Forum Ogrodnicze Oaza

Pogoda u mnie dzisiaj taka:




5 stopni i mży.Nie da się nic posadzić.Trudno, poczekamy...Może jutro będzie lepiej.Więc zaraz zaczynam robić fermentowaną herbatę z liści malin, jeżyn, poziomek,cytryńca i czarnej porzeczki .Taką mieszankę wymyśliłam na debiut.Liście zebrane wczoraj,zwiędły i przez noc przemroziłam...




Teraz zabieram się za mielenie...

Jak na razie ślicznie. Promienne słonko, choć bez szału z temperaturą, w cieniu tylko 8 stopni i trochę wieje.
Niestety, ma się to zmienić, od popołudnia znowu opady, i tak do soboty .
Tym bardziej cieszy słoneczna chwila.
Moje pomidory i sałata w "kompozycji" tarasowej.

Noc zimna, ale bezmroźna, 3*C.
Zapas energii mi się skończył i jestem wypompowana a do ciepła daleko.
Dziś odkryłam, że działam na baterie słoneczne.
Pracy od groma i jeszcze to noszenie z miejsca na miejsce
Rabata gotowa, czeka tylko na roślinki. Poczeka jeszcze dwie noce...

O 6 rano +7, mży i wieje jest okropnie. Wyciągnięte buty jesienne i zimowy sweter. AGAopowiedz o tej herbatce to do picia?

W dziale Rośliny polne,chwasty i grzyby Hiacynta ma wątek o fermentowanych herbatkach.Ja się uczę od mistrzyni .Jak dotychczas - potwierdzam-mielić w maszynce do mięsa /moja próba z wyciskarką do drobnych owoców nie udała się,zapchała się po kilku minutach.../ .Z całej michy lisków mam pół litrowy słoiczek zmielonych.Fermentuje na piecu w kotłowni,bo nie chciało mi się włączać piekarnika.No,jestem strasznie ciekawa,czy mi się to uda...

Jest południe połowa maja a temp wynosi 5*C do tego pada no szlag może człowieka trafić

Jeszcze do jutra wieczora ma tak padać.
W czwartek popołudniu już 15*C i z każdym dniem coraz cieplej.
Jutro muszę wysadzić pomidory pod folią bo później nie będę miał czasu. Ten jeden zimny dzień i noc przetrwają.

W porywach +7*, pada i nie pada, na zmianę. Nawet ślimakom dzisiaj odpuszczam, bo mi się nie chce wychodzić , ale nie wszyscy są niezadowoleni, niektórym pasuje taka pogoda

Gdyby nie kalendarz, nie wiedziałbym, że to połowa maja

94.40.50.2:7095/video2.mjpg

Wszystko się wyrównuje i kiedyś wyrówna. U mnie pada, siąpi, kropi i w sumie dobrze.
Oby się tylko sprawdziło i za 2 dni będzie prawdziwy Maj.
Rozsady coraz większe i mam zamiar pomidory wsadzać do gruntu w sobotę.

No niestety, sytuacja rozwija się zgodnie z prognozą - około południa zaczęło padać, raz mocniej, raz tylko trochę, ale wiatr przenika cały czas i pokazywane przez termometr +9 nijak się nie ma do zgrabiałych dłoni i gorącego pragnienia, by jak najszybciej znaleźć się pod dachem.
Na najbliższe dni - żadnej pociechy



Może tylko ta, płynąca chyba z Schadenfreude, brzydkiego uczucia, że oglądając prognozę dla środkowych Włoch, gdzie się wybieram, odkryłam, iż identyczna pogoda jest w Pescarze nad Adriatykiem.
Ale co to za satysfakcja, marznąć również tam?
Mamma wrote:
He he, kochana, ja to odkryłam dobre pół wieku temu
Z braku energii słonecznej kupiłam sobie w OBI takie oto słonko zastępcze - by nie oklapnąć całkiem:

A dla mnie prognozy są optymistyczne. Od jutra cieplej. Najpierw nieśmiało, bo 17°C jutro, potem 25°C w niedzielę.
Dziś napaliliśmy w kominku, bo temp w domu spadła do 18°C.

Ja już się przyzwyczaiłam do takiej nędznej pogody.Od lat nad Zatoką Gdańską wiosną i latem jest biegun zimna. Już od kilku lat nie wyciągam z zakamarków szafy typowo letnich ubrań.Stwierdzam,że na kilka upalnych dni szkoda zachodu.
Wczoraj wyłożyłam na waciki nasiona dyniowatych,a już dzisiaj Krak i Cezar powędrowały do paletki. Julian i cukinie jeszcze się ociągają. Dzisiaj świeci słońce ,a że balkon mam południowy i zimnego zachodniego wiatru nie czuć to przygotowałam dwie donice na pomidory.Na razie ucięte czubki są w słoikach z wodą. Są to Cascada Lava i Mikado Rozowyj.

Wróciłam z pracy tak przemarznięta, że najpierw gorąca kawa.
Psy wypuszczone (bo bardzo chciały wyjść) błyskawicznie wróciły, z darciem pysków usiłowały mi wyważyć drzwi wejściowe - w stronę DO domu. Pierwszy raz się coś takiego zdarzyło.
Jest +6, ale odczuwalna temperatura przy dużej wilgotności musi być dużo niższa.

A rano tak nie wyglądało. Słoneczko i obudził mnie dzięcioł duży walący w okno. Normalnie się rozbestwił.

Przepraszam, ale nie mogłam się oprzeć

Na tym krzaku (jabłoń Sargenta) to kwiaty, a nie śnieg . Chyba jednak wiosna (chociaż można mieć wątpliwości)!

U mnie popadało, ulewy nie było ale sukcesywnie nawadnia się ziemia.

Łatko, piękne słoneczko, chyba też sobie takie kupię
Betula, u Ciebie prawdziwe "upały". Ja powyżej 10*C pieca nie odpalam. U mnie teraz przy oknie (pomimo całodziennego słońca) 9*C. Sucho i wietrznie.
CHI, uśmialiśmy się, aż nas brzuchy zabolały
Moje psiska prawie całe noce na ganku i podwórku. Dla owczarów taka pogoda to pikuś. Taką ciekawostką jest to, że jeszcze nie linieją (znaczy zimno jeszcze potrzyma)
Ale upodobania do zabawy na górce, jest chyba wspólna dla wszystkich ras

Coś w tych górkach musi być


Te zdjęcie z górką było zrobione 19.04.2013. Dla porównania deszczowe zdjęcie zrobione przed chwilą z tego samego miejsca