Forum Ogrodnicze Oaza

Hm, jeśli to owady - to może jakim insektycydem w nie...

zdjęcie moich szkodników

Łatko, staram się nie używać chemii w ogrodzie, aktualnie mam masę larw biedronek, wszelkiego dobra bzykającego mnóstwo, szkoda byłoby mi je uśmiercać.
Zastanawiam się może nad opryskiem z wrotyczu. Tez niby truje, ale może jak opryskam wieczorem i podleję to może nie zaszkodzę za bardzo. Jak nie pomoże to chwycę za chemię.
Magda, nie sądzę żeby to byłą robota skorków, niestety. Kwiat taki już się rozwija a dziurki takiej by sie skorek dostał raczej nie ma.
Nie mogę nic o tych pchełkach znaleźć
A ty zdjęcie kwiatu, tyle co otwartego, jak widać ktoś już nad nim pracował dłuższą chwilę.

Doroto - przepraszam, czy one sa twarde (mają chitynowe pancerzyki?), czy to jednak małe mięczaki? Coś podobnego trafia sie na moich liliach...
Mój problem z chemią wynika nie tyle z ekologii (i tak w wiekim mieście zatrucie gleby, deszczówki, nawet powietrza jest, jakie jest), ale z dwóch głupawych jeszcze, wszystkożrących mordek.
Może znasz jakiś sposób na "ekologiczną" likwidację ślimaków? Próbowałam z piwem, ale chyba skutek mizerny... Duże powojniki sobie radza, ale te odrastąjace po uwiądzie - marne szanse.

Aniu, twarde, pękające przy nacisku, w środku zielone, brrrrr..
Ech, sliamki u mnie to istna plaga, niestety. Do tego roku radziłam sobie sekatorem - może mało humanitarnie ale skutecznie, w tym niestety sięgnęłam po granulki. Dodatkowo ręczne zbieranie do solanki. Mało przyjemne, ale niestety do zwłok ściągały się następne hordy. I u mnie powojniki trochę ucierpiały od ślimaków ale jakoś dały radę.

Te kulki podobne do jakiejś formy zmumifikowanej mszycy . Nawet takie podwójne wypustki na końcach podobne, ale pojęcia nie mam co to jest. Przeszukałam net, ale na nic się nie natknęłam. Może ktoś ma jakiś pomysł ?

To się rusza ? Żyje ? Czy tak trwa w bezruchu ? Żadnych odnóży nie widać.

Magda, to żyje, odnóża ma, ale nie miałam cierpliwości i czasu by czekać. Mumia mszycy to z pewnością nie jest. Nie mam pojęcia co to, ale wiem, ze załatwiło mi kwitnienie w dwóch powojnikach. Dlatego teraz jak tylko przestanie tak prażyć słońce opryskam wrotyczem a wiosną chyba jednak sięgnę punktowo po chemię. Spróbuję zadziałać w momencie wiązania pąków, wydaje mi się, ze to wtedy te robale dostaja sie do środka, potem sobie tam spokojnie żerują i dojrzewają.
Tu troszke widać, ze to ma odnóża, niestety lepszych zdjęć nie zrobię, ta cholera mam może ze dwa-trzy milimetry

Pod moim wiejskim płotkiem - tegoroczny nabytek, wątlutki jeszcze, Voluceau, nie wiem, co znaczy, internetowy słownik podaje tylko wyrazy obok, czy na pokładie leci romanista? )


Do tego natomiast nie umiem przyporządkować nazwy, tyle tu miałam zejść pozornie śmiertelnych, odrodzeń, przesadzania - w końcu temu podpasowałam chyba miejsce, zabrał sie do roboy, lecz kto zacz?

Aniu, a ten NN nie będzie to Etoile Violette?

Halszko - raczej nie. Mam dwunastoletnią Fioletową Gwiazdę z drugiej strony wiejskiego domku, pod sam dach. Jeszcze nie kwitnie (góry!) i wyglada odrobine inaczej. Znalazłam w piwnicy dwie etykietki , których nie moge przyporządkować, Hania i Ville de Lyon, ale oba są bordowe. Jeszcze mi się majaczy, że kupowałam kiedyś Gypsy Queen, czy to może być to?

Aniu, moim zdaniem nie bardzo. Natomiast właśnie Etoile V. ma takie zielonkawe pylniki jak na Twoim zdjęciu. Zobacz tu:
e-clematis.com/pl/p/Clematis-Etoile-Violette/195 i e-clematis.com/pl/p/Clematis-Gipsy-Queen/179
i zdjęcie EV Amlos na poprzedniej stronie. Ale może to jeszcze jakiś inny

Aniu - Łatko, na pokładzie leci romanista, ale nie zna słowa 'voluceau' i posiadane przez niego słowniki - takoż
Jest to 'coś' związane ze strażakami, gdyż we francuskiej Wikipedii funkcjonuje zwrot 'Camp de Voluceau' tłumaczony jako 'brygada paryskich strażaków', cokolwiek to znaczy
A rzeczony powojnik może ma ognisty kolor...

O! Jak miło spotkać poniekąd koleźankę
Dalu, pytałam dziś w pracy nasze romanistki i teź nic mądrego nie rzekły, moźe to nazwisko? Kolor... ciemny wrzos, lecz dopiero startuje, na metce czerwony. Ale metki często kłamia.
Moźe być coś na rzeczy ze straźakami.

Aniu, ja już dawno poczułam, że wiele nas łączy I stopniowo odkrywam - miasto (jestem Wrocławianką, Sobótka to dopiero ostatnie lata), miłość do zwierząt i -oczywiście - roślin, a teraz widzę, że jesteś również koleżanką 'po fachu'
A Pani to jaki język, jeśli wolno zapytać?
Pozdrawiam

Dalu, ich bin eine älternde Germanistin mit einer Aussicht auf baldige Pensionierung.
Dla mojej koleżanki - Tuchka przebijająca się niesmiało przez gąszcz pomponów Blue Light



Dla reszty - purpurea plena elegans wdzięcznie przewieszajaca sie przez zdziczałą brzoskwinię.

Aniu, śliczna ta Purpurea Plena Elegans

Rooguchi








Rooguchi w uścisku z Alionushką



włoski powojnik Oberek - na zdjęciach wygląda efektowniej, niz w rzeczywistości, taki trochę szaraczek przy innych, może w przyszłym roku, jak się rozrośnie, to oczaruje...





Durandi




I ostatnie kwiaty Dark Eyes w uscisku z Betty Corning

Jakimi preparatami opryskujecie powojniki przeciwko chorobom liści.

Ja niczym nie opryskuję.

Drugi sezon Mme Julia Correvon.
Bardzo żywotny i obficie kwitnący powojnik. Polecam wszystkim.