Moje winobranie to raptem całe trzy talerze
ale od czegoś trzeba zacząć...
O widzę, że znów mam paraliż mimiczny, muszę gębki ręcznie wpisywać
to i fot mi nie wstawi...
No trudno, potem edytuję post...
Kochanieńkie, oczywiście, że znam nazwy 4 odmian swoich winorośli
A także ich 4 kolory
Różowa 'Lidia', czerwony 'Swenson Red', żółta 'Aurora' i niebieski 'Gołubok'
Jak większość moich mini kolekcji, tak i ta jest, ot, przeglądem kilku kolorów, kształtów i rozmiarów
Najstarsze są Aurora i Lidia (2009). Ich rówieśnica, niebieska z bazaru, nie przeżyła 1. zimy.
Rok temu dosadziłam Gołubka i Swenson'a Red'a (2012). Gołubok po roku uprawy wydał plon w postaci talerza gron
Byłam tym faktem zaszokowana!
Tylko młodziaczek z OBI, Swenson Red, nie owocował, a, szczerze mówiąc, z nim wiążę największe nadzieje smakowe
Tak się składa, że każdego roku miałam materiał (darń) do okrycia położonych na ziemię łóz (sadzę ukośnie, żeby dały się położyć przed zimą), więc nie dam głowy za ich mrozoodporność. Winorośle rosną na ścianie południowej, więc śniegu jest tam znikoma ilość, bo prawdopodobnie na słońcu ulega sublimacji, tzn. ze stanu stałego, z pominięciem fazy ciekłej, zamienia się w gazową... tak coś mi się z fizyki z liceum przypomniało
Dlatego na wszelki wypadek okrywam krzewy, bo przy takiej ich ilości nie mogę ryzykować wymarznięcia połowy
Hosty to, jak na razie, najliczniej reprezentowana rodzina w moim nowowiejskim ogródku
O ile gradobicia, gryzonie i wirusy nie zniechęcą mnie do uprawy, gatunków i odmian przybędzie
gdyż ponieważ zdobią i cieszą zdecydowanie dłużej niż inne byliny o kolorowych kwiatach
no i dają wyjątkowe możliwości kompozycyjne, a na dodatek mutują
Krwawniki też lubię, nawet tego białego polnego
Kwitną i powtarzają po ścięciu, ale nie pomnę jak długo
W ogrodzie zawsze coś kwitnie, więc trudno ogarnąć co, kiedy i ile, a do prowadzenia takich statystyk to ja się nie nadaję
W końcu to pogoda i tak rządzi ogrodem, nie my
Psianki zielone rosną i kwitną, więc ich nie niepokoiłam rozłupywaniem. Na oko jeszcze nie pora
Deszczu ostatnio dużo mniej, to może pewne rośliny zdążą jeszcze z wypełnieniem tego co im natura nakazuje
Rojniki wyjrzały znad wody, ale mimo to zmienią miejscówkę na suchszą ZNACZNIE!