Witajcie!
Dzisiaj udało mi się wrócić nieco wcześniej i przed 17 byłam już w ogrodzie w moich dyżurnych łachmanach
Wzięłam się za wykopywanie trefnych krzaczków lawendy. Technicznie nic im nie jest i nadają się do przesadzenia, ale chodziło o ujednolicenie obwódki.
Niby to tylko wykopać parę krzaczków, ale te niewinnie wyglądające krzewinki mają potężne korzenie
Po mozolnym kopaniu widłami, ziemię "ulepszyłam" popiłem z kominka i zaczęłam przesadzanie. Noc mnie zastała, na trawniku bajzel, puste doły straszą, a ja ledwo żywa wróciłam do domu
Jutro ciąg dalszy, jeśli pogoda pozwoli. Niestety poświęciłam sporo krokusów, które przerosły korzenie lawendy i nie sposób było je wyciągnąć bez uszczerbku...No nic, jakieś straty muszą być.
Jeśli o stratach mowa - pękła mi terakotowa donica, która była pojemnikowym bajorkiem w ubiegłym sezonie
Mrozoodporna...akurat
Planuję jednak wykorzystać to, co zostało i do środka włożyć plastikowy pojemnik, który zaleję wodą. Będzie mniejszy, ale zawsze coś. Szkoda by mi było lilijki w tym miejscu...
Aktualnie pada deszczyk, a jak pogoda u Was?
Monia, dzisiaj przy przesadzaniu lawendy zauważyłam różnicę w liściach na rzekomo podobnych odmianach...to już sama nie wiem, ile odmian mam
Okaże się w sezonie, jak pojawią się kwiaty. Wtedy będę działać dalej i przesadzać, a przy okazji zwracać większą uwagę na nazwy
Ewcia, napracowałaś się za całe stado chochlików! Przydałaby mi się taka energiczna pomoc i sprawne ręce do cięcia
Zaraz, zaraz...ale to podobno Ty nie ogarniasz..
Buziaki pracusiu
Madziu, ja moją lawendę Grosso też kupowałam w markecie, tyle że u Niemców. Ma grubsze listki, mocno szare i jakby puszyste..
Bozuniu, trzymam za słowo i czekam na Ciebie!
Kupiłam też na giełdzie ciemierniki z zielonymi muśnięciami, jak te, które wybrała Olunia i Asia na Gardenii (Snow Love?), podobały Ci się prawda? Były po 15 zeta.
Sweety, czkawka była
Miło mi, że lawenda przywołuje wspomnienia z mojego ogrodu. Wiesz, niedawno przetestowałam nalewkę z lawendy, robioną jesienią.
Pachnie.... lipcowym ogrodem, taka namiastka lata w butelce
Słoneczko dzisiaj było pięknie, ale jutro ma padać. W zasadzie już zaczęło..gorzej, że na weekend podobne prognozy
A ja dzisiaj niestety "zmarnowałam" piękny dzień za biurkiem....buuuu....Ty też pewnie cierpisz w pracy widząc taką wiosnę za oknem?
Miłego!
Tulipanko/Wiolu - witaj!Bardzo mi miło, że zajrzałaś, rozgość się proszę.
Odnośnie lawendy mam takie same odczucia, stąd akcja przesadzania..zobaczymy jaki będzie efekt jak skończę.
Przycięłaś już swoją? W jakim regionie mieszkasz? Wiosna zaawansowana?
Pozdrawiam serdecznie
Aguś Pogoda była piękna, teraz się rozpadało i jutro ma być podobnie..szkoda, bo robotę mam rozgrzebaną i wypadałoby skończyć.
Chciałabym też wziąć się wreszcie za trawnik, bo jest w opłakanym stanie
Mech, zbita glina i łyse placki
Powinnam chyba zrobić dosiewkę kostrzewy, ale przede wszystkim solidną wertykulację i piaskowanie. To zadanie na drugą połowę marca
Ciekawa jestem kiedy wystartujesz z rabatą cienistą
Może tam też jakieś cebulki zagoszczą obok ciemierników?
U mnie te krokusiki porozrzucane po całym ogrodzie, muszę zrobić porządek jesienią i dosadzić duże grupy. Efekt jest bez porównania lepszy.
Dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowo!
Byle do piątku!
Ina, witaj! No właśnie, sprawa się rypła - Constancja zdradziła tajemnicę sukcesu
A tak serio, to jestem w czarnej....z robotą, bo mam tylko weekendy, a te róże się chyba mnożą, jak tylko odwracam się plecami
Do tego pokaleczona jestem i podrapana jakbym miała stado kotów w chacie
Ale tak poza tym..jest dobrze, mamy upragnioną wiosnę
Madziu, mi kiedyś przezimowała ta francuska, ale w zacisznym miejscu, przy tarasie i z drobnym drenażem. Podstawowym problemem z zimowaniem śródziemnomorskich roślin u mnie to stojąca w glinie woda, nie mróz. Rozmaryn mi chyba zgnił
Ale passiflora wciąż zielona....
Małgosiu, gratuluję i cieszę się razem z Tobą
No to jeszcze wiosennie...
....i ptaszkowo
..nowy gość w karmniku - sikorka modra (niebieskie skrzydełka), w wyższym 'gniazdku'