Forum Ogrodnicze Oaza

Poskrzypki bytują w glebie, rozmnażają się na liściach i od spodu składają potomstwo.Bardzo nieciekawie to wygląda. Uciekają również pod ziemi, a nie odlatują jak inne chrząszcze.

Jak byłem "niezaprawiony w boju" to wrąbały mi kwiaty bardzo ładnych lilii, które w efekcie nie zakwitły i mocno podupadły na zdrowiu.

Od tego pamiętnego czasu nie patyczkuję się z nimi i stosuję j/w. napisałem z bardzo dobrym efektem.

Niedawno sadziłem dalie i wykopując ziemię zobaczyłem inwazję żółtych małych mrówek, amatorek wszelkich cebul. Zabieg Dursbanem w pojemniku z ziemią i mrówkami utwierdził mnie w przekonaniu, że idę dobrą drogą.

Piotr masz rację, jak nie zwalczy się tego robactwa to zjedzą wszystko. Ale jest jedno ale- ja stosuję chemię, bo nie mam warzyw. Kiedy sadziłam pomidory i inne jedzonka, to poskrzypkę i resztę robactwa zwalczałam ekologicznie. Część palcami, proszkiem do pieczenia, sodą oczyszczoną. Mrówki wyniosły się na dobre, bo to one hodują mszyce. A poskrzypka to ma skrzydła i fruwa.

Po kilku bardzo ciepłych dniach kwietniowych zaczęła pojawiać się na liliach poskrzypka liliowa. Koniecznie trzeba przeglądać listki lilii, ponieważ poskrzypki kryją się pomiędzy nimi.

Hiacynta, dziękuję za to zdjęcie . Oglądam moje codziennie, na razie nic niepokojącego nie dostrzegam.

Moje lilie wreszcie zaczynają masowo wychodzić - zabawne jednak, że jako pierwsza pokazała się ta posadzona najpóźniej, tuż przed świętami: upolowana na wyprzedaży Miss Marple. Pierwsza poskrzypka też już się pokazała, została złapana i utłuczona

Ja również zaopatrzyłam się w kilka odmian Lili i oczywiście jak tylko zaczęły wychodzić te całe poskrzypki nie wiadomo skąd się wzięły. W zeszłym roku mocno z nimi walczyłam, wszamały mi strasznie lilie i w tym roku zaczęłam je zbierać. Mój wnusio znalazł przypadkiem gniazdo całe przy korzeniach lipy, rozłaziły się, było ich mnóstwo, potraktowałam je jakimś preparatem z zeszłego roku, chyba pomogło. Trzeba więc poszukać w ogrodzie miejsca gdzie się rozmnażają.

Donica wydawała się duża jak sadziłam..

Hehe,rosną jak szalone.

Jaedda, a czemu twoje lilie mają wodę na liściach?, padał deszcz czy podlewane. Jeśli podlewane to nie lej wody po liściach, bo zaświeci słońce i w tych miejscach zrobią się kropki grzybowe.

Hm, Elizo - chyba nie jest to aż tak niebezpieczne, przecież i w naturze liście lilii mokną i nikt ich nie osusza. Rozumiem, opcja z podlewaniem od spodu jest lepsza - jednak nie dla mnie, nie mam żadnego rozprowadzenia wody, a lilii - no, sporo, i to nie jakoś samotnie rosnące na wybranej rabacie, tylko (najczęściej) w gąszczu walczące o swoją życiową przestrzeń. Jak podlewam wężem byliny u ich stóp, nie ma siły, by zwłaszcza niewysokie jeszcze lilie się nie pomoczyły... i jakoś żyją.
Co zakwitnie najpierw?
Gatunek - lilia złotogłów



Też Lilium martagon, ale kultywar, zapewne Claude Shride



Ale stawiam na tę, Lilium pumilum, lilia drobna.

Eliza52 wrote:
Zwykły deszczyk. Zresztą nie zbyt obfity bo podlać i tak trzeba było. Mam balkon z całym dobrodziejstwem natury czyli słońce i deszcz bez osłony. W lato sporo roślin opisanych jako lubiących słońce nie daje rady. Liczę się z tym że ostrożnie będę musiała przesadzić towarzystwo w większy pojemnik.

Z tym podlewaniem, to Ania ma rację...
Ja podlewam "górnymi zraszaczami po wszystkim". Nie widziałam, aby to liliom robiło różnicę. A w ubiegłoroczne upały lałam prawie codziennie. Tzn zraszacz na pół godziny i leci...
Za to zaobserwowałam co innego. Ważne jest miejsce i to do końca nie rozumiem (moja zaprzyjaźniona botanik też) "ideologii". Musiałabym to pokazać na zdjęciach...
Jestem ciekawa, która moja zakwitnie pierwsza, bo najszybciej powinny albo te w gąszczu innych roślin, albo te ubiegłoroczne, co zimowały w donicach pod liśćmi. Zdecydowanie przegoniły, te co je niechcący podgoniłam w pomieszczeniu...

Te ,,domowe '' są pędzone sztucznie i nie widzą słonecznego światła. Poza tym logiki jakiejkolwiek sam się też nie doszukuję. Zawsze kwitła u mnie pierwsza lilia bulwkowata, a obecnie na to się nie zanosi. Pierwsze zakwitły by azjatyckie za którymi co prawda nie przepadam ( ni to czerwony ni to purpurowy ) , ale rosną bardzo silnie. Wszystko to zagadka. Można się doszukiwać tutaj odpowiedzi na przykładzie : miejsca/ gatunek/ długość cebuli w tym samym miejscu ect. A często jest tak, że zakwitnie pierwsza posadzona w tym sezonie albo ostatnia sadzona na jesieni. Ewentualnie ta najstarsza. Niemniej przyroda to dla mnie przynajmniej tajemnica nie odgadniona i niech tak pozostanie. Życie jest wtedy o wiele ciekawsze.
Lilie drzewiaste pięknie wystartowały, ale pomarzły także będzie dużo mniejszy festiwal niż zapowiadano. Co rusz jednak po ostatnim deszczu/ który popadał po ponad miesięcznej suszy/ wychodzą kolejne maluchy i to jest najważniejsze. Poskrzypka też nie zasypia gruszek w popiele . Aby do lata !

Ps. Ciągle czekam na wyprzedaże, ale nie chcą zejść z cen. Ciekawe dlaczego ? Na targowiskach również lilie w tym roku trzymają się w cenie. O tej porze drzewiaste kosztowały 2 zł. W tym roku 4. Koniec świata Panie Popiołek

Wieczorową porą

Robert -

A myślałam, że to ja mam dużo...