Polu, masz rację - większa część mojego ogrodu jest cienista ( głównie ta prawa), ale mam przecież kącik słoneczny
...dookoła którego posadziłam m.in wrzosy i wrzośce (na fotce w głębi po prawej stronie widać fragmencik). Rosną tam również Rh i azalie - to moja tzw. nowa kwaśna rabata. Azalie w przedpołudniowym słońcu świetnie się czują, a Rh mają niezłą szkołę przetrwania, ale już rośnie im magnolia, która niebawem je mocniej zacieni
.
Hosty już,niestety, w większości swój najlepszy okres mają za sobą, ale niektóre jeszcze dają radę. Właśnie dzisiaj wzięłam się za ich podział, bo niektóre kępy mają już ponad metr średnicy i strasznie się panoszą
Jakby jacyś Wrocławiacy reflektowali, to coś tam mogę przytargać w sobotę pod Igiełkę. Wywalam też większość liliowców, zwłaszcza tych pomarańczowych i żółtych, bo mam już ich za dużo, stanowczo za dużo
Geniu, u mnie mączniak pojawił się tylko na floksach i mam takie podejrzenie, że on jednak nie suszę, a wilgoć lubi
Na szczęście to już koniec sezonu, floksy w większości przekwitły, więc można je po prostu wyciąć!
Mireczko, rozplenica to chyba moja najulubieńsza trawka
Jest naprawdę urocza, zwłaszcza z tymi swoimi "kiciusiami".
Co do nowych planów, to w tym roku długo odczuwałam jakąś ogrodową niemoc twórczą, wyraźny brak weny i natchnienia
Aż tu nagle - jest! Jest pomysł! A u mnie droga od pomysłu do realizacji musi być bardzo krótka, bo ja strasznie jestem w gorącej wodzie kąpana! A więc jest pomysł to i od razu muszą być roślinki
Trochę tylko gorzej z wykopywaniem i przygotowywaniem rabat pod nowe nasadzenia, bo jak jest tak sucho, to mi łopata nawet w tę moją kamienistą ziemię wejść nie chce
Siberko, będą, będą zmiany
I to na lepsze! Zioła będą bliżej kuchni i w bardziej nasłonecznionym miejscu i zwolni się spora rabata za bukszpanowym płotkiem. A tam posadzę KWIATY - w.g. kolejności kwitnienia: tulipany, piwonie, lilie i ostróżki, a kompozycję uspokoją zieloniaste hosty
Było tak:
...i może nawet nieźle to wyglądało, ale w tej chwili w tym miejscu dla światłolubnych ziół jest za mało słońca i kiepsko już rosną
Dawidku, ciekawe dlaczego Twoja rozplenica tak kaprysi? Nie jestem specjalistką od traw, ale może stanowisko jej nie pasi?
Dorotko, ja stwierdziłam, że mam już za dużo liliowców. Lubię je, kiedy kwitną, ale im bliżej jesieni, tym bardziej irytują mnie ich zasychające liście
Mam mnóstwo roboty z ich usuwaniem, więc wolę...usunąć liliowce
No i też ciągle kombinuję, gdzie by tu posadzić moje ukochane lilie i azalie, bo u mnie z miejscem krucho...
Na lilie zwolniła mi się ziołowa rabata
, a i ze dwie azalki wielkokwiatowe chyba się jeszcze zmieszczą
W tym roku dokupiłam tylko ze 4 japonki, więc muszę sobie zrobić jakąś przyjemność
U mnie azalie w ogóle nie mają mączniaka, Bogu dzięki! Tylko Chanel złapała jakiegoś grzyba, albo inne świństwo
Magdo, ja mam dwóch synów i słabe pojęcie o zabawkach dla dziewczynek. Ale coś jest w tym, co piszesz, bo pamiętam, że jak chłopcy byli mali, bardzo zależało mi na tym, żeby nie kupować im zabawek militarnych. I nie dało rady, bo robili sobie pistolety z ...patyków. A starszy na pytanie jak dać na imię dzidziusiowi, który był w brzuszku, wypalił "chłopczyk ma być Mateusz, a dziewczynka Strzelba". Autentyczne. Na szczęście urodził się chłopczyk.
Twoje spostrzeżenie dot, "męskich" ogrodów jest bardzo trafne i pokrywa się nieco z moją klasyfikacją. Tak, mężczyźni mają większą żyłkę kolekcjonerską i preferują liście i igiełki; kwiaty zdecydowanie na drugim, albo i trzecim planie. No, może nasz Dawidek jest wyjątkiem, który potwierdza regułę
Ale on jeszcze młodziutki jest!
Marysiu, dokładnie tę wypowiedź Kisiela miałam na myśli!
A jeśli chodzi o zabawki, to myślę, że współcześni rodzice już nieco inaczej wychowują swoje dzieci i ten podział na zabawki dla dziewczynek i chłopców powolutku się zaciera. W każdym razie dziewczyny, które przyprowadzają moi synowie na pewno tak nie były wychowane ,nie są i nigdy nie będą kurami domowymi. Są pewne siebie, wykształcone, niezależne, zarabiają dobre pieniądze, pracują w korporacjach i właściwie ...wcale nie potrzebują męża, tylko faceta, a w najlepszym razie partnera. Jedna to od razu powiedziała mojemu synowi :jeśli myślisz, że ja będę Ci rodzić dzieci i gotować obiadki, to od razu kup sobie duży młotek i ...".
Wracając z salonu do ogrodu - rudaski dalej lubię, ale zaczęły się trochę za bardzo panoszyć
Gosiu, liliowcom mówimy już nie! Za dużo ich i nie kręcą mnie już tak jak lilie
A poza tym - wszyscy coś zmieniają, zmieniam i ja
Dagmarko, niebieskie marcinki? Jestem jak najbardziej za! Zobacz PW.
Dzisiaj zaczęłam wcielać moje plany w życie, ale się strasznie ochachałam, bo ziemia jest twarda niemożebnie
Wykopanie wielkich kęp roślin jest w takich warunkach okropnie trudne, nawet po podlaniu, więc przyjdzie mi chyba poczekać na deszcz...Dzisiaj wieczorem czarne chmury krążyły nad Ślężą, więc może coś z tego będzie...Oby!
Może malinkę?
albo innego owocka?