Masakra jak jest gorąco

, z nudów kolejny post wyprodukuję
Dorcia faktycznie mnie zaskoczyłaś obecnością o tej porze

, sama już się zbierałam do snu

Nie dziwię Ci się, że kolkwicja wpadła Ci w oko

, to krzew idealny do Twojego wielkiego ogrodu, czytałaś, co Beatka napisała o jego docelowej wielkości

?
U mnie takie rozmiary osiągnęła w trzecim roku, po kwitnieniu będę ją mocno ciąć, bo jakoś nie wyobrażam sobie przeprowadzki takiego kolosa

. W dodatku ona jest zupełnie bezproblemowa, nigdy żadnej choroby ani szkodnika nie spotkałam, odporna na suszę i zobacz jak pięknie komponuje się z bodziszkiem
Co do wiechy, to sama nie wiem dlaczego nie powiesili

, u nas też panuje ten zwyczaj

, choć akurat tym panom dawanie alkoholu jest mocno ryzykowne

, jeden potrafi znikać na całe tygodnie, a ja jeszcze opaskę wokół domu mam do remontu
Romcia ale Ty masz oko

, zobacz zrobiłam fotkę z bramy
Na "trasie" teoretycznie rośnie jarzębinka, ale jakoś mnie to nie martwi, bo ten budynek ma owszem mieć bramę garażową, ale moim skromnym zdaniem żaden samochód parkować tam nie będzie. W lecie nie ma takiej potrzeby, a zimą kto będzie odśnieżał taki kawał do wjazdu

. A jak w nocy zasypie, to kto odśnieży dojście

, jak rano wszystkim się spieszy. Sąsiedzi mają w tym miejscu garaż i dojazd z kostki, podczas dużych opadów musieli wynajmować człowieka, który CAŁY DZIEŃ odśnieżał im ten dojazd

. Głupiego robota moim zdaniem, garaż powinien być jak najbliżej wjazdu, a w takim miejscu może stać budynek gospodarczy. Ale zarówno M. jak i pan kierujący budową uparli się nazywać budowę garażem

, niech im będzie, a życie pokaże do czego będzie stosowany
Beatko ja wiem, że to jest potwór

, widziałam w zaprzyjaźnionym ogrodzie. Na razie będę ją ciąć, a potem się zobaczy
Ula to nie koniec remontów zaplanowanych na ten rok. Pamiętasz moje meble na tarasie

? Znów mnie czeka podłoga

Z tą lancą dobry pomysł do oprysku, ale żeby oberwać chore listki w środku, to już niestety się nie sprawdzi
Zrobiłam rano parę fotek, żeby uchwycić roślinki, których po południu już nie ma

Na przykład taki nowy niebieski irysek, nie wytrzymuje nawet jednego dnia w tym upale
albo len, zawsze po południu zamknięty

. Ze specjalną dedykacją dla
Marysi, która marzy o łanach lnu

, może już niedługo to marzenie się spełni