Forum Ogrodnicze Oaza

Niby jeszcze zima, ale jakaś w tym roku mało zimowa. Przyroda powoli zaczęła się budzić, nie jest to co prawda tak spektakularny początek jak np w poznańskich ogrodach ale i u mnie powoli, powoli spod ziemi zaczyna wyglądać życiodajna zieleń. Bo ptaki już się obudziły na dobre - świergot niesie się po okolicach.
Zima w tym roku stanowiła dla mnie ciężki psychicznie czas ale mam nadzieję że z Wasza pomocą i za sprawą budzącej się zieleni wygrzebie się wreszcie z tego dołu.

Wczoraj słoneczny dzień zachęcił mnie do wizyty w koszmarnie zabałaganionym ogrodzie. Widoków szerszych nie będzie dopóki nie uporam się z najgorszym bałaganem ale w szczegółach coś tam sie zieleni.
Miodunki nawet pokazały pąki


Przebiśniegi w nowym miejscu bardzo kiepsko - zakwitnie zaledwie kilka Nie wiem dlaczego, może w przyszłym roku będzie lepiej. A miałam taką nadzieje na białą mini rzeczkę

za to stara kępka dość dobrze - pewnie będę przesadzać

Pędzelki krokusów jeszcze bez pączków ale za to bardzo licznie




Orliki jak zwykle w czołówce wschodzących roslin


Dzis na odmianę deszcz bębniący o szyby więc dzień planuję z książką. I może wreszcie odrobię przynajmniej częściowo zaległości forumowe

Miłego dnia wszystkim życzę i zapraszam

...koszmarnie zabałaganiony po zimie ogród... skądś to znam, Dorotko, ale damy radę!
Cieszę się, że podwoje wiosennego ogrodu otwarte - cudne migawki!
Czekam wraz z Tobą na marzec i na cały sezon

Agunia, nie wyobrażasz sobie nawet tego co u mnie jest. Ogrodu nie tknęłam ręką ani sekatorem chyba od września zeszłego roku. Trochę wygrabionych liści i to wszystko. Wczoraj z trudem udało mi się ogarnąć rabatę przy studni - oczywiście bez cięcia róż więc efekt mizerny ale przynajmniej pozbyłam się części chwastów.
Powoli dam radę byleby wróciła mi chęć do życia. Ale mam nadzieję, ze gleboterapia jak zwykle zadziała

Wróci, wróci nieco słonecznych promieni, trochę ptasich treli i damy radę wrócić do świata Dorotka
Bardzo się cieszę, że wątek otwarty

Kochana, wiem, ze mnie rozumiesz i obyś miała rację. Słońca, słońca mi trzeba!

Dorotko, życzę dobrej pogody, żebyś mogła szybko pogrzebać w ziemi, bo to faktycznie pomaga. Wiosna w ogrodzie czyni cuda, choć nieraz wydaje się, że już nic nie rozgoni chmur. Połączone siły słońca, ziemi i zieleniny do dzieła!
Ja dopinguję

Ta huśtawka pogodowa faktycznie może rozwalić psychikę, ale ja z wyprzedzeniem sprawdzam prognozy i wypadam do ogrodu w przerwach pomiędzy deszczem i wichurą. Powojniki już ruszyły .A wczoraj słyszałam żurawie i jednego boćka widziałam . W lutym też pięknie widać skupiające się sowy/ niedługo zaczną się ich gody. Wyskakuj spod koca

Ja również się witam , skoro otworzyłaś nowy wątek, to niechybnie wiosna nadchodzi . Sama nie mogę się doczekać, mam teraz ferie, dużo czasu, a nic nie mogę robić z powodu pogody , o braku słońca to już nawet nie wspomnę . Ale luty kończy się nieubłaganie, a marzec to wiadomo

O ,jak miło Pani Dorotka otwarła furteczkę .No i dobrze ,bo razem łatwiej przetrwać czas ,jaki nam pozostał do prawdziwej wiosny .Chociaż piękne jej zwiastuny masz już w swoim ogrodzie .Nie martw się bałaganem ,u mnie jest jeszcze większy a w dodatku teraz bardzo dobrze wszystko widać .Ale do czasu ,jak się weźmiemy ,to zielsko samo będzie fruwać na kompost .Co roku jest to samo i co roku dajemy radę .
Trzymaj się cieplutko i już wiosennie

Witaj Dorotko wiosny jeszcze nie czuję, ale na horyzoncie zieloność mi mruga w jakiej kondycji spódnica? Mam nadzieję, że zapączkowana i będzie szalone widowisko. Z porządkami zdążysz, jeszcze mnóstwo czasu, też mam dużo do zrobienia, ale się nie przejmuję, i tak psy robią rewolucję. Najbardziej mnie cieszy deszcz, mizerny bo mizerny, ale zawsze coś.

Dziewczyny jak miło!!!

Aneczko, wiem, ze jak tylko wyjdę na dobre do ogrodu nastrój mi się poprawi. Niestety tegoroczna zima zwaliła mi na głowę mnóstwo problemów i okazało się, ze wcale nie jestem tak odporna psychicznie jak mi się wydawało. No cóż, już jest lepiej a będzie zupełnie dobrze. Mam nadzieję, ze obejdzie się bez farmakologii, wystarczy łopatologia

Ewcia, na mnie najgorzej w tej chwili działają właśnie wiatry, ostatni epizod halnego naprawdę dał mi w kość, ale dość już o tym!
U mnie też mizerne powojniki ruszyły, wczoraj cięłam i aż mi ręka drżała, największe pąki poszły Pocieszam się tylko, że za to kwitnienie powinno być obfitsze.

Marta, dzień już zauważalnie dłuższy więc i czasu na ogrodowe prace będzie więcej. Byleby była pogoda. Mnie po wczorajszym ręce świerzbią ale patrząc na to co dziś za oknem najbliższe dni raczej problematyczne, u mnie bagno się zrobi. Twoim piaskom deszcze nie zaszkodzą.

Ewunia, wiem że zdążę posprzątać przed nadejściem prawdziwej wiosny a przynajmniej taką mam nadzieje, ale niewymownie mnie denerwuje obecny stan ogrodu. Wiosną nie dość, że szaro to bałagan potęguje wrażenie. U mnie najgorsze chwasty, którym pozwoliłam jesienią poszaleć. Gwiazdnica i najgorszy pięciornik rozłogowy, który wprost uwielbia moja glinę. O takim drodiazgu jak bluszczyk kurdybanek nawet nie wspominam.

Haneczko, mi też mruga, na szczęście.
Spódnica różnie. Japonki mam nadzieję zaszaleją, zimy po nich nie widać. Wielkokwiatowe różnie, część nawet dość przyzwoicie, te które wysiliły się rok temu na obfite kwitnienie teraz albo pauzują albo kilka pąków gdzieś tam zawiązały. Niestety u mnie było bardzo sucho a podlewać nie bardzo miałam czym więc efekty do przewidzenia. Najgorzej chyba z azaliami pod orzechem. Tam nie dość że sucho to cień był gęsty ale w tym roku będzie lepiej. Orzech mocno przycięty, woda z wodociągów będzie podciągnięta więc studnie będę mogła wykorzystać do podlewania.
Rodki opuchlaki mi szatkują Czekam tylko na wyższe temperatury i jadę z Larvanem, nie ma innego wyjścia
O psach mi nawet nie mów, nasza suka nieposłuszna na spacery tylko z teściem wychodzi więc ogród mam zas.... do imentu. Niby teściowa twierdzi że posprząta (to jej pies) ale jak znam życie..... fuj!

I jeszcze fotka ciemiernika korsykańskiego - mam nadzieję, ze zakwitnie

Ja też potrzebuję słońca, bo nawet zaczyna mi się chcieć, u mnie też straszny bałagan od zeszłej jesieni nic nie obciachane, ani trawy...kompletnie nic
Ładny ten korsykański...dlaczego ja go jeszcze nie mam

To i ja nieśmiało zapukam i przywitam się

Grześ witaj!
Czytałam, ze u Ciebie zmiany się szykują znacznie większe niż ogrodowe-gratulacje!
Korsykańskiego dostałam od Wiesi-piku, w zeszłym roku trochę przymarzł, teraz wygląda na to, ze pokaże się w pełnej krasie.

Beatko, witam Cię serdecznie. Miło mi, ze zechciałaś zapukać, zapraszam
A to jeszcze gramolące się serduszki

U mnie jeszcze śpią serduszki.

dodad wrote: Ale jakby nie wystarczała - nie broń się wszystko dla ludzi...
Łopatologia stosowana o tej porze roku powinna być chyba łopatą do śniegu... wiesz, że u nas przedwczoraj wieczorem trzeba było odśnieżać samochód z całkiem sporej warstwy? Ale rzeczywiście, z tego, co widziałam niedawno na Sądecczyźnie, aura nie dała Wam szans na zimowe szaleństwo...

Dorotko, melduję się w nowym wątku
Cieszę sie bardzo, że otworzyłaś furteczkę do swojego ogrodu i pokazałaś kawałek ślicznej wiosenki
Mam wielką nadzieję, że wszystkie kłopoty i zawirowania już za Tobą, a teraz - wraz z wiosenką - czekają Cię same słoneczne dni

To i ja się wiosennie ( ) przywitam w nowym wątku.
Nie wiem jak u Ciebie, ale w Posen pogoda nie sprzyja ogrodowaniu. Paskudnie pada i jeszcze paskudniej wieje... Nie lubię, nie lubię...