Forum Ogrodnicze Oaza

Ja pierwszy raz zauważyłam przy tulipanach wyrastające jakies grzybki. Nigdy się z takim czyms nie spotkałam.
Rodki u mnie też zamierały. Trzymają sie nieźle tylko w jednym miejscu'Teraz próbuje od nowa, zobaczymy, co z tego wyjdzie

U mnie niewiele tulipanów zostało z tych sadzonych jesienią. Rodek, który przezimował nie ma ani jednego pąka.

Łatka- to moje pierwsze rodki więc każdy, który przeżył mnie cieszy A po inspekcji wszystkich zakamarków odkryłam, że przeżył jeden hibiskus, to już 2-ga zima więc chyba mogę odtrąbić sukces

Margo - na pierwszy ogień poszły tanie rodki z marketu, żeby sprawdzić czy wogóle będą chciały u mnie rosnąć. Jak się uda poszukam jakichś ładniutkich rarytasków
A grzybków najróżniejszych u mnie wszędzie pełno już nawet nie zwracam na nie uwagi

Bozi - u mnie kilka tulipanów zakwitło ale widok nie jest wesoły. Tylko te najstarsze odmiany żółte i czerwone mimo kropek na liściach kwitną całkiem ładnie.
A z rodkami widać po wypowiedziach, że to wcale nie taka łatwa sprawa

Trudna wiosna jest w tym roku... bardzo wolno się rozkręca. Ale z drugiej strony dzięki temu chłodkowi rośliny wolniej przekwitają Zawsze można znaleźć jakąś pozytywna stronę

Kwitnień jeszcze niewiele ale niektóre miejsca wyglądają obiecująco.

Czosnki karatawskie wysiane 2 lata temu:


Poletko miniaturowych irysków. Jak zechcą wszystkie zakwitnąć będzie kolorowo


Liliowce


Rojniki


Najbardziej sucha część ogrodu


Wschodzące funkie


Brunera


żurawki


W tym niejscu na razie królują tulipany ale niedługo pojawi się kokorycz a potem majestatyczne funkie


miodunka o prawie białych liściach






Jeden z nielicznych pełnych tulipanów który nie dał się grzybicy

ciemiernik


otoczenie domku na narzędzia


szafirki


nowy kącik obsadzony w zeszłym roku





Pierwszy powojnik, który zawiązał pąki


żółte tulipany- stara odmiana dzielnie walczy z grzybem i jak widać się nie daje


żurawki zaszczepione zeszłego lata


nadzieja na moją różankę


natura 2017


moja wielka duma: piwonia koperkowa zakupiona dzięki Smolce wychowana z małej sadzonki siewki. To jej 3-ci sezon u mnie i chyba zakwitnie

Tak, wiosna była trudna i sporo roślin nie wyrosło po zimie. U mnie sporo lilii nie ma.

Bozenko, u mnie lilie szczęśliwie wszystkie przetrwały, chyba po prostu te delikatniejsze wypadły wcześniej W tym roku widzę mniej strat niż po poprzedniej zimie i aż miło patrzeć jak zieleń wypełnia coraz szczelniej wolne przestrzenie

Dzisiaj porobię trochę zdjęć, bo pogoda ładna

Chyba nic Ci nie przemarzło po ostatnich.
Jesteś szczęściarą
U mnie zmarzła morelka, część czereśni, ale poza tym ucierpiały tylko pojedyncze liście

Margo, jestem szczęściarą bo jak oglądam na forum straty innych, po gradzie i przymrozkach to u mnie tylko trochę niektóre młode listki wyglądały gorzej, funkii na przykład. Jeśli chodzi o kwiaty owocowych, to trudno stwierdzić czy zdążyły je pszczółki zapylić. Tak było u mnie zimno, że prawie żadne owady nie latały. Sezon owocowy może być słabiutki

Zdjęć nie porobiłam, bo zerwała się burza z wielką ulewą a na koniec nawet z gradem a ja wymyśliłam, że będę hartować moje pomidory

A co słychac u Ciebie teraz
Mam nadzieje, że straty wiosenne już się wyrównały
U mnie prawdziwy busz

Przepraszam wszystkich , którzy tu zaglądają, że nie chadzam po Waszych ogrodach i swój wątek szkaradnie zaniedbuję ale nie mam kiedy się tym zająć. Narobiłam w biegu trochę zdjęc ale czasu brakuje, żeby to wszystko poprzegrywać. Jesienią będzie lepiej

Gosiu, u mnie w ogrodzie busz. Niby było zimno ale deszcz wciąż popadywał i roślinom to służy. Pomidory odżyły a funkie porosły jak nigdy dotąd. Jest ślicznie ale ja taka zalatana, że nawet nie mam kiedy podziwiać. Do jesieni moje wariatkowo się skończy to chociaż zdjęcia mi zostaną
Pozdrawiam serdecznie

W wolnej chwili wrzucam kilka zdjęć. U mnie ciągle pada albo popaduje. Na dworze zimno ale deszcz robi swoje i rośliny pięknie rosną ... zielsko niestety też ale coś za coś
Za to funkie i żurawki rosną piękne i wielkie Róże niestety są ciężkie od deszczu i niestety wyglądają smętnie, zwieszone do ziemi ale chociaż podlewanie z głowy. Nie wiem jak u Was ale u mnie mszyce szaleją na całego. Są wszędzie i to w ogromnych ilościach Ale radzę sobie z nimi sodą i działa

A teraz zdjęcia.

A jak tę sodę stosujesz? Mszyce i u mnie jak konie, dosłownie. Chyba wykończyły mi jedno z moich czereśniowych drzewek

Łatka - u mnie prawie załatwiły derenia. Miał mnóstwo pąków i mszyce załatwiły wszystko. Wygląda teraz jak nieszczęście

Mikstura na mszyce:
Płaską łyżeczkę sody rozpuszczam w 0,75l wody i kilkoma kroplami płynu do naczyń dla lepszej przyczepności (bo akurat takiej pojemności mam spryskiwacz) i pryskam dranie Jak jest mało mszyc, to pomaga za pierwszym razem a jak całe kolonie to trzeba powtórzyć na drugi dzień.

Próbowałam pryskać tym larwy czerwonych robali, niszczycieli lilii ale na nie niestety nie podziałało.

Powodzenia
Hibiskus od Ciebie pięknie rośnie Ostał się tylko ten w najzaciszniejszym miejscu. Zrobię mu zdjęcie

Ogród z każdym rokiem staje sie piękniejszy
Jakoś dopiero teraz zauważyłam zabudowania
Cudowna stodoła.

Ewko widać ile pracy włożyłaś w ogród
Zdjęcia pokazują fajny sielski obrazek

Rośliny deszcz podlewa a Ty pewnie szalejesz z robótkami. Znając Ciebie już coś nowego na tapecie

Przepis z sodą wart wypróbowania zwłaszcza, że ja ze względu na pszczoły chemię ograniczam do minimum.