Forum Ogrodnicze Oaza

Wiesiu rosną a jakże. Bardzo lubię brzoskwinie, a jak coś lubię to muszę mieć w ogrodzie. Na kędzierzawość pryskam wczesną wiosną Miedzianem (uprzedzam zaskoczenie, który jest dopuszczony do stosowania w uprawach ekologicznych ). Natomiast w sezonie mniej więcej co trzy- cztery tygodnie wykonuję oprysk wywarem ze skrzypu polnego. Nigdy nie miałam nawet najmniejszych oznak choroby mimo, że po sąsiedzku sąsiadki brzeskwinie co roku były porażone kędzierzawością, w końcu je wycięła.

Dziękuję za info o miedzianie, bo czytam i czytam i się doczytałam, że też ekologicznie rozpoczynam sezon
Tak się zastanawiam, miedzian lepszy, czy mydło z nanosrebrem. Wciąż nie podjęłam decyzji o oprysku róż

Serdecznie dziękuję , u mnie mimo oprysku miedzianem pojawiały się oznaki chorobowe, ale skrzypu mam dostatek i jak dotychczas używałam go jedynie do sporządzania gnojówki, zastosuję więc w tym sezonie do oprysku

Pamelko Miedzian stosuje się profilaktycznie po to by choroba nie dopadła rośliny. Mydło z nanosrebrem to już środek do stosowania gdy nie daj Boże choroba się zaczyna. Tak jak już napisałam gdzieś, środki ekologiczne też należy stosować z głową bo tak całkiem obojętne dla środowiska nie są. Mydło z nanosrebrem nie działa wybiórczo i zabija wszystkie wirusy, bakterie i grzyby nawet te pożyteczne dla roślin. To samo tyczy się też mączki bazaltowej która podczas rozpylania zapycha przetchlinki owadom tym pożytecznym też. Dlatego albo rozsypujemy ją przy wilgotnej deszczowej pogodzie, żeby jak najmniej pyliła, albo rozrabiamy z wodą i podlewamy.

A widzisz czyli jednak źle zrozumiałam
Myślałam o profilaktyce mydłem
Czyli jednak miedzian, tradycyjnie
Dziękuję

Pamelko można i profilaktycznie, w końcu miedzian ma za zadanie zabicie form przetrwalnikowych, ale wtedy albo mydło albo miedzian. Z tym, że nie stosowałam mydła z nanosrebrem w takim celu na brzoskwini, więc nie mogę świadczyć o skuteczności takiego działania. Także jeśli ktoś chce stosować to tylko w ramach doświadczenia na własne ryzyko. Może sama na jednym drzewie w ramach doświadczenia zastosuję mydło zamiast miedzianu.

Małgosiu, witaj
Jestem zdumiona ilością róż, lilii i powojników u Was, bujnością rabat i sposobem ich zasiedlenia roślinami. Pięknie się prezentuje warzywnik. Mam nadzieję, że za kilka lat i u Nas uda się osiągnąć podobny efekt, bo dopiero zaczynamy naszą przygodę z własnym ogródkiem.
Pozdrawiam ciepło
Magda

No i proszę przyłapałam Gosię na miedzianie A serio- ja też kiedyś wiosną stosowałam na wiśniach i różach.w stanie bezlistnym oczywiście..W tym roku wypróbuję inne metody.Tylko kiedy wreszcie dorwę się do ogrodu?

Gosia wrote: Wycięła! . Zamiast o nie zadbać i ratować.
Gosiu , nie masz problemów z przemarzaniem drzewek bądź też pąków kwiatowych? Jakie masz odmiany? Ja mam jedna Harnaś , teraz jej będzie 3 latka , ale do tej pory nawet jednym kwiatuszkiem nie zakwitła .A chciałoby się pokosztować owoców

Ja mam w tym roku 5 letnią Harnaś,w ubiegłym roku miała jeden owoc,i tak czekaliśmy aż dojrzeje lepiej,,aż któregoś razu przyjeżdżamy ,owoc spadł na ziemię i mrówki już go zajadały,,,, a my obyliśmy się widokiem

Madziu wystarczy konsekwentnie dbać o zdrowie gleby i sukces w prowadzeniu ogrodu zapewniony.

Elu wycięłam bo żadne zabiegi pięlęgnacyjne stosowane przez nią nie dawały rezultatu a na odstąpienie od chemii namówić się nie dała. Ja nie jestem znawcą, ale myślę, że tymi wszystkimi opryskami, nawozami dedykowanymi po prostu osłabiła odporność drzewek. Ale to tylko moje domysły.

U mnie rośnie Redhaven, drzewka posadzone są w miejscu zacisznym i ciepłym. Nie mam problemów z przemarzaniem pąków, ale to zasługa stanowiska.

Zgadzam się z Tobą,że to chemia osłabia rośliny.To tak jak dzieci leczone antybiotykami przy byle głupstwie i karmione gotowymi daniami i witaminami z apteki.Co z tego wyrosnie? Dzis miała być u nas piękna pogoda,nastawiłam się na opryski a tu od rana deszcz.Byle jaki ale z oprysku nici.Na szczęście inne prace ogrodowe dało sie wykonać.A wiesz,że i ja zaczęłam stosować kalendarz księżycowy ?Już kiedyś brałam się za to ale potem mi przeszło.Teraz mam doping.

Ja już też mam kalendarz, zakupione mydło z nanosrebrem, teraz tylko czekam na cieplejsze dni i zaczynam działać.

Dzisiaj jedynie udało mi się podsypać mączką bazaltową i wiórami rogowymi,powojniki w skrzynkach,wiciokrzew i różę pnącą.Inne prace muszą poczekać aż śnieg opuści naszą polanę i ziemia odmarznie

Jak widzę Gosiu, masz już mnóstwo wyznawców ale dopisz jeszcze mnie Jeszcze pisanie mnie nie nęci ale powolutku powinnam się rozbujać.Przez chorobę i po tylu stratach w angielkach obraziłam się na ogród ale na szczęście mój ogród był mądrzejszy i cierpliwie na mnie czekał. Zaczynam wszystko od nowa i nie taką jak kiedyś skalę. Mam nadzieję, że latem Cię odwiedzę.

Gosiu Motylku , powiedz mi kochana, czy teraz mogę prysnąć miedzianem ? Moje róże stały w śniegu , a jak wszystko stopniało ukazały się pędy z takimi oto nabrzmiałymi pąkami:

( mam nadzieję,że mnie nie pogonisz z tym zdjęciem w Twoim wątku , ale pytam Cię jako osoby mającej już doświadczenie z miedzianem, bo moje na razie żadne)

Poczytałam na FO i dziewczyny mówiły , że należy pryskać, gdy temp. będzie powyżej 8 st C, a w nocy na plusie , no i oczywiście w fazie bezlistnej ,żeby nie spalić. Zastanawiam się tylko, czy taki pączek nie jest już za duży, że może jemu też mógłby ten miedzian zaszkodzić...

Jak uważasz ?

Magdaleno z całą odpowiedzialnością odpowiadam, że takiemu pączkowi miedzian nie zaszkodzi i możesz opryskać bez obaw swoje róże.

Joasiu niezmiernie się cieszę, że odwiedziłaś mnie wirtualnie, witaj w świecie miłośników ogrodów. Życzę Ci rychłego powrotu do formy i czekam niecierpliwie na Twoją wizytę w moim skromnym ogrodzie.

Ewo właśnie dziś wedle kalendarza mam odpoczynek od fizycznej pracy w ogrodzie.

Ja też mam dziś odpoczynek, poza tym deszcz leje od rana.A prac coraz dłuższa lista........