Witajcie!
Weekend nie rozpieszczał nas pogodą - w sobotę padało cały dzień
Dzisiaj pogoda nieco lepsza, choć słonko pokazało się tylko na chwilę i wiało niemiłosiernie. Udało mi się jednak nieco podziałać i kontynuować porządki.
Zaczęłam ciąć róże na łukach, ale lekko nie było
Wszędobylskie pędy i kolce dały mi boleśnie odczuć, ile poświęceń wymaga uprawa róż.. Mimo trzech godzin spędzonych na drabinie, jeszcze nie skończyłam. Staram się maksymalnie prześwietlić pędy, żeby uniknąć problemów z mączniakiem rzekomym. W tygodniu muszę to niewdzięczne zadanie dokończyć i przywiązać pędy do podpór.
Przycięłam też wstępnie żywopłocik cisowy, choć jeszcze wymaga korekty.
Powinnam też zrobić oprysk promanalem, ale jakoś czasu na wszystko brakuje, zwłaszcza gdy ogrodowy weekend kurczy się do kilku godzin w niedzielę.
Takie zmienne uroki marca. Wszystkie prace wykonać trzeba, a na efekty przyjdzie nam poczekać...ale są też plusy prac w chłodzie i niewygodzie - ptaki radośnie zwiastują nadejście wiosny, a na rabatach codziennie przybywa nowych pędów, zielonych pączków i listków!
Na zdjęcia niestety zabrakło czasu, może w tygodniu.
A jak Wam minął weekend?
Aniu/Sweety - ranniki otwierają się tylko do słonka, więc w weekend pozostały zamknięte. Może w tygodniu się uda.
Mam nadzieję, że zima poszła w zapomnienie?
Pozdrawiam!
Asiu, metoda "codziennie po godzince" sprawdzona i skuteczna, tylko wymaga regularności
Ja działam zrywami
Czytałam, że już się uwinęłaś z większością prac? Mniejszy ogród, mniejszy problem
Może wybierzemy się do PrimaFlory razem w tygodniu? Wypijemy kawkę i popatrzymy na zielone
Pozdrawiam!
Krysiu, oo tak, pracowite robaczki wiosną nie wychodzą z ogrodu przed zmrokiem
Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała...za to od jutra, jak zaczynam biurowy tydzień, ma być pięknie i słonecznie
Może po południu złapię chwilę słonka, na szczęście dzień mamy coraz dłuższy!
Pozdrawiam serdecznie
Iwonko, mam jeden krzaczek białej. Jeśli pędy są zielone w środku, nic jej nie jest.
Lawenda późno się budzi i wygląda wiosną na suchotnika, ale zaczyna się zielenić w kwietniu i szybko nadrabia. Nie ma prawa zmarznąć, nawet w ostrą zimę. Jedyne co może je dolegać to nadmiar wody i gnicie. Jeśli zapewniłaś jej dobry drenaż, przetrwa bez problemu. Nigdy nie okrywałam lawendy i nawet w mroźne zimy (do -25) nic jej nie dolegało.
Pozdrawiam!
Aniu, u mnie nocami na plusie, ale drobne przymrozki nie powinny zaszkodzić pączkom różanym.
Jeśli nie spada poniżej 5 stopni mrozu to z moich obserwacji wynika, że jest ok.
Trzymam kciuki za Twoje księżniczki! Pozdrawiam serdecznie
Małgosiu, jestem zdania, że mulczowanie róż to jeden z ważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych, zwłaszcza na suchych glebach. Bez tego róże zawsze będą marnie rosły.
Waldku, mój ogród ma wielu mieszkańców, a ptaki są szczególnie mile widziane. Aby był wartościową częścią otaczającej nas przyrody, ogród musi żyć
Moni, sobota chyba w całym kraju była listopadowa...oby kolejny weekend był lepszy!
W tygodniu prognozują trocę więcej słonka, więc może popołudniami uda się skorzystać. Pozdrawiam!
Krzysiu, witaj! Lepiej późno niż..później
Bardzo mi miło,że zechciałaś poświęcić czas na odwiedziny i sympatyczny wpis.
Zapraszam częściej!
Halszko, jak Ci na imię?
Cieszę się, że do ogrodu zaglądają nowi goście, zwłaszcza, jeśli wychodzą z cienia anonimowości
Bardzo dziękuję za ciepły i serdeczny wpis. Niezwykle miło czytać takie słowa pod adresem ogrodu, który tak wiele dla mnie znaczy.
Poświęcam mu każdą wolną chwilę i choć do ideału jeszcze wiele brakuje (uwierz mi na słowo
) cieszy mnie każdy kolejny rok, gdy ogród się rozwija i dojrzewa wraz ze mną.
Wspomniałaś o zapale do zmian - nosi mnie na kolejne. Chciałabym wprowadzić więcej krzewów kwitnących w pierwszej połowie sezonu, bo do maja ogród jest nieco smutny...potem rozkwita i cieszy aż do jesieni, ale wiosną brakuje mi koloru i różnych odcieni zieleni. Każda zmiana pociąga jednak za sobą konieczność różanych eksmisji, a to zawsze przychodzi z trudem...
Choć po wiosennych torturach z cięciem łatwiej przychodzi mi myśl o rozstaniu
Ehh..nie ma złotego środka, prawda?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do wpisów!