TEMAT: Wymarzony ogród Moniki- w budowie

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 28 Lis 2014 23:27 #317313

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Martusia- zawsze się wychodzi bez śniadania. :silly:
W podstawówce Tata próbował straszyć, że Mamie naskarży, że nie zjadłam- ja nawet, biedne zastraszone dziecko- próbowałam coś przełknąć.. Więzło w gardle. Wystarczyło się ruszyć z domu i już na 2 przerwie apetyt wracał.
To ten sam Tata, który tj ja, nie spał po nocach bo miał kłopoty z zasypianiem i ten sam, z którym spotykałam się o 3-4 nad ranem w kuchni przy lodówce z planem zrobienia kanapki na.. kolację..? wczesne śniadanie..?

Moja Mama opowiadała, że cała akcja porodowa od pierwszego skurczu do urodzonego dziecka (czyli mnie) trwała 20-30 minut.. Ja zawsze powtarzałam, że mnie niestarannie rodziła (no 20 minut?!?), i takie są tego efekty :funnyface: W dodatku z tego rozpędu urodziłam się z siniakiem nabitym na czole :crazy: No sami zobaczcie, jak może być wszystko normalnie :happy3:
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 28 Lis 2014 23:29 #317314

  • Roma
  • Roma's Avatar
Monisiu-moja średnia córka(też Monika) została mamą po raz pierwszy (na razie jedyny) mając skończone 37 lat, drugie planuje urodzić mając lat 40 tak,że jak widzisz,jeszcze wszystko przed Tobą :P
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 28 Lis 2014 23:41 #317318

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Romciu- dziękuję bardzo za tą informację! :hug: Pozdrowienia dla Córki- imienniczki. Fajnie :lol:
Więc jest dla mnie szansa jeszcze ;) W sierpniu skończyłam 34, a czuję się na 18 :happy3: chyba, że mam doła, to na 118 :jeez:

W sumie to ja nie czuje presji w sobie.. Jedynie upływ czasu stresuje mnie przez wzgląd na Mamę, bo wiem, że bardzo chciałaby być już babcią.. Ma 74 lata.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 28 Lis 2014 23:45 #317319

  • Roma
  • Roma's Avatar
Zmykam do łóżka. Dobrej nocy i kolorowych snów :bye: :kiss3:
Ostatnio zmieniany: 28 Lis 2014 23:45 przez Roma.
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 29 Lis 2014 08:40 #317341

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Ja tam śniadań też w domu nie jadam, szkoda czasu jak można dłużej pospać :devil1: Poza tym organizm budzi mi się po drodze do pracy. Za to wieczorem jem jak nawiedzona, ciągle mi się coś chce, ale ileż można. No i kto to wymyślił, że wieczorem nie powinno się jeść?? Przecież wtedy jest to najprzyjemniejsze.
Ty jesz jak mój M. Najczęściej pierwszy posiłek je gdy ja wracam z pracy i mu coś wetknę w dłoń, by dotrwać do obiadu (znaczy ja mam dotrwać, on nie ma z tym problemu)

Za to najlepszy ubaw mam gdy zrobię wieczorem kanapki. Czasem przychodzi, wybiera sobie kilka na talerz i zabiera przed kompa, ale raczej mu na to nie pozwalam bo :cool3:
- kiedy ma przed nosem cały kanapkowy stos, to zjada je w takim tempie, że ja cudem zdążę przełknąć jedną lub 2. Nie kontroluje tego i nie ma pojęcia, że w zasadzie wszystko zjadł sam.

Kiedyś powiedziałam "zgadnij ile zjadłam kanapek" - nie uwierzył, że 2. Aaa... i zawsze zostawia mi na talerzu ostatnią kanapkę z niemym zapytaniem w oczach, czy zjem. Ja oczywiście nigdy nie chcę :silly: Potem spokojnie dorabiam sobie 2 kanapeczki, jemu czasem też :happy4:
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 29 Lis 2014 09:07 #317346

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
To znów ja :wink4:
Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w sprawie śniadań.
Otóż właśnie dostałam do łóżka jajecznicę na szyneczce z keczupem i ogórkiem korniszonym ( tak tak, dobrze napisałam - moja 23 letnia córa - już nauczycielka z papierkiem, ale nadal studentka - jeszcze w ubiegłym roku twierdziła, że są ogórki kiszone i korniszone :happy4: i oczy szeroko ze zdumienia otwierała, gdy tłumaczyłam jej, że to nie do końca tak :happy3: )

Wracając do spożytego właśnie śniadania B) Takie śniadanko mam w każdą niedzielę (dziś wysępiłam nadprogramowo) choć M. twierdzi, że ogórek i keczup to profanacja jajecznicy.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 29 Lis 2014 22:56 #317534

  • moni
  • moni's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1308
  • Otrzymane dziękuję: 995
Ojoj Moni - trudny przypadek jesteś :jeez: no ale rytm dnia też masz nietypowy.... no ok - nie wymądrzam się bo miałam podobnie jak pracowałam....śniadanie nie wchodziło żadną siłą, a o tym, że trzeba coś zjeść przypominałam sobie jak się ciemno przed oczami robiło. Obiadek w porze kolacji (chociaż tego pilnowałam ale to bardziej ze względu na dzieci) no i tak leciało. Teraz jem regularnie i w miarę zdrowo i przynajmniej żołądek nie odstawia mi numerów jak kiedyś.
Jajecznica - ok !
34 lata - to masz tyle co moja siostra 4 lata młodsza ode mnie :rotfl1: No ale wiesz...jak każda szanująca się kobieta nie kończymy 18 przed 60 ! :rotfl1: A potem lecimy równo, że 18 !

Lucynko - jaka profanacja ! Ja zwykle ładuję do jajecznicy co mam pod ręką żeby chłopaki chcieli jeść (grzybki, cebulka, szczypiorek, pomidorki, por, papryka, szynka). A tymi kanapkami to kusisz!
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 01:37 #317549

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Aguś- śniadanie do łóżka. Fiufiu.. To jeszcze przede mną ;) Oooo- to jest argument- może bym śniadania jadłą wtedy ;)
Dziś z domu wyskoczyłam znowu tylko na kawce, ale śniadanie kulturalnie- w porze lunchu :whistle:

Moniczko- jak ja mam wolne dni, to jem nieco rozsądniej. Niestety w dni pracujące wszystko stoi na głowie.

18 do 60- podoba mi się! To tak, jak moja Mama.. Skarżyła się ortopedzie, że stawy Ją bolą i że nie jest zadowolona z tego. Doktor delikatnie stwierdził, że w tym wieku już mogą boleć (74lata), na co Mama orzekła, że zupełnie się nie czuje na swój wiek, a raczej na 20 mniej, niż ma.. Doktor ze śmiechem- "ale kosteczki o tym nie wiedzą" :silly:

*****
Dziś mało rozmowna jestem. Od rana zakupy, ekipa w domu. Po wyjściu ekipy sprzątanie i obiad. Jak już sądziłam, że mam wreszcie wolny wieczór, to Zakuś postanowił zmienić moje plany..
Kilka dni temu źle się czuł- miał biegunkę.. Chociaż może nie aż taką straszną, ale na tyle uciążliwą, że co najmniej raz dziennie było pranie majtek ;)
Pojadł trochę ryżu i marchewki, nieco się uspokoiło. Pił i miał apetyt, chociaż ciągle spał i był osowiały, jednak sytuacja się normowała.
Dziś zaczęło się od nowa.. Wieczorem psina siedziała ze strasznie nieszczęśliwą miną. Mrużył oczy i miał ściągnięty wyraz pyszczka. Widać było, że cierpi. Na chwilę się ożywiał, niby ok.. żeby za chwilę znowu mieć ściśnięty bólem pyszczek. Pojechaliśmy do weta- w ciemno, na dyżur 24h.
Zakusiek był tak zdenerwowany, że trzęsła mu się dupcia :dry:
Miał dostać kroplówkę i mieć pobraną krew do badania. Niestety nie udało się trafić w żyłę- nie chciały sie wypełnić i nic nie było widać.
Dostał leki i kroplówkę podskórnie. Jutro kolejna wizyta- może jutro się uda pobrać krew..
Kolejny weekend pełen relaksu.. Niech mnie ktoś zastrzeli :jeez:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 08:17 #317553

  • chester633
  • chester633's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3279
  • Otrzymane dziękuję: 1931
Moniś , jak czuje się Zakuś.......... :think: (ale się rozpisałem) :pinch: .
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 09:05 #317573

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Jak Zakuś? Tamte zdrowotne katastrofy nie mają chyba ciągu dalszego , bo pisałaś, że jest pod kontrolą. Czyli coś nowego. Mój Boże, jak się ta psinka wycierpi. Najgorsze noce, mam nadzieję, że nie było bardzo żle. Nie zastrzelę Cię, bo pies potrzebuje opieki. Moje psy chore i to poważnie, przewlekle. Nie można wyleczyć, tylko oswoić chorobę i dać psiakowi tyle z życia, ile się da. Rozumiem Cię doskonale, trzymaj się. Może okaże się, że to jakaś chwilówka?
:hug: :hug: :bye:
Miałam pisać o wrogiej propagandzie (z punktu widzenia Twojego M. oczywiście!) w kwestii śniadania do łóżka, ale Zak jakoś mnie zbił z tematu. :bye:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 10:34 #317615

  • Krzysia
  • Krzysia's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1466
  • Otrzymane dziękuję: 1569
Podglądam Twój temat z przyczyn egoistycznych, dom w kapitalnym remoncie, a ogród choć stary to jakby zakładany od nowa ;) porównuję więc jak mają inni w podobnej sytuacji :hearts: szczególnie zmagania z fachowcami :jeez:
Jesteście młodzi, dopiero zaczynacie życie we dwoje na swoim, prawie wszystko zależy od Was, poradzicie sobie, a ogród już wiosną powinien dać Ci sporo radości :flower2:

Moniko śniadanka to Ty musisz jeść, ja co prawda też przed wyjściem z domu nie jem :evil: ale w chwilę po dotarciu do pracy, a zajmuje mi to nie więcej niż 5 min, więc jakbym jadła w domu :devil1:
...Bo marzenia się spełniają tylko tym, którzy je mają...

Próbuję spełnić jedno z nich
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 10:54 #317627

  • aguskac
  • aguskac's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2757
  • Otrzymane dziękuję: 1455
Czy Twojej mamie dokuczają kolana?
Moja bardzo narzekała, poleciłam jej by nakładała opaski, ja bez nich nie ruszam się w góry. Kupiła, założyła kilka razy i poszły w kąt. Ostatnio znów narzekała, więc ją opr... lekko, że opaski leżą, a ona kolana męczy. Po mojej reprymendzie zaczęła nosić na wszystkie dłuższe wyjścia i przekonała się do nich - ostatnio mi właśnie dziękowała, że ją przycisnęłam, bo bolą o wiele mniej.
Pozdrawiam Aga
Na wiejskim podwórku
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 18:02 #317735

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Paweł- faktycznie, język Ci się rozwiązał :happy3: O psiaku niżej..

Haniu- a co dolega Twojemu psiakowi, jeśli można wiedzieć?
O Zakusiu napisałam poniżej.
Mąż może śniadania do łóżka nie serwuje, za to obiady czasem robi dobre. Dziś np spaghetti :yummi:

Krzysiu- witam Cię serdecznie!
Powoli wszystko uda nam się zrobić, chociaż fachowcy czasem są załamujący.. Na każdym kroku czeka nas jakaś niespodzianka- a to tynkarze źle obsadzili puszki w ścianach i trzeba rozkuwać i porpawiać.. A to ściany krzywe..
Mimo wszystko cieszy nas każdy drobiazg i już nie możemy się doczekać kolejnych detali.
Bardzo bym chciała mieć możliwość wiosną zrobić taras i chociaż trochę uporządkować trawnik- może to się jednak okazać niemożliwe, wiadomo.. Mimo wszystko małymi krokami, ale ciągle brniemy do przodu. Kibicowanie zawsze mile widziane :kiss3:

Agnieszko- Mama ma spore problemy z kolanami. W kwietniu była w Konstancinie na rehabilitacji, przyjmowała też zastrzyki w kolana z kw hialuronowym. Ortopeda Mamy mówi, że operacja to ostateczność, a i Mama się nie zgadza- tak więc rehabilituje kolana, stara się je oszczędzać..
Dzięki za info o opaskach- przekażę Mamie!


*******

Zakuś czuje się lepiej- chyba..? Apetyt ma, zresztą tylko chwilami nie interesował się jedzeniem przez ostatnie dni, ale generalnie na jego widok wyraźnie się ożywia, je chętnie.
W ostatnich dniach zdarzała mu się troszkę biegunka- ale nawet trudno to tak nazwać.. Po prostu czasem musiałam go umyć po powrocie z ogródka, ale jadł i pił chętnie. Dopiero wczoraj zaczął pokazywać, że bardzo coś go boli i stąd nasza decyzja, żeby jechać na dyżur. Na szczęście się okazało, że w Legionowie jest klinika 24h i ma dobre opinie na necie. Po historiach z początku roku jesteśmy generalnie zrażeni do takich klinik i planowaliśmy jechać do doktor, która go operowała, bo mamy do niej zaufanie. Niestety nie przyjmuje w weekendy- a to była potrzeba chwili, bo psiak wyraźnie zaczął cierpieć wczoraj i źle się czuć.
Brzuszek teraz niby troszkę przestał szaleć, ale generalnie chyba nie jest zbyt wesoło..

Dziś doktorowi się udało pobrać krew do badania- po długich próbach znalezienia żyły trafił do szyjnej- na żadnej łapce się nie udało, dopiero szyja.
Szybko zrobiona morfologia pokazała silny stan zapalny i leciutką anemię. Badanie per rectum (ależ Zak się na mnie patrzył z wyrzutem w trakcie badania..) wykazało, że coś tam jest niepokojącego. Psa wyraźnie coś boli w brzuchu i nie wiadomo co..
Jutro rano jedziemy na usg, będą też dalsze wyniki dzisiejszego badania krwi. Jutro może się dowiemy, co się dzieje.

Ja oszaleję- zaczyna nam się finansowo pętla na szyi zaciskać..
Przez wizytą u weta namówiłam Męża, żeby jechać do sklepu chociaż po jedną świeczuszkę do salonu, żeby odrobinę ozdobić wnętrze. Przed wejściem ustaliliśmy, że za 20pln mogę zaszaleć i jakąś świeczkę wybrać:P
Ja jestem koszmarnie naiwna, bo gdybym pojechała sama po takich ustaleniach, to bym się "trzymała budżetu"- Mąż jak wpadł między regały, to stwierdził, że musi sobie kupić kapcie, jakiś ciuch, rękawiczki, bo tanio i okazja- a żeby go sumienie nie gryzło, to i mnie namówił żebym koniecznie jakiś drobiazg sobie wzięła ;) . Wybraliśmy też, ku mojej radości, latarenkę na parapet w salonie i oczywiście nie wydaliśmy 20pln. :funnyface:
Ja muszę jeździć na zakupy z Mężem, bo chyba gapa ze mnie- w życiu bym tak nie popłynęła, gdybym była sama, skoro "ustaliliśmy". Oj, człowiek sie jeszcze musi dużo nauczyć :P

Dobrze, że do sklepu pojechaliśmy przed wetem, bo u weta ręce nam opadły. Sądziliśmy, że jedziemy na zastrzyk i mofrologię za parę groszy- a tu pełne badanie krwi, 4 zastrzyki, jutro usg.. :jeez: Nie byłoby mojej latarenki po wizycie u weta- a teraz to jej już z rąk nie wypuszczę :laugh1:

Psina mnie martwi bardzo! Zakusiek był bardzo dzielny- tyle ukłuć, paskudne badanie. Psiak był bardzo cierpliwy i spokojny!
Miałam nadzieję, że to drobne zatrucie- jakiś antybiotyk, coś na wzmocnienie i będzie ok.. Nie wiem, co będzie, jak coś na usg jutro wyjdzie :cry3:
Zakuś jednak zadowolony- opędzlował miskę karmy, okupuje oczywiście kocyk na kanapie- to już jego stałe miejsce, z legowiska prawie nie korzysta.. jedynie gdy chce się przede mną schować, jak wołam go do kąpania :lol:
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 18:16 #317740

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Monia, tulę do serducha, przytul się, wyżal :kiss3: Też byliśmy wczoraj z Werą u weta, cały czas ciągną się powikłania po alergii pokarmowej. Teraz drożdżyca :( Na szczęście łagodny stan, początek. Dostała 2 zastrzyki, leki do domu, szampon na łapki, za tydzień kontrola, a portfel lżejszy o.... :cry3: Ale cóż począć.
Dobrze, że troszkę osłodziłaś sobie dzień zakupem, pokaż proszę latarenkę.
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 18:24 #317745

  • AGNESS
  • AGNESS's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2186
  • Otrzymane dziękuję: 431
Monisiu bardzo współczuję choroby Zakusia, to przykre gdy nasz ulubieniec choruje. Mam nadzieję, że to nic poważnego i szybko mu minie. Pocieszające jest to, że jest wesoły i chętnie je....
Ciesze się bardzo z Twoich zakupów, wprawdzie sporo pieniążków popłynęła u weta, ale trzeba też pomyśleć o swojej radości. A latarenka z błyskającym ognikiem świeczki wspaniale poprawia nastrój.... ja po prostu uwielbiam.... Od jesieni do wiosny palę świeczki pasjami :hearts: To niby taka bzdurka, ale naprawdę ma działanie terapeutyczne, relaksujące i wprowadza bardzo fajny klimat..... baaaardzo fajny :P
Pokażesz swój nowy nabytek??? :P
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 18:32 #317748

  • hanya
  • hanya's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3913
  • Otrzymane dziękuję: 3479
Moniś, nie może chyba być u Zakusia bardzo żle, jeżeli już działa prawidłowo 'na dwa końce'. Poczekaj spokojnie na wyniki, może zjadł coś w ogrodzie, kawałek kości 'ze zrzutu', smakowity papierek, gumę do żucia.
Kuba ma zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki, jest cały czas na diecie i enzymach. Gapa miała zrujnowane jelita, też dieta. Potem zaczęła się niewydolność nerek, wyłapana bardzo wcześnie (badania co pół roku), opanowana dietą, potem doszła niedoczynność tarczycy . Operacje na zerwanie więzadła krzyżowego, zwyrodnienie kręgosłupa. Ale żyła sobie spokojnie, bez bólu, przy odpowiedniej diecie i lekach było mnóstwo zabawy i radości w tym krótkim psim życiu. Nie denerwuj się na zapas, wiele chorób jest do oswojenia i kontrolowania.
Dobrze masz z M., obiad ugotuje, skarb nie mąż :woohoo:
Spokojnego wieczoru, Zakuś, daj Pańciom odpocząć :hug: :hug:
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do Ogrodu wśród starych sosen

Hanka
Temat został zablokowany.

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 30 Lis 2014 21:06 #317803

  • Monika-Sz
  • Monika-Sz's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4321
  • Otrzymane dziękuję: 2471
Iwonko- współczuję i zdrówka dla Wery życzę! Dziś Zakuś dostał od weta "psi trilac"- proszek w saszetkach, bardzo aromatyczny- Zaka zdaniem ;) Wystarczy posypać karmę i psina je ze smakiem. Jeśli wet nic nie zalecił, to może warto się podpytać..? Skutki alergii pokarmowej ciągną się Waszej psinie tak długo, może warto wspomóc odbudowę flory bakteryjnej..
Ściskam i mam nadzieję, że Wercia szybko wróci do formy!

Fotkę latarenki zrobiłam, ale to nic specjalnego.. :oops: Zawsze chciałam mieć taką latarenkę, więc wreszcie mam :woohoo: Nie mam takich dekoracji, jakie na forum prezentujecie, ale chociaż odrobinka światła świecy ociepla wnętrze, prawda.. :hearts:
Już opowiadam Mężowi, że niezbędne jeszcze będą 3 latarenki na taras, jak już będzie taras :P

Agnieszko- Zakusiowi humor dość dopisuje. Nie jest to co prawda ten żywiołowy psiak, jak zazwyczaj.. ale po 2 dniach chorego brzuszka.. 2 dniach przerwy i znowu nawrót i to z silnym bólem- każdy z nas byłby w kiepskiej formie..
Jutro mamy wizytę na usg, oby to był jakiś drobiazg, do wyleczenia antybiotykiem czy p/zapalnym.. :hammer: 3maj kciuki!

Świeczki bardzo lubię i wszelkie lampiony, podstawki itp.. Dostałam w prezencie od Aguniady śliczną srebrną kulę jako podstawkę na tealighty- ozdabia nasz kominek. :hearts:
Teraz kupioną latarenkę postawiłam na parapecie i siedząc na kanapie widzę, jak rozświetla okno. Nawet Mąż stwierdził, że przytulniej jest w pokoju, gdy palą się świece i "salon" zyskał dzięki tej ozdobie. To miłe, jak docenia takie drobiazgi :lol:
Fotki już wstawiam- ale pamiętaj, że to dopiero skromne początki dekorowania. Nie jest to żadna wysmakowana kompozycja, jedynie gadzet cieszący oko ..

Haniu- faktycznie psiaki miałaś schorowane :hug: . Jednak zobacz- jak ważna jest troskliwa opieka właściciela! Dałaś Gapci kilka lat radości. Kubuś biedny, też musisz pilnować, żeby się niczym nie częstował na ogródku :jeez:
Mam nadzieję, że u Zakusia to jedynie zatrucie, chociaż zmartwiona mina doktora po badaniu- że to nic w jelitach, a jakby prostata.. :think: Nie powinna być powiększona, bo Zak w lutym był wykastrowany i po operacji zmniejszała się. No cóż- może jutro się coś wyjaśni..

******

Za oknem coraz smutniej. Dziś posadziłam zaległe cebulki. Nie było źle, ziemia zamarznięta zaledwie centymetr wgłąb, dalej mięciutko. Kolorów coraz mniej- nawet bergenie, którymi tak się niedawno zachwycałam, teraz leżą oklapnięte :unsure:
Niezaprzeczalną ozdobą są azalki japońskie i ich wybarwione liście. Cieszę się, bo azalka u Mamy wybarwia się na bordo, a moje, sprezentowane przez Hanię, są uroczo kolorowe :lol:
DSC07054.jpg


DSC07055.jpg


Bardzo lubię te kostrzewy. Ciekawa jestem, jak będą się sprawdzać w kolejnych latach- jeśli nie będą się szybko i brzydko starzeć, to chętnie bym ich więcej widziała..
DSC07056.jpg


Jeden z ostatnich ogrodowych nabytków- jałowiec Limeglow. W sezonie podobno ma być bardziej cytrynowy. Ja go kupiłam w pażdzierniku- więc w jesiennej, bardziej miedzianej szacie..
DSC07060.jpg


DSC07061.jpg


Latarenka na zamówienie..

DSC07062.jpg


DSC07063.jpg


W głębi zdjęcia widać psinę, chorującą na kocu na kanapie- do chorowania też trzeba mieć warunki ;)
DSC07064.jpg


Kupiłam sobie świeczkę zapachową kawową, która oczywiście nie pachnie :jeez:
DSC07065.jpg


A to nieszczęśliwy zdechlaczek.. Co się dziwić- kilka prób pobrania krwi z obu przednich łapek i z tylnej (wygolone i pokłute), do tego wygolona szyja i kolejne ukłucie- na szczęście udane. Ileż to jednak wymagało cierpliwości od tej biednej łaciatej duszyczki.. Może chociaż kocyk w gwiazdki nieco ukoi skołatane nerwy..
DSC07072.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): chester633, Ewogrod

Wymarzony ogród Moniki- w budowie 01 Gru 2014 09:07 #317851

  • majowa
  • majowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1315
  • Otrzymane dziękuję: 948
Moniko, bardzo dobry pomysł z psim trilaciem, tym bardziej, że dostała antybiotyki. Czy to ma jakąś nazwę, czy mam pytać o psi trilac :)
Laterenka śliczna, bardzo mi się podoba!
Głaski dla Zaka.
Pozdrawiam serdecznie, Iwona
Mój ogród
FotoIvona
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.639 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum