Dorcia ruch na forum ogólnie marny, ale o dziwo u mnie w wątku całkiem spory
, a ja szanuję swoich gości i mogę znikać na zbyt długo
. Swoją drogą mogłabyś coś skrobnąć u siebie
Pogoda wciąż zbyt dobra
,ale ja wierzę w ten deszcz, co go w końcu zapowiadają
, niech chociaż nawodni
Romciu z dziewięciu posadzonych chryzantem ciągle ociągają się dwie, nawet koloru nie widać, nie wiem, czy zdążą zakwitnąć
. Reszta, czyli siedem plus jedna niespodzianka zdążyły się zaprezentować
Nie nazwałabym swojego podejścia pesymistycznym
, to raczej przesilenie jesienne
, ogólne zmęczenie sezonem przy jednoczesnym braku współpracy ze strony aury
, czyli kolejnej suszy
. ale staram się nie narzekać
Marysiu na szczęście podczas twardego lądowania na schodach byłam bez okularów
, strach pomyśleć co by było, gdybym je stłukła
. A tak siniaki, choć wciąż spektakularne
, mniej bolą i da się żyć
Z chryzantem jestem bardzo zadowolona
, bo marcinki przekwitły już wszystkie, więc na wiosnę zamówię u Tereski kilka kolejnych odmian
Ula skoro masz tak dobre doświadczenia, to pewnie, że posadź
. Ja też mam jedną przed wejściem do domu, już zaczyna przekwitać, też spróbuję wysadzić
Jadziu tamte widoki juz dawno nieaktualne
, zwłaszcza określenie "ani listeczka" mocno się zdezaktualizowało
Kronenburg ciągle kwitnie swoimi dziwnymi kolorami
, cieszę się, że w ogóle
Dalu ja myślę, że to jeszcze nie sen zimowy tylko przesilenie jesienne
i mam nadzieję, że minie, jak się pogoda ustabilizuje, czyli zacznie zbliżać się zima
U mnie też susza
, wylałam dziś resztki deszczówki z beczki pod rododendrony i odłączyłam ją na zimę. Nie chciałam powtórki z rozrywki, czyli popękanej beczki po zimie, bo przegapiłam resztki wody
Masz rację z tym szukaniem pretekstów do leniuchowania
, zwłaszcza pod koniec sezonu, kiedy siły już trochę braknie
Siberko jakie wszystko, jakie wszystko
, dziś kolejne pół dnia ogarniałam i sprzątałam
, a to nadal nie koniec
Jolu no właśnie
, jak nie choroba, to niechciej
, ale pogoda wciąż sprzyja ogrodowym leniom
, zdążymy
Edytko staram się
widzieć zawsze te jaśniejsze strony życia
, a nawet jak coś nie wychodzi, to potraktować z humorem
Alinko widzę, że spadanie ze schodów to ogólnoforumowa rozrywka
, pewnie, że się nie pieszczę
, zwłaszcza, że nie za bardzo mam na kogo liczyć, że mi pomoże. Co zrobić
Chjryzantemki i mnie zachwycają
, dokupię wiosną kolejne odmiany
Aniu dziękuję
Moje chryzantemy również tegoroczne
, też zaczynam, też mam nadzieję, że przezimują i zamierzam swoją kolekcję powiększyć
Marto ja się swoimi bratkami zachwycam nieustannie
. Wszystkie są samosiejkami pochodzącymi od bratków kupowanych do skrzynek balkonowych. W niektórych miejscach siewek mam tyle, że bratki robią za roślinki okrywowe
i krzyżują się nieustannie
, każdy kwiatek inny
Margolciu bratki śliczne i samoobsługowe
, raz posadzone, same dbają o potomstwo, którego przybywa w postępie geometrycznym
Ja na szczęście mam tylko rozległe siniaki o niezwykle ciekawej i zmiennej kolorystyce
, ale już nie boli
Mirko ciekawe z czego to wynika, bo nie jesteś jedyna
. Mnóstwo osób zalogowanych na forum i ... nic z tego nie wynika
. Ja staram się przezwyciężać swojego lenia, bo miałabym wyrzuty sumienia wobec Was wszystkich, którzy do mnie zaglądacie
Bardzo dziękuję wszystkim odwiedzającym mój wątek tak licznie
.
Doceniam tym bardziej, że ogólnie panuje słaby ruch na forum, a ja u siebie tego nie odczuwam
Dziś kolejne pół dnia sprzątałam w ogrodzie, rozsypywałam kompost, mączkę bazaltową pod róże, zbierałam liście, podlewałam zimozielone
. Zabezpieczyłam już moją beczkę na deszczówkę przed mrozem, pozwijałam węże kroplujące, które miały się nie łamać
, a łamały się masakrycznie
. No i nieustająco skubię róże
. Coś ta końcówka sezonu niektórym różom słabo wyszła
, a zwłaszcza moim dotychczasowym terminatorkom, czyli The Fairy i Kentowi
Teraz czekam na zapowiadany deszcz
, ciekawe, czy znów się przeliczę
W ogrodzie nieustająco szukam kolorów i kwiatów
Nowe chryzantemy
Rose Juice
White Green
Azarina
Queen of Sweden
nie kwiatek, ale kolorowy