Forum Ogrodnicze Oaza

Rzeczywiście, pięknie jest Wysprzątane jak na odpust
Na żywo żółte hiacynty też takie zachwycające???

Moją uwagę też przyciągnęły te żółte hiacynty... Ale to są chyba dwie kępki? Jedne są żółte, a drugie lekko żółte z zielonkawym nalotem...
Sądząc po grubości jesienne nasadzenia?
Piękna wiosna... Tylko czemu tak gorąco...

Na żywo jeszcze bardziej! Mają taki cudny, maślany kolor!
Nakupowałam ich trochę jesienią w Biedronce... trzeba będzie to powtórzyć
Wysprzątane? Eeee tam... normalnie

Gosia 'e tam' to nie jest najlepsze określenie
Jest wysprzątane na zicher Kochana zajrzyj do mnie
Biedronkowe hiacynty są the best

gorzata wrote:
Co to za drzewko?

Tu i tam zostały jeszcze liście z jesieni... wprawdzie w celu wyższym czyli dla wzbogacenia gleby o materię organiczną powstałą z ich rozkładu... ale jednak nie wygląda do pięknie...
No, chyba że tak się to ujmie



Martulu... wszystkie hiacynty z tego samego źródła... z jednakowych opakowań... ale kto je tam wie?
Za rok znów będą pękate... te, które dokupię

Co tam jeszcze? Może udamy się pod Frankfurt?

U Ciebie rzeczywiście już tak, że nic tylko siąść i kontemplować
I wisienka Ci już kwitnie , moja ciągle w pączkach.

Widoczki piękne!
Przerażona jestem ilością chwastów, głównie mleczy startujących w moim ogrodzie. Nie ma szans na dokładne wyplewienie. Do takiego stanu jak u ciebie nawet nie usiłuję dojść

Wrócę do pytania Bożeny: jak już wspomniała Markita, to drzewko to wiśnia...
Ba! Nawet japońska! I na tym moja wiedza niestety się kończy, jako że to zdobycz wyprzedażowa... za śmieszne złotówki... ale, jak to w takich przypadkach bywa - coś za coś! Bezprzywieszkowa...
Młode drzewko, więc jeszcze trudno ocenić...
Z daleka poraża bielą (moja komórka robi z niej białą plamę ), ale jak widać na zbliżeniu, środek kwiatka jest różowawy...
Zdjęcia w necie pokazują duże drzewa... i różowe... sama nie wiem?
'Amanogawa' ma pokrój strzelisty... ta ma raczej tendencję do przewieszania się... może jednak 'Kiku-shidare'? Ale ten kolor?
Ma ktoś pomysł?

Markitko... bo wiesz... jak się już jest na etapie zatrawniczania, a nie odtrawniczania, to wszystko się zmienia!
Dorota... ja z przerażeniem stwierdziłam ekspansję podagrycznika od sąsiadów... z dwóch stron... i z trzeciej w sumie też...
A na to ch........ nie ma niestety innego sposobu niż pędzelkowanie...
Tam, gdzie ogród nieużytkowany, chyba przekradnę się i dodatkowo powyrywam jaskółcze ziele, które sieje nasionami przciskając się przez lamele

Jak na wiśnię japońską ma spore kwiaty. Urokliwe.
To chyba wiśnia japońska ‘Brillant’

To nie kwiaty duże - to drzewko maciupkie!
O! Tu można łatwo złapać proporcje!

Moim zdaniem to odmiana "Koyou-no-mai" , też mam taką, tylko moja nie szczepiona

Ale posprzątane... Nieprzyzwoicie - ale pochwalić trzeba.
Wisienka tajemnicza, śmiesznie zaszczepiona. Ale nie "Koyou-no-mai" - ta nie ma pełnych kwiatów, ale ma pokręcone gałązki.

No, dalej - katuj... tratuj...

Iza ma rację, ogród wysprzątany nieprzyzwoicie . Domek dopiero co postawiony, a wszystko wokół wygląda jakby stał tam od zawsze. Gosia, zrób zdjęcie jakiemuś małemu chwaścikowi, będzie mi nieco lżej na duszy, że jednak coś tam u Ciebie jeszcze do zrobienia zostało .

A może jeszcze zdradzisz co to sie pnie po tym pniu na ostatnim zdjęciu? Róża? i takie ma liście?

No cóż, tak jak wyżej, perfekcja, wszystko wykończone pozostaje medytować

Wszędzie kora, czyli torf by się nie nadał. Ale jakbym coś fajnego miał w tej korze, to w szopce bym trzymał...korę I z niej usypał kopiec a na wiosnę rozgrabił i ani śladu by nie było.

Gosia...słuchaj Pawła, i torfem sobie ściółkuj zamiast korą
A robiłaś kopce różyskom?
I co to za zdechlak na 1-wszym zdjęciu po lewej (ten iglakowy)?
Frankfurt oczywiście cudowny...a otoczenie wokół idealne...psianka wygląda katalogowo

Markitko... kobieto z kurhanem ... wisienka - jak zwał, tak zwał grunt że ładna...
Bożenko... sama już nie wiem, ale wcale się tym nie przejmuję
Dorota... ale co nie tak z tymi liśćmi? Bo że to róża, nie zaprzeczę... choć z nazwą byłby znów problem, jako że kupowałam 'White New Dawn'... a w drugim sezonie zakwitło coś, co chyba najbardziej wygląda jak... 'Pilgrim'
Dorcia... no zaraz poszukam chwaścików... gdybym dziś robiła zdjęcia, byłoby ich sporo
Paweł... korę mam niemal zawsze na podorędziu, jako że nie stosuję pod nią maty - z rozmysłem, bo rozkładając się i mieszając z moim piaskiem, wzbogaca podłoże - muszę ją uzupełniać...
Była nawet zima, kiedy kopczykowałam róże głównie korą, a potem rozgarnęłam je na wiosnę... ale tej jesieni miałam już pierwszy własny kompost
Grzesiu... a potem będę Cię nawiedzać, jako wiedźma z torfowisk
Zdechlak na pierwszym zdjęciu? Pierwszym z wczorajszych? Ech... to taki jeden uratowany z umieralni w jednym z ogrodnictw... ale może to była po prostu jego naturalna, nienachalna uroda?
Alebciu... sama chciałaś!
I wybacz... jak siostrze













I dla Dorci