Forum Ogrodnicze Oaza

To ja 2 lata temu rozdawałam nasiona pomidora NN - wersja sałatkowa - wysoki, żółknące liście (u mnie to na niektórych odmianach jest co roku, ale tylko liście). U sąsiadki w 2013 (rok lepszy dla ZZ niż ten) padł jako ostatni. Zielone krzaki wśród czarnych od zarazy (nie pryskała niczym). Niestety nie wiem czy osoby, które dostały nasiona je wysiały i jak u nich.

Witam serdecznie .Strasznie to u niektórych z Was wygląda.Jakie to przykre w sezonie wyrywać krzaczki ,które powinny sobie spokojnie rosnąć do póżnej jesieni.
U mnie wygląda to dużo radośniej.

Generalnie, jako zupełnie początkujący uprawiacz pomidorków (nie tylko pierwszy raz siałam, ale i pierwszy raz sadziłam) muszę przyznać, że dużo zależy od miejsca uprawy. Sadziłam na grządkach, na podwyższonej grzędzie przy południowej ścianie i w pojemnikach. Dobrze, że często te same odmiany, bo widać duże różnice. W donicach popełniłam najwięcej błędów i wczoraj znalazłam pierwsze dwa owoce z ZZ. Na grządkach póki co skubię liście, niektóre krzaki mają ich już niewiele i łamię się nad opryskiem cabrio (mildex miały jakiś czas temu). Natomiast południowa ściana oddająca ciepło spowodowała, że na podwyższonej grządce krzaki są w tej chwili wielkie i zielone, straciły minimalną liczbę liści, wręcz muszę poobrywać (i to dużo) z powodu zagęszczenia, bo ścisk i brak przewiewu aż prosi się o choróbsko. Tu mildex bardzo ładnie wyhamował ZZ i nadal będą tylko "kosmetyki".
No a są jeszcze miejsca pełnej szczęśliwości. Wróciłam od siostry (też Lubelskie), która od kilku lat uprawia pomidory. Pytałam czym pryska- okazuje się, że niczym. Pytała, co to jest ZZ i jakie powoduje skutki

Dołożę swoją cegiełkę. otóż do dzisiejszego dnia tylko Pomodorowe środki, obrywałam listki i tak miało być dopóki łodygi i owoce były czyste, niestety dzisiaj znalazłam 5 owoców z ZZ, minimalnie liźniętych ale na straty, oberwałam w skrzynkę to co było lekko zapłonione i poszedł oprysk. Niestety chemia ale nie było juz na co liczyć..W porównaniu do obrazków tu przedstawianych uważam, że u mnie tak źle nie jest, mimo wszystko.

Może głupie, ale mam pytanie: jak powinno się utylizować zarażone liście, owoce no i pewnie krzaki? Do odpadów zielonych? Jednak wtedy to wszystko pójdzie na najbliższe wysypisko i .... jakoś pewnie wróci?

Spalić.

Odpady zielone zazwyczaj trafiają na pryzmę kompostową, w wypadku przemysłowego kompostowania w pryzmie utrzymuje się podwyższona temperatura, pryzma jest przerzucana, napowietrzana, eliminuje to w dużym stopniu rozmaite patogeny.

Ja takie odpady zakopuję w dołku o głębokości ok. 50 cm. Po roku okazuje się, że dżdżownice przerobiły wszystko dokładnie. A badania dowodzą, że ponad 90% patogenów jest neutralizowanych przez przewód pokarmowy dżdżownic

Hiacynta wrote: Taki dołek powinien być mocno oddalony od grządek? Czy to nie ma już znaczenia?

Jeśli jesteśmy już w temacie utylizacji krzaków, zarażonych owoców i liści to czy wszystkie te wymienione należy spalić lub zakopywać? Jeśli chodzi o ZZ i Szarą to ja to robię ale już liście z niedoborami alternariozą czy septariozą trafiają na kompost. Czy jest to prawidłowe?

Ja odpady pomidorów -całe krzaki i tak samo z ogórków łęty i z cukinii, papryki idą do spalenia. Nie daję tego na kompost.

Ja kompostuję wszystkie zrywki do czasu ewentualnych zmian chorobowych jakichkolwiek.Od tego momentu wszystko idzie do utylizacji.Najczęściej zakopuję na odległość jaką umożliwia mi usytuowanie działki,a jest to 10-20m od ogródka.
Tak samo robię z ogórkami.

Ja wszystkie łęty pomidorowe zakopuję, zazwyczaj pomiędzy krzakami borówek lub kępami liliowców, to będzie ok. 10 metrów od miejsca na warzywniak
Alternarioza i septariozą też są wywołane przez grzyby, w warunkach domowych w kompoście nie ma możliwości zneutralizowania pozostałych na liściach i łodygach zarodników, więc nie poleca się wrzucania na kompost porażonych resztek roślin.

Resztki roślinne z objawami niedoborów składników mineralnych można wrzucać na kompost

Trochę teorii o procesach zachodzących w kompostowniku znajdziecie tutaj:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...obi?start=252#248272

Zresztą cały ten wątek jest pełen dobrych praktycznych rad, co i jak kompostować

Dzięki za rady, muszę więc zaopatrzyć się w większe wory, by zbierać do nich zarażone odpadki. Problemem ( pewnie nas wszystkich) jest to, że nie wolno palić ognisk. Ja aby nie podpaść odpowiednim służbom spalam zarażone resztki w piecu CO.

Ja tam krzaki wrzucam na bok działki, potem sobie leżą - mróz, upał - około roku. Następnie zasypuję je ziemią. Jednak w razie podejrzeń wirusa na roślince należy spalić krzak (nie wolno do odpadków zielonych dawać). Zarażone liście/krzaki należy na działce spalić- nie wolno tego transportować.

Lilith wrote:
Na działkach obowiązuje zakaz spalania odpadów !!

Uszczykujecie (ogławiacie) już pędy wierzchołkowe pomidorów rosnące w tunelach by nie kwitły.

już dawno ogłowione ale myślę że i tak nie dorosną ZZ zawita niebawem
niestety muszę i ja dzisiaj Mildex zastosować niema że boli:P
bo zapowiadają ochłodzenia i deszcz to niema co już czekać
co prawda kiedyś pisałem że w tym roku nie zastosuje ciężkiej ale taki rok mamy że masakra
oczywiście jestem nadal zwolennikiem stosowania specyfików naszego pomodoro są super to jasne może tylko trzeba bardziej dokładnie to robić
dzięki wodzu

u mnie na środę załamanie pogody ma być, w sobotę do południa
część opryskana Mildexem i II część IF i pytanie czy pryskać
IF we wtorek pod wieczór czy po deszczu w czwartek?
Czy czekać z opryskiem do soboty?
Niestety Mildexu już nie mam, mam jeszcze Infinito 25ml.