Edytko- nie znam wspomnianej przez Ciebie odmiany- muszę poczytać!
Pamiętam, jak 3 lata temu kupiłam Luteus- maluśkie 3 gałązki.. Prawie miałam łzy w oczach sięgając po sekator- no bo jak ciachać takiego maluszka, co to sięga ledwo do kolan.. Nie sądziłam, że potrafi tak szybko rosnąć-ale to fajnie, ciąć sobie mogę jak chcę a i tak odrośnie:)
Agnieszko- nie wiem, czy w obronę bierzesz mnie..czy rabaty.. ale dziękuję Ci za to!
Zrobiło mi się trochę przykro, czytając, że brakuje mi ścian, krzewów, drzew.. Ja się staram cieszyć tym, co mam. Planuję sobie, co gdzie posadzę, jakie drzewa i krzewy- ale brakuje mi znacznie bardziej kostki na podjeździe, drzwi w pokojach na piętrze, miliona drobiazgów ułatwiających życie, urlopu i luzu finansowego.
Od kilku lat mamy bardzo ciężko- po drodze jeszcze zaliczyliśmy stratę pracy w związku z postawieniem życia zawodowego Męża na głowie i różne ogólne problemy.. A wszystko w trakcie budowy.
Wydatki mamy ogromne, również pozadomowe ale to wiesz, bo niedawno opowiadałam.. Powoli, mam nadzieję, będziemy wychodzić na prostą.. z naciskiem na "powoli". Samo leczenie psiaka pochłonęło ponad 3 tyś- a to dla nas wyrwa w budżecie, i tak już napiętym, ale nie dało się inaczej przecież.. Do tego oszukał nas wykonawca wod-kan na kolejne 3 tyś.. Do tego kilka innych nieplanowanych wydatków nie związanych z budową i kilaknaście tyś rozeszło sie bokiem
Zakup drzewa okazałego to koszt 200-300pln, jakiś wyższy iglak- minimum 50pln..a przecież nie chodzi o pojedyńcze sztuki. Jak do tego doda się krzewy na uzupełnienie, korę na wszystko, to robi się spora suma.
Przykro się czyta, że pusto u mnie- skoro zaczynałam 3 lata temu a najwyższym punktem działki były kępy perzu metrowej wysokości- to teraz efekt jest dla mnie super:) Jak widać, urodę rabat dostrzegam tylko ja
Niestety nie kupiliśmy działki ze starymi okazałymi drzewami- tworzymy to miejsce od zera- więc widok kilkumetrowych brzózek, czy 2 metrowych iglaków to dla nas radość ogromna.
Chciałabym mieć kostkę przed domem, ładny trawnik, zagospodarowane rabaty, taras z mebelkami.. Nie chcę kupować malutkich roślinek- staram się oszczędzać na coś okazalszego- dlatego wolę mieć pusto, niż sadzić byle co na siłę.
Z jednej strony widzę niedociągnięcia ogródka i doskonale wiem ile jeszcze miejsc trzeba zagospodarować, ale z drugiej wiem też, ile po drodze mieliśmy wyrzeczeń, zawirowań zawodowych i rodzinnych i cieszę się z tego, co mimo wszystko udało nam się zrobić.
Pierwsza rzecz po obudzeniu, jaką robię- staję w oknie i wyglądam na ogródek, wyobrażam sobie jak będzie, gdy wszystko podrośnie.. Udaję, że nie widzę paskudnych chwastów zamiast trawnika i dołów, które Zakus nakopał
a puste boki działki są akurat na najfajniejsze sąsiadki, więc zawsze z nimi pogadam, jak się widzimy.
Przede mną 4 dni wolne i mam nadzieję, że prognoza pogody się nie sprawdzi i będzie nieco ładniej, niż wieszczą..
Dość tego użalania się- zaczyna się meczyk.. Ja jestem za Chorwacją