Paweł- faktycznie, język Ci się rozwiązał
O psiaku niżej..
Haniu- a co dolega Twojemu psiakowi, jeśli można wiedzieć?
O Zakusiu napisałam poniżej.
Mąż może śniadania do łóżka nie serwuje, za to obiady czasem robi dobre. Dziś np spaghetti
Krzysiu- witam Cię serdecznie!
Powoli wszystko uda nam się zrobić, chociaż fachowcy czasem są załamujący.. Na każdym kroku czeka nas jakaś niespodzianka- a to tynkarze źle obsadzili puszki w ścianach i trzeba rozkuwać i porpawiać.. A to ściany krzywe..
Mimo wszystko cieszy nas każdy drobiazg i już nie możemy się doczekać kolejnych detali.
Bardzo bym chciała mieć możliwość wiosną zrobić taras i chociaż trochę uporządkować trawnik- może to się jednak okazać niemożliwe, wiadomo.. Mimo wszystko małymi krokami, ale ciągle brniemy do przodu. Kibicowanie zawsze mile widziane
Agnieszko- Mama ma spore problemy z kolanami. W kwietniu była w Konstancinie na rehabilitacji, przyjmowała też zastrzyki w kolana z kw hialuronowym. Ortopeda Mamy mówi, że operacja to ostateczność, a i Mama się nie zgadza- tak więc rehabilituje kolana, stara się je oszczędzać..
Dzięki za info o opaskach- przekażę Mamie!
*******
Zakuś czuje się lepiej- chyba..? Apetyt ma, zresztą tylko chwilami nie interesował się jedzeniem przez ostatnie dni, ale generalnie na jego widok wyraźnie się ożywia, je chętnie.
W ostatnich dniach zdarzała mu się troszkę biegunka- ale nawet trudno to tak nazwać.. Po prostu czasem musiałam go umyć po powrocie z ogródka, ale jadł i pił chętnie. Dopiero wczoraj zaczął pokazywać, że bardzo coś go boli i stąd nasza decyzja, żeby jechać na dyżur. Na szczęście się okazało, że w Legionowie jest klinika 24h i ma dobre opinie na necie. Po historiach z początku roku jesteśmy generalnie zrażeni do takich klinik i planowaliśmy jechać do doktor, która go operowała, bo mamy do niej zaufanie. Niestety nie przyjmuje w weekendy- a to była potrzeba chwili, bo psiak wyraźnie zaczął cierpieć wczoraj i źle się czuć.
Brzuszek teraz niby troszkę przestał szaleć, ale generalnie chyba nie jest zbyt wesoło..
Dziś doktorowi się udało pobrać krew do badania- po długich próbach znalezienia żyły trafił do szyjnej- na żadnej łapce się nie udało, dopiero szyja.
Szybko zrobiona morfologia pokazała silny stan zapalny i leciutką anemię. Badanie per rectum (ależ Zak się na mnie patrzył z wyrzutem w trakcie badania..) wykazało, że coś tam jest niepokojącego. Psa wyraźnie coś boli w brzuchu i nie wiadomo co..
Jutro rano jedziemy na usg, będą też dalsze wyniki dzisiejszego badania krwi. Jutro może się dowiemy, co się dzieje.
Ja oszaleję- zaczyna nam się finansowo pętla na szyi zaciskać..
Przez wizytą u weta namówiłam Męża, żeby jechać do sklepu chociaż po jedną świeczuszkę do salonu, żeby odrobinę ozdobić wnętrze. Przed wejściem ustaliliśmy, że za 20pln mogę zaszaleć i jakąś świeczkę wybrać
Ja jestem koszmarnie naiwna, bo gdybym pojechała sama po takich ustaleniach, to bym się "trzymała budżetu"- Mąż jak wpadł między regały, to stwierdził, że musi sobie kupić kapcie, jakiś ciuch, rękawiczki, bo tanio i okazja- a żeby go sumienie nie gryzło, to i mnie namówił żebym koniecznie jakiś drobiazg sobie wzięła
. Wybraliśmy też, ku mojej radości, latarenkę na parapet w salonie i oczywiście nie wydaliśmy 20pln.
Ja muszę jeździć na zakupy z Mężem, bo chyba gapa ze mnie- w życiu bym tak nie popłynęła, gdybym była sama, skoro "ustaliliśmy". Oj, człowiek sie jeszcze musi dużo nauczyć
Dobrze, że do sklepu pojechaliśmy przed wetem, bo u weta ręce nam opadły. Sądziliśmy, że jedziemy na zastrzyk i mofrologię za parę groszy- a tu pełne badanie krwi, 4 zastrzyki, jutro usg..
Nie byłoby mojej latarenki po wizycie u weta- a teraz to jej już z rąk nie wypuszczę
Psina mnie martwi bardzo! Zakusiek był bardzo dzielny- tyle ukłuć, paskudne badanie. Psiak był bardzo cierpliwy i spokojny!
Miałam nadzieję, że to drobne zatrucie- jakiś antybiotyk, coś na wzmocnienie i będzie ok.. Nie wiem, co będzie, jak coś na usg jutro wyjdzie
Zakuś jednak zadowolony- opędzlował miskę karmy, okupuje oczywiście kocyk na kanapie- to już jego stałe miejsce, z legowiska prawie nie korzysta.. jedynie gdy chce się przede mną schować, jak wołam go do kąpania