Gosiu, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie wciąż pada. Wczoraj do południa jeszcze było względnie do wytrzymania

, ale po południu zaczęło padać

i w prognozach opady mam jeszcze przez najbliższe dni

. Ja deszczu nie zamawiałam

.
Romku, przecież to u Ciebie zobaczyłam takie zestawienie 'Wredei' z klonem

. Wygląda to nieziemsko

, więc bezczelnie zmałpowałam

.
Jolu, clemki na razie nieśmiało zaczynają

, ale nie powiem, 'Omoshiro' po zeszłorocznym kiepskim kwitnieniu, w tym roku bardzo się stara

. Po Twoim wpisie oczywiście poleciałam oglądać wiciokrzewy - mszyc nie stwierdzono

.
Małgosiu, powojniki bardzo lubię

, to były pierwsze kwitnące roślinki w moim ogrodzie

. Co roku przybywają nowe, bo jakoś nie mogę im się oprzeć

.
Moniko, dziękuję

. Moje powojniki opóźnione ze dwa tygodnie z kwitnieniem, w stosunku do zeszłego roku

, ale teraz nadrabiają - na szczęście

.
Martuś, chyba pada u Ciebie, co? Bo u mnie leje od wczoraj

. Szczerze mówiąc to ja deszczu nie chcę

, bo u mnie ziemia była wilgotna, więc nie musiałam podlewać. Jak znam życie, to jak nie przestanie padać, będę miała w ogrodzie wielką kałużę

.
Shiralciu, jak się dowiesz komu upały przeszkadzały to daj znać

... ale jeśli, to będzie Markitka, to jej bić nie będę

.
Aniu, 'Kardynał Wyszyński' ma przepiękny kolor i do tego dość obficie kwitnie nawet świeżo po posadzeniu

. Polecem

.
Marta, gdzie niby ta cudowna pogoda?

Dziewczyno mi się ogrzewanie centralne włączyło

. Ja chcę znowu upały

.
Produkcja żurawek ruszyła, a jakże

. Też ich potrzebuję całą masę

.
'Omoshiro' w zeszłym roku nie rozpieszczał mnie kwiatami, ale w tym roku wszystko rekompensuje. Nie dość, że zakwitł jako pierwszy, to jeszcze obsypany kwiatami

.
Romciu, zakwitną, zakwitną - i to nie jesienią

. Zobaczysz, że jeszcze z tydzień, dwa i będzie kolorowo

.
Dorotko, w zeszłym roku pewnie bym tego nie napisała

, ale w teraz to nawet mogę polecić

. Choć przyznam, że w stosunku, do innych, sadzonych w tym samym czasie, rośnie wolniej

.
Zdaję sobie sprawę, że są osoby, które cieszą się z tego ochłodzenia i przede wszystkim z deszczu

. Ja do nich nie należę i stanowczo się sprzeciwiam takiej pogodzie

. Dziś w nocy załączył nam się automat od pieca - kaloryferki ciepłe

. Od wczorajszego popołudnia leje

. Dziś mamy piknik rodzinny w szkole u synusiów i co?

A tyle było do niego przygotowań

.
Wczoraj korzystając z bezdeszczowego przedpołudnia posadziłam świeżo kupione żurawki. Oto one:
'Spellbound'
'Electric Lime'
'Midnight Rose'
i żuraweczka 'Gold Zebra'