Aniu, glicynia rzeczywiście bardzo się rozrasta, powiedziałabym nawet, że jest ekspansywna
Oczywiście, gdy kwitnie, wygląda zjawiskowo, ale w naszym klimacie zdarza się jej to rzadko
W zeszłym roku zima była łagodna, więc pięknie kwitła, podobnie zresztą jak laurowiśnia
Pawle, jeśli sosna nie będzie im zabierała wilgoci, to pierisy bardzo się ucieszą z jej rozproszonego cienia
Ale, żeby obficie kwitły potrzebują lekkiej zimy, bo pączki już mają zawiązane
Mój zegar też jest odziedziczony po Babci męża, więc musi być wiekowy! Ja bardzo lubię stare meble i w tym pokoju na fotce stary jest też kredens, wiszący zegar, mały stoliczek z nogami w kształcie lwich łap, a także (niewidoczna) serwantka...
Isiu, też mam wielką nadzieję, że zima w tym roku nas i nasze roślinki oszczędzi...Nie chcemy powtórzyć strat, jakie mieliśmy dwa lata temu
Ale, cóż, co będzie, to będzie...
Twoja laurowiśnia może jest jeszcze za młoda na kwitnienie...a może nieco za zimno jej u Ciebie...
Marto, w tym roku te Święta jakoś długie są okrutnie! Niby zasadniczo się skończyły, ale teraz mamy sobotę i niedzielę, za chwilę Sylwester i Nowy Rok, potem znowu przyjdą trzej Królowie i też będzie wolne
U mnie cały czas przewalają się goście i chociaż M. narzekał, że za dużo nakupiłam i przygotowałam jedzenia, to damy radę! Zjemy!
Z oknem nadal ciepło i wiosennie...Ale w ogrodzie nic się nie dzieje, więc opowiem Wam off-topicową Historię Pewnej Sukienki
Otóż krótko po wojnie do Polski przychodziły paczki z Ameryki. Głównie z jedzeniem, ale nie tylko. Moja teściowa, jako młoda kobieta stała się szczęśliwą posiadaczką pięknej sukienki, która zaplątała się wśród swetrów, szalików, ciepłych butów, mleka w proszku i innych użytecznych rzeczy i produktów. Nie wiem, ile razy miała ją na sobie i czy w ogóle, ale sukienka wisiała w jej szafie przez kilkadziesiąt lat. Po Jej śmierci sukienkę odziedziczyła siostra mojego M. Jakieś 10 lat temu jedna z moich koleżanek, namiętna bywalczyni targów staroci, zadzwoniła do mnie z informacją, że na jednym z nich spotkała mojego szwagra, który sprzedawał rewelacyjną sukienkę wśród starej biżuterii, naczyń i innych bibelotów. No to ja złapałam za telefon i zadzwoniłam do szwagra, wówczas już byłego męża siostry mojego M. Nie mam pojęcia, dlaczego to u niego znalazła się ta sukienka, nigdy do tego nie doszłam...Nie minęło kilka dni, a do mych drzwi zapukał Jurek ... z sukienką pod pachą. Dostałam ją w prezencie od mojego eks-szwagra. Sukienka była, a właściwie jest, piękna. Z czarnej koronki, u góry dopasowana, z usztywnionym biustem, na cieniutkich ramiączkach, dołem rozkloszowana, na dwóch halkach, podszewka jedwabna. Ozdobę stanowią dwie satynowe kokardki - jedna z przodu, druga z tyłu. Długość do kolan. Niestety, i u mnie sukienka wisiała i wisiała, bo jakoś nigdy nie miałam dość odwagi, żeby ją założyć...Wczoraj mój młodszy syn przyjechał z wizytą ze swoją dziewczyną. Baaardzo młodziutką, maturzystką szykującą się do studniówki
Przy kolacji rozmowa zeszła na temat studniówkowej kreacji. I wtedy wpadłam na pomysł, żeby ...zaproponować Andzi moją sukienkę. Poszłam na strych, przyniosłam sukienkę i z pewną nieśmiałością (młodzież ma teraz różne gusta)zaprezentowałam ją towarzystwu. Sukienka wszystkim się spodobała, a Andzia wyraziła chęć przymierzenia jej
Jak założyła tę sukienkę i weszła w niej ...wszyscy moi chłopcy aż jęknęli z zachwytu
Ta młodziutka istotka bez specjalnego makijażu, bez butów i dodatków wyglądała zjawiskowo! Sukienka jakby na nią szyta :)Myślę, że po drobnych poprawkach i odświeżeniu, Andzia będzie w tej sukience królową balu studniówkowego