Forum Ogrodnicze Oaza

Beatko, o ile nie wycięłaś zbyt wcześnie kwiatów żurawkom, mogły Cię w rozmnożeniu się wyręczyć
Ja jesienią odkryłam w ogrodzie jedną siewkę i zabrałam ją do domu, bo pechowo wysiała się w rowku, w którym przez dłuższy czas stoi woda
Wbrew pozorom nie jest to ta największa żurawka
Na pewno masz w ogrodzie żuraweczkę czy chodziło o małą żurawkę? Bo wiesz,tawuł i żurawek nie zdrabnia się bezkarnie

Iwonko, natrafiłam kiedyś w Oazie na wątek o wysiewaniu (się) żurawek i pozazdrościłam bliźnim tego doświadczenia
A nie lubię bezproduktywnie zazdrościć
Szczęśliwie trafił mi się sympatyczny i bystry piesek

Witaj, Kasiu, a ja dwa razy tych samych błędów nie popełniam, więc łózko pozostanie Pchły wygodnym wspomnieniem

Czas jakiś temu miałam przyjemność być na Kaziuku Suwalskim, czyli jarmarku odpustowym przy kościele Św. Kazimierza Królewicza.
Największe wrażenie zrobiły na mnie palmy wileńskie...











Te kupiłam

Piękne . Też bym nie wyszła z pustymi rękami, gorzej z eliminacją

Były ich tysiące

Jeżu kolczasty jeszcze w życiu nie widziałam takich piękności też bym nie wyszła z pustymi rękoma.

Mnie się też kiedyś wysiała żurawka, między kamieniami, ale jak ją przesadziłam to padła. Nie wycinam zbyt szybko kwiatów więc może w tym roku znowu coś wykiełkuje, a ja tego już nie będę ruszać puki nie podrosnie

Jakie śliczności!!!
Ciekawi mnie ta trawa z której króliczki są zrobione, nigdy takiej puchatej nie widziałam.

Siberia wrote: Siberka tyle koszyków kupiłaś a w jakim celu

Jolu, koszyki są dobre na wszystko A na poważnie kupiłam tylko jeden mały na święconkę bo główny święcący (nastolatek) odmówił noszenia pokarmów do święcenia w metalowym wiaderku Poprzedni koszyczek podstępnie ode mnie wysępiono

Aguśka, na trawach słabo się wyznaję ale pewnie w necie są info lub nawet forum o wyrabianiu palm z traw

Iwonko, toteż wyszłam z Kaziuków bez grosza, bo oprócz palm było tam mnóstwo cudów, tj. jak szynki, chleby, miody, ciasta, pisanki, słodycze odpustowe, itd.

Trzeba wspierać twórców ludowych

Ja tam nie sępiłam dokładałam się do koszyczka dopóki nie kupiłam.
Fajny ten Kaziuk Suwalski

Śliczne te ludowości

To teraz troszkę szczegółów dla tych Pań, które się zachwyciły

Iwonko, piękne te palmy . Ależ to musi być żmudna robota . Też bym z pustymi rękoma nie potrafiła wyjść z takiego miejsca. Kolory mają powalające.

Uwielbiam i podziwiam rękodzieło, pewnie dlatego, że sama mam dwie lewe ręce , nic tylko łopata

Ależ bija po oczach........ ,pomysłowość ludzka nie ma granic, ale prawdziwy podziw dla cierpliwości .Teraz wysiewać takie roslinki i brac się za plecenie, byle nie słowne .

Piękne te palemki! A jakie kolory
Nie wiem, czy odważyłabym się połączyć n.p. różowy z zielonym i żółtym A jednak fajnie to wygląda, energetycznie, wesoło
Myślę, że podobnie w ogrodzie - czasem w teorii połączenie kolorków nie do przyjęcia, a w rzeczywistości wygląda super

Dalu, odstępstwa od zasad są takie... ekscytujące Warto czasem zaszaleć, bo inaczej robi się nudno

Ewo, u mnie w rodzinie brak tradycji plastycznych Ktoś tam malował i plótł kosze ale to raczej powinowaci, niż krewni
My raczej do śpiewu stworzeni
Pozostaje pleść o sianiu

Markito, ja też tylko do szpadla i taczki się nadaję No i jeszcze do dźwigania kamieni Więc sztukę kocham niewymownie
Za pech życia poczytuję sobie atak bólu kręgosłupa w National Gallery No fakt, że po kilku godzinach łażenia, ale i o kilka za wcześnie

Dorciu, była też dekupażownia Oczywiście pomyślałam wtedy o Tobie
Uprzedzam pytanie... Ja jeszcze nic z tych rzeczy

Ja od kilku ładnych tygodni chodzę na zajęcia z dekupażu. Teraz jak patrzę na te fotki, to wiem jaką techniką były robione te przedmioty. I nie chodzi o to, że techniką dekupażu , tylko jakimi materiałami .

No wiesz co, dalej "nic z tych rzeczy" . Pchełka tylko i Pchełka .

A gdzie tam tylko Pchełka, choruję.. na co się da Aktualnie mam gigantyczny katar i wykańczające ataki kichania, więc podejrzewam, że to już finał nie, że mój, tylko choroby

Tak, tak ... wymówka zawsze się jakaś znajdzie .