Martuś, był czas (na początku mojego kupowania róz), że tez podobały mi się tylko rózowe i do tego bardzo pełne), potem przyszedł czas na inne kolory i teraz sama nie moge się zdecydować czy landrynki, czy morelki a może cytryki lub białe

.
Zmieniło mi się też upodobanie do kształtu kwiatów. Nęcą mnie teraz te pojedyncze, luźniejsze.
U mnie krzaczory wielkie więc śniegiem ciężko byłoby je okryć
Justynko, piękna ta 'Easy Does It' , kolorek energetyczny.

Masz czas, do wiosny zdążysz się zdecydować
Gosia, zacieniłaś czym? Azaliom japońskim szkodzi słonce,i zimne wiatry. Pod cieniówka powinny dobrze przetrwać. trzymam kciuki.
Dzięki za wyrozumiałość

Ot zmęczona byłam.
Różaneczniki - przynajmniej niektóre maja dość wysoką mrozoodporność i jeśli nie zagrozi im susza fizjologiczna to zimują bez problemu. Taki Catawbiense grandiflorum ma odporność do -30
Marta, muszę powiedzieć, że w sobotę pracowało mi się w ogrodzie bardzo przyjemnie! Pięknie świeciło słońce, lekki mrozik, super.
Syn kopał, napełniał wiaderka ziemią, ja kursowałam i obsypywałam krzaki, szybko poszło.
Wiesz, tak się zaczęłam zastanawiać nad tymi moimi różami. W tym roku (wstyd się przyznać) zasiliłam je tylko wiosną mączką rogową z lidla i chyba raz w sezonie podlałam takim nawozem do róz, rosły samopas. Wiosną znów zaaplikuję im mączę i planuję zasilać je gnojówkami z pokrzywy i skrzypu. Co z tego wyjdzie nie wiem, bo mam z domu zdecydowanych przeciwników "zasmradzania" ogrodu.
Znalazłam źródło końskiego obornika, ale czy uda mi się nabyć przekompostowany to nie wiem
Pawle, tez nie wiem

Faktem jest, że wiosną czeka mnie przesadzanie. Cos te rośliny za szybko rosną czy cuś
Vita - jak miło, że sie pokazałaś

Co robię różom napisałam Marcie powyżej, wydaje mi się, że nic szczególnego

Co do powojników, to nie ulega wątpliwości, że przy mojej glebie przygotowanie im miejsca to podstawa. Przekonałam się przy ostatnich zakupach. Brakło mi ziemi na jedną sadzonkę i ...padła

. Nie ma się co oszukiwać, kwaśna glina im nie służy
Elunia, wg moich zapisków to LA 'Courier'. Cytrynowa po rozkwitnięciu, potem blednąca, nie pachnie (chyba?)
Żółta róża to Graham Thomas - angielka. Wspaniale rośnie, bardzo dobrze kwitnie, chorób na niej nie pamietam (chyba mączniak pod koniec sezonu, ale w tym roku to była u mnie prawdziwa zmora)

Z żółtych róż polecam też Pilgrima - podobno może robić nawet za pnącą. U mnie pierwszy rok, kwitł ładnie, wypuścił długie pędy, nie chorował.
Mam też ładną Sophia Renaissance Poulsena. U tej niestety troche gorzej ze zdrowiem, ale da sie wytrzymać, za to kwiaty ma znacznie trwalsze od angielek. Tutaj nie najlepsze zdjęcie w deszczu, ale nie moge znaleźć innego
Jola, mam te same odczucia

Cos te roslinki szybko rosną.
Kopczykowanie było dość przyjemne, przynajmniej się dobrze dotleniłam.
Lilie niestety nie okryte, bo nie mam pojęcia teraz gdzie są. Trudno, musza sobie radzić pod sniegiem. mam nadzieje, że mrozów takich do -30 tej zimy nie będzie. Zostały mi do okrycia azalie japońskie gałązkami, ale czekam na dostawę świerczyny

Na razie bezpieczne pod śniegiem, z reszta takie mrozy im nie powinny zaszkodzić.
Wiem juz że zapomniałam o budlejach, cóż pozostaje mi czekać do wiosny, może przezyją. Jak nie to nie jest to jaliś powalający wydatek - kupie nowe.
Iza, wióry mówisz? a wiosną co? zdejmujesz, przykopujesz, rozgrabiasz pomiędzy roślinami?
Wiórami mam wysypaną przestrzeń pomiędzy płotem a żywopłotem tujowym. Chwasty mniej rosną ale takiego powoju nie zadusiły
Agunia, dziękuję

Sangerhauser w realu równie zachwycający jak na zdjęciu, ta pomyłkowa dostawa bardzo mnie cieszy. wszystkie róże, które w niej dotarły są bardzo ładne.
Hortensja bukietowa 'Pinki Winki'
Hortensja bukietowa 'Limelight'