Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie o 7 rano 4 stopnie. Cały dzień chłodny , teraz najcieplej - 11 st.

Było ciepło, słonecznie i dosyć wietrznie.
Plan wykonany, kolejna część warzywnika została uporządkowana.



A jutro ma padać, ale to dobrze, bo posiałam żytko
Spokojnego wieczoru

Wróciłam z codziennego, wieczornego polowania. O ile wczoraj wieczorem było mi trochę zimno, to dzisiaj jest przyjemnie ciepło.
W ciągu dnia nie było pełnego słońca, więc znowu zasuwałam jak mały samochodzik. Sama już nie wiem, czy to roboty tak dużo, czy ja się ruszam jak mucha w smole Likwidowałam między innymi piaskownicę. Ostatnio nie wzbudza już zainteresowania, a była usytuowana w miejscu, gdzie szybko jest cień, więc teraz te miejsce jest odpowiedniejsze dla mnie, niż dla piaskownicy
Pamiętam, jak Wiki aż piszczała, kiedy zobaczyła co będzie się budowało Minęło przeszło siedem lat od tego czasu
Znalazłam zdjęcie i jestem w szoku. jak zmieniło się otoczenie. Jutro zrobię aktualne zdjęcie dla porównania.
Wracając do pogody, to w nocy ma padać, co mnie cieszy, bo dosiałam trochę trawy
Spokojnej nocy

Janeczko, to jakiś złośliwy gnom kręci korbką czasu i przyspiesza jego bieg, przyspiesza coraz bardziej.
Wnuki błyskawicznie rosną, dzieci się starzeją - tylko my zawsze takie same, prawda?

U mnie w nocy padało, nie bardzo, ale wszystko mokre. Natomiast ranek wstał cudny, żwawe słonko pokazuje coraz więcej żółtych liści:



Czekam na zamówione po powrocie z wakacji cebulki, jedna paczka przyszła wczoraj, inne pewnie w przyszłym tygodniu i wtedy zabirę się za sadzenie, więc wilgotna ziemia pożądana.
Wilgotna, poproszę, nie kompletne błoto!

Ciepło rozwija kolejne róże, Lady of Shalot z życzeniami dobrego czwartku:

Nocka chłodna a termometr wskazywał 11,1*C.Teraz świeci słońce w całej okazałości i jest 31,2.W cieniu jest niestety tylko 14*.Wiaterek się uspokoił i drzewa stoją w bezruchu.Zapowiada się ciepły dzień.

U mnie dzień chłodny,tylko 9 stopni.Jest bardzo pochmurnie,wieje zimne wietrzysko.z tego co widać,lada moment zacznie padać.

Oglądając o 6 rano wiadomości Polsatu pogodynka zapowiada u mnie piękną słoneczną pogodę. Niestety, od rana deszcz i to spory ,9*. Może grzybiarze będą zadowoleni. Ja mniej. Wspomnienie lata.

Właśnie wróciłam z wakacji. Spodziewałam się, że po tygodniu nieobecności w szklarni zastanę pomidorowe zgliszcza, a tu taka miła niespodzianka!






Niestety od rana pada i obawiam się, że ostatnie arbuzy pozostawione na zagonie popękają od nadmiaru wody.

Oczywiście nawet będąc na wakacjach nie mogłam odpocząć od ogrodnictwa! Patrzcie jakie pamiątki przywiozłam sobie z podróży.




Nie obyło się jednak bez niemiłych incydentów. Ktoś ukradł mi największą dynię Muscat de Provance, którą przed wyjazdem zostawiłam na krzaku żeby usechł jej ogonek. Biorąc pod uwagę lokalizację działki jestem pewna, że zrobił to któryś z najbliższych sąsiadów. Przykre, bo wystarczyło zapytać, a chętnie bym się podzieliła.

Pamiątki z wakacji wyjątkowo urokliwe i długo będą cieszyć. A co się tyczy kradzieży dyni to Twoje przypuszczenia mogą trafne, z drugiego końca miasta nikt nie przyjedzie bo nie wie co u Ciebie rośnie. Moja sąsiadka podbierała mi jajka, pierwsze stadko kur pierwsze jajeczka znosiło pod tujami pod płotem i czasami szybko znikały. Sprawa się rypła bo wnuk sąsiadki się wygadał. Strata niewielka ale niesmak pozostał i trudno z kimś takim utrzymywać dobrosąsiedzkie kontakty.Na szczęście przyjeżdżają tylko na wakacje.

jaknieja wrote:
Przywiozłaś sobie agapanty? Te w pęczku po prawej - czy to jakieś warzywko?
Faktycznie, bardzo niesmaczą takie sąsiedzkie hm, przywłaszczenia.
Ale żeby się na dynię połaszczyć?

Tydzień to bardzo krótkie wakacje - moje rośliny musiały sobie radzić same ponad trzy. Ale fakt, pomidory były do wyrzucenia.

Tak, przywiozłam agapanty fioletowe, nasiona białych, cebule amarylisa belladonna i jedno kłącze caladium biało-zielonego. Najchętniej od razu wsadziłabym wszystko do ziemi, a tu trzeba czekać do wiosny

A co do sąsiada to tak jak mówicie- niesmak pozostaje. W tym sezonie dzieliłam się z nim pomidorami, papryką i cukinią. W przyszłym sezonie choćbym miała wyrzucić na kompost, to jemu nie dam ani sztuki!

jaknieja wrote:
Ludzie często nie proszą, bo obawiają się odmowy, taki typ. Może i tym razem wyjdzie szydło z worka. Ja od wnuczki, chociaż jej nie podpytuję, bo u mnie w domu to było tępione, też się dowiaduję, że po drugiej stronie mojego syna o mnie się rozmawia. Obawiam się, że wg ich postrzegania świata, jestem dziwaczką, a po mnie to spływa jak po gęsi, to moje życie, nikt go za mnie nie przeżyje

W nocy dwa razy lunęło, ale noc była dość ciepła. Od rana ziąb i pochmurno, słońce wyszło o 16-tej i oczywiście na noc się wypogodziło. Obawiam się przymrozku, bo już w tej chwili na ścianie jest 8,6 stopnia i stale spada temperatura.

Agapanty, te z korzeniami, oczywiście wsadź jak najprędzej do niezbyt dużej donicy - teraz postoją na zewnątrz, a jak temperatura spadnie poważniej (regularne przymrozki), zabierz do chłodnego i jasnego - o ile masz.
Caladium to chyba generalnie do domu?

Tak, agapantom będę szykować doniczki do przezimowania. Caladium z przeznaczeniem do domu, ale podobno należy wybudzić je dopiero wraz z nadejściem wiosny, więc teraz powędruje do suchego torfu razem z innymi kłączami nieodpornymi na mrozy.

Dzisiaj 1 października i jesień nadchodzi wielkimi krokami.
Rano zobaczyłam taką informację na stacji pogody;


Trzeba definitywnie kończyć uprawy, ściągnąć rośliny wrażliwe jak figi na zimowanie.

Co do dyń to u mnie odwrotnie.
Moje dynie dawno przekroczyły granice i rosną u sąsiadów.
Ostatnio jeden z nich kosząc trawnik przyniósł mi trzy sztuki.
Bardzo był zdziwiony gdy kazałam mu je zatrzymać na zdrowie.

To u mnie było cieplej bo aż 3* i mgły. Czeka nas pracowity weekend.

Podobno nad ranem było +4 Jak wstałam, o stopień więcej, ale i tak para buchała z ust, gdy wyprowadzałam suki.
Zawsze lepiej, niż przymrozek.
Temperatura zapewne się podniesie, bo raźno świeci słonko - choć z powodu rozsnutych chmurek nie wiem, czy spełni się przepowiednia wyjątkowo pięknego weekendu.

Co do figi, mam plan odwrotny, "uziemić" rosnącą dwa lata w tarasowej donicy, sadzonkę podarował mi nasz forumowy Zibi , teraz drzewko jest większe ode mnie i nie ma szans na targanie go do piwnicy.
Jeden egzemplarz dobrze przetrwał ostatnią zimę pod płotem - a fig gruntowych we Wrocławiu coraz więcej.

Oby jednak pogoda się utrzymała, z tymi życzeniami zostawiam teraz dopiero ładnie kwitnącą austinkę Shakespeare 2000.

Termometr balkonowy o godz.6 00 wskazywał 7,8*C.Termometr samochodowy o godz.7 10 pokazał 5,7*C.Jest zimno i już naprawdę jesiennie.Wschodzące słoneczko szybko podwyższa ciepło.Podwiewa lekki wiaterek już taki zimny.Wczoraj skopałem a właściwie zwidłowałem poletko pod czosnek i dymkę zimową.Wszystkim życzę spokojnego i cieplejszego weekendu.