TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 09:30 #317858

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Jak Łaciatek się czuje? Pewnie jesteście już na badaniach. Trzymam kciuki za diagnozę. Jeżeli masz zaufanie do weta, to ok. Sama wiesz, jak to jest, bo tyle cierpień, ile zafundowali Zakowi lekarze, to szkoda gadać. :placze:
Latarenka cudności :). Mam nadzieję, że tydzień będzie spokojny. :hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 09:55 #317865

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Trzymam kciuki za Zakusia i ja, będzie dobrze :)
A latarenki również bardzo lubię i mimo palącego się kominka zapalam również przynajmniej jedną świecę, bo jakoś przytulniej w domu zimową porą :)
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 09:58 #317868

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Moniko, dzień dobry w nowym tygodniu.
Zimno niestety, ale na szczęście wciąż nie ma śniegu.

Zmartwiłam się bardzo zdrowiem Zaka. Ileż ta psina musi się wycierpieć... Mam nadzieję, że badanie usg nie wykaże niczego groźnego - trzymam kciuki z całej siły. Daj znać, jak będziecie po wizycie.

Latarenka może i w sytuacji kłopotów zdrowotnych psich nie była najważniejsza, ale ja wychodzę z założenia, że nasze dobre samopoczucie budują właśnie drobiazgi, składające się na wymiar danej chwili. Dobrze, że sobie ją sprawiłaś - jest bardzo ładna i klimatyczna.

Miłego dnia!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 10:14 #317871

  • asia2
  • asia2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1105
  • Otrzymane dziękuję: 484
Moniś przykro czytać, że Zakuś znowu zdrowotnie niedomaga. Przytulam mocno :hug: i trzymam kciuki!
Melduj co w USG.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 11:44 #317890

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Iwonko- probiotyk nazywa się Fortiflora, Purina Veterinary Diet. To są saszetki z proszkiem- jedna saszetka dziennie, posypuje się karmę. Proszek pachnie mięsem ;)
Doktor powiedział, że dawało się ludzkie probiotyki, ale w tym jakaś inna flora, bardziej pod kątem zwierząt.. tyle wiem.
Ściskam!

Haniu- Zakuś już po badaniu. Znowu mu się dupeczka ze strachu trzęsła, ale upiekło mu się- dziś bez zastrzyków. Dostał leki w tabletkach do domu.

Wiesiu- też lubię światło świec- zupełnie inny rodzaj przytulności się robi w pokoju :)

Agnieszko- z latarenki też się cieszę, ale to kropla w morzu.. Jesteśmy po badaniach.. i jesteśmy w czarnej d..

Asiu- niestety, znowu zmartwienie. Było takie ryzyko, ale mieliśmy nadzieję, że spokój potrwa nieco dłużej..

*****

Zakusiek po usg brzucha i serca.
W serduchu wada, typowa dla rasy. Psina nie wykazuje żadnych objawów, ale w badaniu widać, że jest. Dostał leki kardiologiczne.
Na szczęście obawy doktora się nie potwierdziły najgorsze- nie ma guza prostaty.
Niestety- okazało się, że znowu ma kamień w pęcherzu. W ostatnim badaniu był piasek.. teraz ma kamień 2cm. :eek3: Nie ma emotki, rwącej włosy z głowy z rozpaczy.. a ta byłaby najodpowiedniejsza.
Czeka nas kolejna operacja, bo wybór w sumie jest żaden.. No wiadomo- przecież nie uśpimy psa z powodu kamicy.. Musimy przemyśleć sprawę i jakoś znaleźć na to fundusze. Szkoda, że nie stało się to 2 miesiące później, a tak długo to raczej nie możemy czekać.
Kicha totalna.
Zakuś oczywiście rozanielony- najedzony, leży teraz rozwalony na kanapie i radośnie pochrapuje.. :jeez:

Jeszcze wczorajsze zdjęcia- psina w fazie "kocham pana"..
DSC07081.jpg


DSC07082.jpg


DSC07083.jpg


I na pocieszenie- jeszcze trochę trzeba wytrzymać i będzie tak..:) Oj, żeby zima nie dała nam w kość..
DSC04790.jpg
Ostatnio zmieniany: 01 Gru 2014 11:56 przez Monika-Sz.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, majowa

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 12:42 #317905

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
O jak przykro, biedne psisko. Ta vetka, która poprzednio ratowała psinę, to urolog? Przynajmniej sprawdzony lekarz. Macie przed Świętami duży problem, nie wiadomo, jak pomóc. Nawet nie wiem, co napisać.
Trzymaj się, utul psisko i Ciebie tulę serdecznie :hug: :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 14:58 #317915

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Biedny psiak... wiem, jak to boli, zawsze powtarzałam, że poród to przy kamicy mały pikuś :mad2:

Latarenka ładna... nawet bardzo... takie akcent są ważne we wnętrzach i jakoś poprawiają atmosferę - niby drobiazg, a jednak ma znaczenie :)
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 22:22 #318019

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Haniu-` doktor, która wtedy Zakusia uratowała jest nefrologiem i specjalizuje się w leczeniu niewydolności nerek, dializach itp. To Ona wyleczyła mu ropny stan zapalny i w sumie uratowała życie. Operował Zaka chirurg, współpracujący z Nią.
Teraz jeździmy do pobliskiej kliniki. Jesteśmy jak na razie bardzo zadowoleni. Nie dość, że jest całodobowa, to jeszcze mają pełną obstawę lekarzy- internista, kardiolog, ortopeda, chirurg, specjalistka od usg.
Zakusia będziemy operować w tej klinice niedaleko nas- kwestia pobytu, operacji, kontroli- trudno by było jeździć do kliniki 70km w jedną stronę. Zresztą to tylko kwestia operacji- nerki na szczęście pracują prawidłowo, a tamta doktor i tak nie operuje osobiście. Dziś dostaliśmy wyniki biochemii krwi- wątroba i nerki OK.
Tutaj o tyle jesteśmy zadowoleni, bo klinika ma bardzo dobre opinie, a gdyby cokolwiek się działo, to będą mieć "opis przypadku" i w każdej chwili można podjechać.

Jakoś musimy udźwignąć tą sprawę. Zaraz po powrocie z kliniki usiedliśmy nad listą wydatków w poszukiwaniu cięć ;)

Gorzatko- ja nie znam ani jednego ani drugiego bólu, więc nie mam porównania, sądząc jednak po sobotniej minie Zakusia, to fajne to nie było..
Latarenka cieszy bardzo- tym bardziej mi miło, że i Mąż stwierdził, że dodała uroku w "salonie". Udajemy, że nie wdzimy puszek z nieobsadzonymi gniazdkami nieopodal- zastawiliśmy szafką :happy3:

Pozdrawiam, nieco zmarznięta. Niby "tylko" -3 a te kilka krokó do samochodu zamieniło mnie w sopelek.. Brrrr- oby do wiosny!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 22:42 #318025

  • chester633
  • chester633's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3279
  • Otrzymane dziękuję: 1931
Monika, cóż pisać - dramat - :dry: jest be..i tyle.To się Zak namęczy...sam mam kamienie i wiem co to znaczy,zwierzęta cierpią tak samo(brak ikonki).Utul to biedne psisko a i męża też za Spaghetti :yummi: :wink4: .
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 00:03 #318044

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Paweł- co tu dużo mówić.. Też nie jesteśmy zachwyceni- z ołówkiem w ręku jeszcze chwilę żyjemy, a tu taka niespodzianka :jeez:
Piasek w pęcherzu to miał już 2 tyg po operacji.. później też nic groźnego się nie działo i nie wychodziło w badaniu.. Piasek w pęcherzu- pilnować diety, często wypuszczać na ogródek do toalety i kontrolować codziennie, czy wodociąg działa prawidłowo ;)
A tu szast-prast i taki kamień-gigant.
Psina znosi to dzielnie- mimo, że histeryk i panikarz jest, to wyjątkowo dobrze to znosi. je i pije chętnie, merda ogonkiem... W sobotę wieczorem musiało to dać mu do wiwatu- bardzo miał ściągnięty bólem pyszczek i stąd szybka akcja wyjazdu na nocny dyżur.
Jeszcze miesiąc temu był u weta- innego, na okresowym badaniu. Nic nie wskazywało, że coś go boli- badanie przeszedł z dobrym wynikiem. Co prawda nie miał robionego usg, ale zalecenia były, żeby badać co kilka miesięcy i to jeszcze nie była pora, a badanie palpacyjne nie wykazywało nieprawidłowości..

Kompletnie zdołowana poprosiłam Siostrę o pomoc- na szczęście okazało się, że będzie mogła nas wspomóc i juro jadę do weta umówić termin operacji.
Z Mężem rano zrobiliśmy listę cięć budżetowych - m.in. w przerwie między Świętami a Nowym Rokiem nauczymy się docinania wykładzin podłogowych i montażu listew. :silly: Uznaliśmy, że nie musimy płacić komuś- z tym powinniśmy sobie poradzić sami. Planowaliśmy też kilka innych drobiazgów, ale mogą poczekać.
W starannych wyliczeniach mieliśmy wszystko skalkulowane, bo czas nagli i z bankiem musimy się rozliczyć i na zdjęciach pokazać, że wszystko jest zrobione, a tu taki niespodziewany, spory i pilny wydatek, jak diabeł z pudełka :mad2:
Doszliśmy jednak do wniosku, że operację psiakowi musimy zrobić, a martwić się będziemy w styczniu.. :funnyface:
Najważniejsze, że fundusze na operację się znalazły awaryjnie na JUŻ! Gdyby nie pomoc Siostry, to psina musiałaby czekać co najmniej 2 tygodnie.. Nie wspomnę, że na luzie to byśmy mogli zoperować go w lutym :crazy:

Bez wdawania się w szczegóły muszę powiedzieć, że spotkało nas w związku z całą sytuacją coś bardzo wzruszającego. Niespodziewana szansa na pomoc dla nas, żeby psinę zoperować. Siostra nas już poratowała i kamień z serca spadł- ale jestem szczerze wzruszona i serce mi kołacze z wrażenia, że KTOŚ bezinteresownie chciał nas wspomóc.
Byłoby mi bardzo wstyd, gdybym musiała skorzystać z pomocy , a jednocześnie jestem szalenie podniesiona na duchu, że w ogóle byłaby taka szansa w razie rozpaczliwie podbramkowej sytuacji.
Nigdy jeszcze nikt spoza rodziny nie wyciągnął do mnie ręki z tak ważną pomocą- mimo że na chwilę obecną nie muszę korzystać, to sam fakt propozycji wzbudził ogromne emocje.. od wstydu (że taki ze mnie dziad..) do wzruszenia i wdzięczności (że ktoś chce mi pomóc)..
Brak słów..
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): gorzata, chester633, eda_s

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 07:02 #318048

  • asia2
  • asia2's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1105
  • Otrzymane dziękuję: 484
Szczęście w nieszczęściu, można by rzec. Dobrze, że nie potwierdziły się najgorsze podejrzenia, ale jak piszesz - do końca cacy też nie jest.
Ach te pieniądze…. mówią, że nie dają szczęścia, ale z drugiej strony - ile trosk może przysporzyć ich brak!
Wygłaskaj biednego Zakusia i cmoknij w słodziastą mordkę, a Wy się trzymajcie!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 07:49 #318049

  • gorzata
  • gorzata's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Jeszcze w zielone gramy...
  • Posty: 8603
  • Otrzymane dziękuję: 1935
Monika-Sz wrote:
...w przerwie między Świętami a Nowym Rokiem nauczymy się docinania wykładzin podłogowych i montażu listew :silly:
Widzisz, w jakiej komfortowej sytuacji jesteś? :silly:
Możecie zastąpić fachowca od podłóg - a Twój pacjent sam sobie plomby nie założy :rotfl1:
Trzeba szukać pozytywów - choćby i przez łzy :kiss3:
Pozdrawiam - Gosia
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 07:55 #318050

  • Aguniada
  • Aguniada's Avatar
Moniko, dzień dobry!
Uśmiechnij się - wychodzi poranne słońce, mrozi a nie śnieży, Ty masz plan, a Zakuś będzie zdrowy.
Z każdej sytuacji jest lepsze czy gorsze wyjście, ale w tej najważniejszy jest pacjent, który - jak słusznie pisze Gorzacia - sam sobie nie pomoże.
Ściskam serdecznie!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 09:12 #318059

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Moniko, trzymam mocno kciuki, pozdrawiam :kiss3:
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 09:31 #318066

  • piku
  • piku's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 6169
  • Otrzymane dziękuję: 5027
Trzymam kciuki i ja, bądź dobrej myśli a wszystko pójdzie jak z płatka :)
My układaliśmy sami panele i wykańczające listwy, to prosta sprawa dacie radę i Wy :)
pozdrawiam - Wiesia :bye:


"Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak rośliny, pozbawieni miłości więdną."
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 09:39 #318068

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Witaj Moniśka, szkoda psiaka i Was też, bo stres i kłopoty, ale będzie dobrze. Problem wyłapany wcześnie, da się opanować. Widzisz, pisałaś, że tak ważna jest opieka na psiakiem, te dobre ręce. Zakuś ma szczęście, że jest u Was, czy kto inny reagowałby na zmianę wyrazu psiego pyszczydła i gorszy nastrój? Widzę u znajomych i sąsiadów. Prawie nikt nie robi regularnych badań, nie zabiera psa do weta na kontrolne wizyty, już nie mówię o zdobywaniu funduszy na ewentualne leczenie. Mają nasze psiska trochę szczęścia w tych swoich psich nieszczęściach. Powiedz Zakowi, żeby się nie martwił, bo ma Pańciów najlepszych z możliwych.
Z wykładziną sobie poradzicie bez problemu, zdrowe ręce i myśląca głowa. Fachowcy na ogół dysponują tylko tym pierwszym, sądząc z naszych kiepskich z nimi doświadczeń.
:hug: :hug: :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Ostatnio zmieniany: 02 Gru 2014 09:41 przez hanya.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 02 Gru 2014 23:54 #318219

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Asiu- pieniądze same w sobie nie dają szczęścia.. ale czasem możesz za nie sobie trochę tego szczęścia kupić ;) Jaką ulgą okazały się zdobyte fundusze na operację Zaka.. które w sumie "dały nam szczęście"..

Gorzatko- rozbawiłaś mnie! Świetne porównanie.. chociaż..zdziwiłabyś się, jak pomysłowi bywają pacjenci!

Agnieszko- dzień faktycznie był dziś piękny, chociaż mi jest ciągle zimno. Do kompletu znowu jestem przeziębiona- dawno nie byłam, prawda.. :silly:

Iwonko- dziękuję, szczególnie mocno trzymaj w piątek!

Wiesiu- dziekuję, trzymaj mocno :hug: Przykręciłam kiedyś u Rodziców żaluzje, kupowane w LM, zawsze składam sama meble, to i montaż wykładzin z listwami mnie nie pokona ;)

Haniu- Zakuś chwilo jest chyba innego zdania w kwestii "najlepszości" właścicieli.. 2 razy dziennie wpycham mu do pyszczka tabletki, bo mądrala nie daje się już nabrać na przemycane tabletki w jedzeniu- a brać musi. Żebyś widziała jego minę, pełną wyrzutu, jak już połknie tabletkę :jeez:
Właściciele psów może tak nie reagują na psiaki mieszkające w budach, na ogródku..? Zwyczajnie się nie przejmują..? Jak mieszka się z psiną i ciągle siedzi razem na kanapie, to wiadomo wszystko nt nastroju. W sobotę wieczorem Zakusiek cierpiał. Miał kilka dni wcześniej lekką biegunkę, chociaż to za dużo powiedziane.. ale poza tym był w niezłym nastroju, jak zawsze czujny, biegający, z apetytem, zadowolony. W sobotę aż żal serce ściskał na widok ściągniętego bólem pyszczka.
Po Zakusiu bardzo widać, kiedy cierpi. Nie da się na to patrzeć obojętnie- psina nie umie się inaczej wyżalić, niż tylko pokazywać całym sobą i czekać, aż się zauważy..

O fachowcach nic mi nie mów.. Nasz magik od drzwi oczywiście na zakończenie montażu spóźnił sie godzinę i jeszcze był niezadowolony na uwagi mojego Męża, że byliśmy umówieni itp.. Stwierdził, że on nie komputer, żeby co do minuty przyjeżdzać.. No jeśli co do minuty oznacza ponad godzinne spóźnienie.. :jeez:
Na koniec montażu potrzebował protokół. Zagadnął Męża, jak ten już w kurtce wychodził, żeby mu na szybko wypełnił i podpisał, to on sobie od razu do firmy zawiezie na rozliczenie. Mąż stwierdził, że wypełni na spokojnie i sam podwiezie do firmy jutro- oj, żebyś widziała niezadowoloną minę fachowca. Jak to jutro- przecież on chciał TERAZ, NATYCHMIAST.. Pomijam, że my czekaliśmy 2 tygodnie (!) na rozpoczęcie montażu, a drzwi stały już w magazynie.. ale mistrz montażu nie miał czasu..
Czasami zapominam, kto dla kogo jest w tym układzie.. Wszystko na głowie stoi.

***
Dziś robiłam Zakowi badanie moczu- psina uważa mnie chyba za kompletną wariatkę. Biegałam za nim po ogródku z pojemniczkiem, a on zniesmaczony co chwilę zmieniał miejscówkę, żeby się mnie pozbyć ;)
Wieczorem po pracy widziałam się z doktorem- wyniki dobre. Operacja zaplanowana na piątek. Bardzo dobry termin- odbiorę Zaka wieczorem po pracy i dwa dni z nim będę w domu, a poniedziałek przesiedzi u Mamy.

To najszybszy możliwy termin. Zakusiek ma niedomykalność zastawki dwudzielnej (jak ja). U ludzi i u psów, jeśli nie ma objawów, to sie tego nie leczy. U Zaka objawów nie ma, ale w echo serca wyszła wada i zwyrodnienie powierzchni zastawek. Ponieważ to będzie już 5 narkoza u Zaka to wet zalecił, aby psinę przygotować do zabiegu, tym bardziej, że psiaki z krótkimi pyszczkami są zawsze bardziej ryzykownymi pacjentami do narkozy.
Zak dostaje antybiotyk przed operacją i niewielką dawkę leku na serce, żeby zwiększyć wydolność i zminimalizować ryzyko operacji.
Termin nam wyznaczono na piątek o 15. Odbiór wieczorem, lub następnego dnia rano- zależnie od stanu pacjenta.

Mam nadzieję, że operacja przebiegnie równie pomyślnie, jak pierwsza. Byłam wtedy bardzo zaskoczona, że Zakusiek czuje się tak dobrze. Miałam zalecenie, żeby pilnować na początku, żeby nie skakał zbyt rezolutnie po meblach, nie biegał po schodachitp.. a w niego po operacji jakby diabeł wstąpił..
Jak wracałam do domu, to dzwoniłam do Mamy, żeby zamykała go w kuchni, bo już pierwszego dnia po operacji zeskoczył zamaszyście z fotela i leciał po schodach jak oparzony, żeby mnie przywitać, zanim Mama zdążyła go złapać. Tak więc najpierw się anonsowałam telefonicznie ;)

Psina czuje się dobrze. Nie ma już takiej nieszczęśliwej miny, jak w sobotę a szczególnie dostaje werwy, jak jest pora łykania tabletek :jeez:
No- trzymajcie kciuki w piątek!

Fotki wspomnieniowe..
Zakusiek wizytuje SSO..
DSC03081.jpg


Kontroluje stan rabat..
DSC03086.jpg


Kompromitujące sprzed roku :silly:
WP_20131212_001.jpg


WP_20131212_005.jpg


Siedzę sobie nieszczęśliwa, zasmarkana, w głowie huczy od kataru.. Za oknem zimno, do wiosny daleko.. Czy nie mogłoby być już tak..
DSC04780.jpg


Ileż słońca jest na tych zdjęciach..
DSC05324.jpg


Chociaż z drugiej strony nie narzekam.. rok temu o tej porze :pinch:
DSC03941.jpg



Kto w ogóle wymyślił, że ludzie nie zapadają w sen zimowy :unsure:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Aguniada, chester633, Ewogrod

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 03 Gru 2014 06:10 #318225

  • chester633
  • chester633's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3279
  • Otrzymane dziękuję: 1931
Monika,trzymam kciuki za Zaka,wszystko będzie dobrze... :hug:
a tak na marginesie bardzo podobał mi się twój opis spotkania z panem mistrzem montażystą.... :happy3:.....przez ciebie fachowiec nie będzie mógł spać....tak mu dałaś popalić... :club2:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.557 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum