Forum Ogrodnicze Oaza

Piękna robota z tymi jałowcami, najwyższa pora była. Teraz ja się za swoje zabiorę.
Miłki wiosenne to aż wychodzą s siebie tak się satarają, sporo ich masz.
Dzięki za fotki w moim wątku i wesołych oraz mokrych

A u mnie nie kazałaś wycinać jałowców czy nie pamiętam
Za to stanowczo bergenie poleciłaś usunąć póki co ogolę je z liści
Dziękuje za wizytację, choć ogród zupełnie nie był gotowy na takiego gościa
Mam nadzieję w majowy weekend zajrzeć do Ciebie, trzeba sprawdzić, czy 2-go szkółki aby pracują, może by tak do Daglezji

.......a ja się pochwalę bo mój 'Spotty Dotty' wyściubił i wygląda prawie jak Twój szklarniowy i mam cichą nadzieję , że kwiecia bedzie więcej niż w tamtym roku

Dopiero zauważyłam, że nowy wątek otworzyłaś. Mogłabyś je ponumerować, bo człowieka w błąd wprowadzasz.
Ale jestem, nadrobiłam, popodziwiałam Twoje oryginalne roślinki.
Widzę, że Ciebie w tym roku jak mnie wzięło na prymulki, ale ja oczywiście w dużo mniejszych ilościach zakupiłam

Dorciu, żaba variegacka, więc na białą się nadaje, ale występowała akurat gdzie indziej Ja bym nie uznała, że zakup spódniczki jest ważniejszy od pieczenia, ale już zakup jakiejś roślinki to tak!
Dzięki!
Gosiulu, nie było! Dobry przykład nie zachęca? To poczekamy, aż życie zmusi!
Aniu, no niczego sobie ta ropucha, a są w Polsce ładniejsze? Troszkę się przybrudziła pod tą doniczką, ale aż tak urodziwa nie była, bym miała ochotę ją z tej ziemi otrzepać...
Marta, one wcale nie są rzadkością, jak doczytałam, ale o masowym występowaniu to u mnie przynajmniej mowy nie ma... Nie tylko ta kępa została wykopana, wszystkie z takiej jednej hostowej rabaty, bo mnie denerwowały! A inne nie!
Aniu, zawsze powtarzam, że Ty wszystko wiesz!
Aptenio - Bożenko, no właśnie... Nie mam... A małe roślinki bardzo lubię, ale kto powiedział, że one potrzebują skalniaka? Ja staram się im zapewnić optymalne warunki bez skalniaka Spora część tych moich małych roślinek to rośliny runa leśnego, one nie potrzebują kamieni, a roślinkom, które potrzebują drenażu, skałek sypię żwirek do podłoża i sadzę przy moich kamiennych ścieżkach... Taka namiastka skalniaka...
Ewa, u mnie mowy nie ma, by moje czarne sosny zdominowały ogród, one nawet tej jednej rabaty nie zdominują... No chyba, ze 'Oregon Green', ta może...
Siberko, a z tej to prostej przyczyny, że tuje robią cień, a jałowce zajmowały miejsce! I to cieniste miejsce, tak dłużej być nie mogło! Fotki niestety nie mam, wszystko stało się tak szybko!
Vituś, całkowicie się zgadzam! I trzymam kciuki za Twoje porządki z jałowcami! Co innego wyciąć stare drzewo, szkoda! Ale krzaka, który tyle miejsca zajmuje? Wcale nie szkoda!
Miłki raptem dwa, ale utrzymuję uparcie, że każdy inny!
Jola, a Ty masz jakieś takie niewyjściowe jałowce? Jednego, jak pamiętam, przesadziłyśmy, bo Ci szkoda było wywalić, dobrze mu korzenie przycięłam, mam nadzieję, że się nie przyjął? Litościwa Pani, bergenii też szkoda? A jeśli już, to są takie mniejsze, nowe, nawet ładne odmiany... Może zamiana? Namówię Cię, może to mi się uda... Jedźmy, jedźmy, drugiego to już po pierwszym!
Mirka, a ja mojego starego 'Spotty Dotty' dalej nie widzę, może ja tego nie kupiłam dodatkowo, tylko sobie odkupiłam? A na moim nowym już wiadomo, że kwiecie będzie!
Małgoś, no ale czym ja człowieka w błąd wprowadzam? Wszystko na miejscu, w stopce aktualny, no "prawie" nie ma, ale sama mówiłaś, że nie powinno być
A ja mam wrażenie, że mi przeszło z prymulkami... Właśnie prawie nie kupuję...

Za gorąco, za gorąco! Jak ja nie lubię tego wiosennego plewienia! Te trawy, chwasty się tak mocno trzymają, ani ziemi z nich wytrzepać, taczka ciężka... Oj, ciężko jest, ogólnie rzecz biorąc!
Kwitnień coraz więcej, to cieszy, już prawie wszystko powychodziło, zostało jeszcze kilka niewiadomych, które dręczą me serce...

Pulsatilla albana:



Trillim luteum:



Jeszcze raz Jeffersonia...



Cudo, cudo! Podophyllum delavayi



Anemone lipsiensis



Moje sasankowe siewki...





Psiząb 'Pagoda'



Jeszcze jedna sasanka, już nie pamiętam, czy siewka, ale kolor przecudny...



Moje biedronkowe, ale one są żółtawe...



'Susan' Liźnięta przymrozkami, ale z daleka nie widać...



'Uvularia grandiflora'



I na koniec widoczek iglakowy, nowe parviflorki idealnie wypełniły miejsce po himalajce...

Marta, Ty nie grzesz kobieto, ja Cie proszę!
Ciężko plewić...? na piasku??? to do mnie zapraszam. Urąbałam się dziś jak koń a drugie tyle albo więcej zostało na następny raz.
Jeffersonia cudoooo

Chyba czas o alimenty! bo widzę wiele nowych potrzeb na fotografiach

A nie było tej żaby przerzucić na "białą" - to by dopiero był rarytasik .

Co do pielenia (bo u nas się pieli, a nie plewi ), to jakbyś miała sobie popielić w glinie, to doceniłabyś swój piaseczek . A jak jeszcze ta glina byłaby sucha, to na kolanach błagałabyś o piach .

Jako posiadaczka jeszcze lżejszej gleby, uwierzę Ci! Ja - jedyna!
Ty masz przecież straaaaasznie ciężką ziemię!
I urodzajną przy tym...
Bo less is more

Martuś, uroda ropuch może budzić pewne wątpliwości (choć dla mnie nieuzasadnione ), ale oczy mają przepiękne. Jeślibyś kiedyś zdecydowała się dotknąć jakąś, to lepiej od razu umyć ręce, a już co najmniej nie gmerać przy własnych oczach i ustach po takim spoufalaniu się.

Ciepło Ci dopiekło - mnie też. W zeszłym tygodniu wymarzłam, ech, no i przeziębiłam się na święta.

Piękne sasanki
Piszesz ,że 'Susan "liżnięta przymrozkami" ja nic nie widzę tak wygląda pieknie.Może z bliska nie pokazuj,wygląda ślicznie

Wiedziałam, że jeszcze komuś oprócz mnie było dziś za gorąco
Żaba mi się wyjaśniła , dziś jedna wpadła mi w ręce i spojrzałam jej w oczy, jak Ania kazała . Moje to też ropuchy zielone , to częściowo tłumaczy ich ilości . Ostatnio M. razem z córką wydłubali całe wiadro ropuszek z odpływu pod drzwiami do piwnicy , ale chyba oszczędzę Ci tego widoku

artam wrote:
Bardzo pasuje do ropuchy bo równie "piękne" jak ona

To nie ja to powiedziałam... to nie ja!
Siberko... jak ręka umarlaka wygrzebująca się spod ziemi!

Fakt, urodę pewnych roślin potrafi dostrzec tylko Marta. Nam nie pomogą nawet super silne okulary.

Marta zatem postanowione, choć mój Pan M niezbyt szczęśliwy z tego powodu
Zawsze po szkółkingu możemy śmignąć nad jeziorko, na grilla i coś mocniejszego to obie strony będą zadowolone

rm27 wrote: Co gorsza, nadrabianie wyobraźnią wiedzie, jak widać, na manowce