zobaczyłam na innej róży, z którą wcześniej miałam olbrzymie problemy, czyli na 'Caribii'.
Ewo stosując mączkę bazaltową nie zastanawiałam się, albo inaczej nie ograniczałam ilością. Miałam do niej nieograniczony dostęp. Wiedząc, że nie mogę nią przenawozić gleby, dostarczałam spore jej ilości. Od, o ile mnie pamięć nie myli, 4 lat nie stosowałam mączki bazaltowej, dopiero w tym roku zastosuję po raz kolejny, tym razem już nie w takiej ilości jak poprzednio. Mączkę bazaltową stosuje się raz w sezonie i z tego co udało mi się ustalić, rozpyla się ją w ilości 6 kg na 1 ar. W tunelach foliowych i szklarniach w ilości 6- 15 kg na 1 ar. Ważne jest to by mączkę w formie pylistej rozsypywać wcześnie wiosną, lub robić roztwór wodny i wtedy można stosować w późniejszym terminie. Dlaczego jest to tak ważne? Ponieważ mączka bazaltowa w formie pylistej jest też świetnym środkiem owadobójczym, niestety niszczy też owady pożyteczne zatykając im przetchlinki. Jeśli kupujemy mączkę bazaltową o większej frakcji lub tzw. niesortowaną w której znajdują się ziarna o różnej frakcji trzeba zastosować jej więcej na m
2, działa ona wtedy wolniej ale na dłużej starcza.
Mączkę bazaltową dodaję co roku do kompostu w ilości ok 2 kg na 1 m
3, a jeśli do kompostu, tak jak to planuję w tym roku dokładam obornik koński, zwiększam ilość mączki do 5- 6 kg na 1 m
3 w zależności ile m
3 obornika dodam.
Mączka w formie pylistej skutecznie niszczy stonkę ziemniaczaną, ale trzeba bardzo uważać przy jej stosowaniu, gdyż jak wspominałam, niszczy też pożyteczne owady.
Jest bardzo dobra do zaprawiania nasion i cebul kwiatowych, także spokojnie możesz ją stosować. Wschody są równomierne, siewki silne, rośliny zdrowe i dorodne. Dowodem, moje warzywa.
Dziękuję za udzielenie odpowiedzi Romie i nie mam powodu się gniewać, wręcz przeciwnie cieszę się, że dołączyłaś do dyskusji i dzielisz się swoimi spostrzeżeniami i wiedzą.
Romo o mączce bazaltowej napisałam wyżej, a o wiórach rogowych wyczerpująco napisała Ewa, nie będę więc powtarzała się.